Ze szpitala psychiatrycznego wyszłam kiedyś jako strzęp człowieka
Łatwiej jest człowieka spacyfikować, obwiązując pasami, niż wyznaczyć trzy osoby z personelu, żeby przytrzymały pacjenta i posiedziały przy nim, dopóki się nie uspokoi. To normalna praktyka w szpitalach na Zachodzie, a u nas – rzecz nie do pomyślenia – opowiada nam Katarzyna Parzuchowska...
Trias z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 123
Komentarze (123)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
No nie chcę nic mówić, ale własnie po to nie ma tam czajników w pokojach. Zresztą wszędzie pierwsze co to ludziom zabierają wszystkie rzeczy niebezpieczne - sznurówki, paski od spodni, sznurki z bluz etc.
A tak swoją drogą, byłem w opisywanym przez tą panią IPiNie. Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Takich akcji to i w Jacobs Ladder nie uświadczyłem.
@danil1798: dokładnie, z tego co w jednym widziałam to tam to dopiero szło zwariować ze współlokatorami no i to szprycowanie do nieprzytomności, nie żeby leczyć a chyba tylko otępić żeby spokój był. W zasadzie to strach tam tam trafić i zawsze mam to przed oczami jak słyszę o psychiatryku, dla starszej osoby zesłanie tam to w zasadzie wyrok śmierci.
@Waltz: ekologia ( ͡º ͜ʖ͡º)
@legionista1979: głównie chodzi o to że inne środowisko, więc człowiek może się odciąć od schematów z codziennego życia powodujących różne problemy.
nie tylko psychiatrycznych
Mojemu wujkowi już leków nie chcieli podawać, bo już był umierający.
Dla mnie to nie są ludzkie warunki.
Nie wspomnę jak obchodzili się z ciałami w szpitalu, w którym pracowałam.