MEDYTACJA - Dlaczego warto spróbować, czym właściwie jest i jak się za to zabrać
Moje pierwsze wypociny dla Was, może kogoś przekonam? :)
nirvikalpasamadhi z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 6
Moje pierwsze wypociny dla Was, może kogoś przekonam? :)
nirvikalpasamadhi zOstatnimi czasy pojawiło się wiele naukowych treści donoszących, że medytacja wpływa zaskakująco pozytywnie na różne aspekty ludzkiej psychiki, osobowości, czy zdrowia samego ciała. Okraszone kolorowymi podkreśleniami artykuły trąbią o różnych poprawach funkcjonowania organizmu w wyniku działań medytacji. Ogólne benefity prezentują się bardzo obiecująco. Według badań medytacja pozwala na pozbycie się apatii, uogólnionych lęków, czy depresji, pomaga wytrenować w sobie spokój, odporność na czynniki zewnętrzne, czy wyeliminować szkodliwe emocje lub usposobienia. Wspomaga także regenerację układu nerwowego i mózgu, a nawet koryguje pracę narządów wewnętrznych i układu hormonalnego. Jest to także skomplikowany psychologicznie proces samoregulacyjny pozwalający na świadome przekonfigurowywanie zakorzenionych w podświadomości schematów, czy przyzwyczajeń. Pomaga przejąć kontrolę nad zaburzeniami psychicznymi, pozbyć się uzależnień. Konstruktywnie kieruje umysł w stronę ogólnej mądrości, zrozumienia świata, empatii i wewnętrznej równowagi. Trenuje umiejętność jednopunktowego skupienia. To bardzo wiele zalet. Dla laika wielka nieznana medytacja może brzmieć jak czarna magia, ale ta magia jest dostępna praktycznie dla każdego i całkowicie za darmo. Nie jest też wcale taka trudna i jest w stu procentach prawdziwa. ;)
Dla tych bardziej zainteresowanych szczegółami zarzucam linka do szerokiego badania na temat psychologicznych efektów medytacji, będącego meta-analizą 125 (wybranych z ponad 500) specjalistycznych artykułów badawczych tej kwestii z przestrzeni co najmniej kilku lat.
The psychological effects of meditation: a meta-analysis.
Psychological bulletin 2012, Peter Sedlmeier, Juliane Eberth, Marcus A Schwarz i inni.
KLIK
Czym jest więc medytacja?
Najlepiej będzie zacząć od tego, czym medytacja nie jest, a nie jest na pewno zwykłym siedzeniem po turecku ze złączonymi palcami. Jeśli ktokolwiek Wam nabzdurzył, że do medytacji trzeba koniecznie wyglądać jak medytujący - nauczcie go medytacji. :) Pierwszą i najważniejszą rzeczą w medytacji nie jest styl siedzenia, lecz umysł i skupienie. Yoga zaś - znana dziś szerzej niż sama medytacja - jest tylko systemem ćwiczeń i pierwotnie miała za zadanie przygotować ciało do długotrwałych, nawet kilkunastodniowych posiedzeń. Wbrew wszelkim przekazom każdy może medytować i może to robić leżąc, siedząc na krześle lub na podłodze, stojąc, chodząc, a nawet podczas wykonywania swoich codziennych obowiązków. Nie ma tutaj żadnych wymagań, czy rytuałów. Jedynym zaleceniem dla medytacji są proste plecy i odcinek szyjny kręgosłupa ze względu na zdrowie i jakość odddechu.
Medytacja to przede wszystkim uważność. Prowadzi ona do stanu świadomości wychodzącego poza standardowe ramy funkcjonowania umysłu znane nam z codzienności. Nie da się jej sprowadzić jedynie do głębokiego relaksu, czy wyciszenia. Medytacja to także całkowite odejście od schematów i osobistych przekonań. Wiąże się ona z całkowitym poddaniem się samemu procesowi i wszystkiemu co jako nowe nadchdzi. W prawdziwie głębokiej medytacji świadomość zatraca poczucie istnienia samej siebie. Zmysły zostają całkowicie odcięte od niej na rzecz jednolitego skupienia na samym procesie jej działania. W pewnym momencie istniejąca samoświadomość dosłownie rozpływa się w samym jej istnieniu, nie ma już więcej ani obserwowanego, ani obserwującego. Z tego połączenia, czy raczej zaniku dualności świata rzeczywistego wyłania się trzeci, jednolity byt, nazywany w buddyźmie "atman" i jest określany jako prawdziwa dusza człowieka. To jest miejsce do którego nauka przenigdy nie będzie w stanie dotrzeć żadną metodą. Ten stan nazywa się Samadhi. To nie tylko niezapomniane uczucie nieskończonej błogości, ale też bezpośrednie, niemożliwe do oszukania i jedyne w swoim rodzaju osobiste doświadczenie.
Medytacja jest nie tylko uczuciem błogości, ale także w pełni możliwym do wykorzystania narzędziem diagnostycznym. Dzięki niej pozbyłem się złych nawyków i naprawiłem swoje myślowe błędy i przekonania. Bywałem bardzo niespokojny, strachliwy i miałem kłopoty z komunikacją z ludźmi. Przeszłość przez jaką przeszedłem siała spustoszenie w moich social skillsach przez lata, wpędziła mnie w deprechę, nałogi i problemy z osobowością. Stałem się nerwowy i agresywny, nie potrafiłem odpowiadać na zaczepki i bronić swojego zdania. Przestałem dawać radę. Kompletnie się zapuściłem. Dzięki medytacji zmieniłem to wszystko, jestem spokojny, radosny i spodobała mi się praca z ludźmi, a dawanie innym radości i szczęścia stało się dla mnie czymś niezwykle naturalnym.
Bezpośrednio poczułem wszystko, co jest nie tak w moim organizmie i natychmiast wiedziałem czego mi trzeba. Zacząłem sam z siebie jeść więcej tego, czego potrzebuje moje ciało i automatycznie zacząłem zdrowieć. Przestałem jeść śmieciowe żarcie, po prostu przestało mi ono smakować. Dziś jestem w pełni sił. Medytacja niesie za sobą często ogromną życiową zmianę.
Jak się za to zabrać?
Nic prostszego! Usiądź na krześle, na podłodze, lub jakkolwiek jest Ci wygodnie. Bądź jednak wyprostowany, aby twoje ciało było w zdrowej pozycji i nic nie tamowało twojego oddechu. Oddychanie jest niezwykłym procesem, jedynym w swoim rodzaju. Gdy ktoś zapyta odpowiesz: "Oddycham!" Gdy jednak jesteś zajęty czymś innym, w magiczny sposób to oddech dzieje się Tobie, prawda? Z tego powodu oddech jest bardzo ważny i jest swego rodzaju pomostem pomiędzy światem zewnętrznym, a twoim światem wewnętrznym. Gdy stracisz koncentrację, zawsze możesz do niego powrócić. Teraz, gdy o tym wiesz, możemy zabrać się za praktykę.
Umysł jest jak woda. Ma do siebie to, że lubi chwytać się każdej treści, jaka się mu nawinie. Lubi biegać za nieznanym, rozstrząsać ważne sprawy i rozwiewać wątpliwości, planować i szukać przygody. Jego zawartością jest twój dialog wewnętrzny, wyobrażenia, wizualizacje, emocje. Umysł spokojny to taki, którego gonitwa się kończy i tylko od Ciebie zależy co się w nim znajdzie. Taki, który nie ma już o czym myśleć, bo wszystko wymyślił. Gdy będziesz uporczywie się starać, nic z tego nie wyjdzie. Gdy będziesz myśleć o tym, by nie myśleć, to jak próbować dłonią wygładzić taflę jeziora. Zamiast tego puść go wolno, niech krąży i goni. Gdy się wybiega, będzie gładki jak lustro. Gdy to się stanie, czas na kolejny etap.
Teraz możesz się skupić. Przenieś swoje skupienie na oddech, skoncentruj się na bezwzględnej jego obserwacji. Nie myśl jednak o nim, nie staraj się go zrozumieć umysłem. Zamiast tego dostrzegaj i wyciągaj na wierzch do świadomości każdy najdrobniejszy szczegół. Poczuj każdą komórkę, każdy najmniejszy ruch klatki piersiowej, przepony. Poczuj jak krew płynie Ci w żyłach i jak każda komórka twojego ciała pracuje, przetwarzając tlen i glukozę w energię. Pozwól żyć ciału jego własnym życiem i spokojnie obserwuj, doświadczaj jego działania.
Uczucie nieustannej zmienności w ciele będzie przypominać szum z telewizora lub radia. Ten szum to 'prana', energia informacji i fabrykat samej czasoprzestrzeni, przepływający przez wszystko co materialne. Mistyczne czakry i energia Chi także nie jest zwykłą głupotką. Można tego wszystkiego osobiście doświadczyć. Prawdziwie da się to poznać tylko samemu.
Oddech to tylko jeden z wielu obiektów medytacji. Takim obiektem może być cokolwiek. Może być to działanie dowolnego narządu, jakaś wizualizacja, proces działania pamięci, czy zmysł słuchu. Można analizować w ten sposób struktury swojej podświadomości i modyfikować je. Trzeba je tylko odkryć, poznać i doświadczyć. W skrócie - medytacja to samouświadamianie tego co głęboko nieświadome, aż do nieprzeniknionych głębin samego procesu istnienia.
Kto jest ciekaw tego, co można tam znaleźć? (╭☞σ ͜ʖσ)╭☞
Gorąco polecam każemu, choćby 20-30 minut dziennie. Ze względu na pozytywy jakie medytacja za sobą niesie, zamiana telewizora na nią będzie znakomitym pomysłem. :)
Wybaczcie za wszelkie błędy stylistyczne, czy językowe. Do pisania takiego profeska chyba muszę go jeszcze podtrenić. Nie jestem też naukowcem i nie posiadam specjalistycznej wiedzy medycznej, ale wylałem tu wszystko co miałem i poznałem. Postanowiłem to tutaj napisać, bo lubię się dzielić swoimi doświadczeniami i wiedzą. Mam nadzieję, że lektura fajna i że nikogo nie zanudziłem. :P
Powodzenia w medytacji i pozdrowionka! :)
Komentarze (6)
najlepsze