takie pilnowanie czy autopilot sobie poradzi nie jest przypadkiem bardziej stresujące od normalnego kierowania? wygląda na to, że jak człowiek zaufa to ma potem mega mało czasu na reakcję gdy coś się zaczyna się źle dziać...
@DyG121: w samolocie autopilot też oznacza kilka różnych poziomów autonomii. To cześć ludzi ma w głowie zaprogramowaną niewiadomo jaką definicje tego słowa.
W Polsce zaraz by się znalazł Janusz który dogrywałby poprawki do autopilota, do automatycznego szeryfowania i hamowania przed ciężarówkami które za długo wyprzedzały, albo przyśpieszania podczas gdy ktoś Cię próbuje wyprzedzić. Do tego automatyczne przyśpieszanie zaraz za fotorafarem. Blokowanie wpuszczania autka jak włączył kierunek. Automatyczne mruganie długimi jak ktoś za wolno jedzie i trąbienie jak ktoś wymusi (oczywiście bez hamowania).
Komentarze (11)
najlepsze
wygląda na to, że jak człowiek zaufa to ma potem mega mało czasu na reakcję gdy coś się zaczyna się źle dziać...
Kilka filmików z USA - ale ja bym nie polecał puszczać kierownicy.
Będzie w FSD (Full Self Driving) którego jeszcze nie ma.
I ludzi którzy jeżdżą gadając przez telefon itd.
To cześć ludzi ma w głowie zaprogramowaną niewiadomo jaką definicje tego słowa.