Ogólnie ludzi pokur**o. Wszędzie trafi się małpa, ale zachowamy rozsądek. Jak byłem w ZHP to każdy miał finke i było ok. Mogła go idiotka skonfiskować i oddać później.
A który chłopak nie miał w dzieciństwie scyzoryka albo finki? Przydawały się do wszystkiego, a wolnych chwilach zabijało się nudę grając w linie. Można było w ten sposób obskoczyć nawet całą, nudną, nocną wartę na obozie.
Ja w gimbazie nosiłem scyzoryk do szkoły i nawet się z tym nie kryłem. Zdarzyło się nawet że nauczycielowi na informatyce pożyczałem jak mu się płyta cd nie chciała wysunąć z napędu.
Mi w 7 klasie podstawówki (90te) wychowawczyni też zabrała kosę którą miałem przy sobie w szkole - ostrze składane, tak z 10 cm. Scyzoryk otrzymałem z powrotem po wywiadówce z zastrzeżeniem od ojca, żebym go do szkoły nie nosił.
@mistellaire: mi jako młodemu chłopakowi do wszystkiego, od naostrzenia patyka bo do czegoś potrzebowałem, do podważenia czegoś, ukrojenia czegoś czy na grze "w noża" skończywszy. Do dzisiaj się dziwnie czuję bez scyzoryka czy innego foldera w kieszeni :)
@miszczu90: Eutanazję nie można zrobić na sobie - eutanazję wykonuje zawsze ktoś inny. Samemu można popełnić samobójstwo. Teoretycznie wyglądać może to bardzo podobnie - efekt ten sam, ale sprawca inny.
Komentarze (403)
najlepsze
Sami wychowujemy pokolenie #!$%@? które pozwalają skakać sobie po głowie.
Ja w plecaku nosiłem 20 cm nóż i na przerwie ćwiczyłem rzucanie z kolegami.
Do mojej podbazy to zdobione noże nosili ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez moderatora