Ładnie znalezione. Wykop. Ale czy można winić deweloperów, że chcą się nachapać? Jest popyt, to i cena odpowiednia. A skąd popyt? Sprawdźcie kiedy zaczął się program "Rodzina na swoim". Dla ułatwienia: Ustawa o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania.
@prostynick: Napisałem to poniżej, ale 10% kredytów hipotecznych jest objęte tym programem. Zaj!#iste zaburzenie mechanizmów rynkowych, co nie? :) Zwłaszcza, że ostatni kryzys w USA zaczął się od dopłat do mieszkań! A my po protu powtarzamy ten error (z zyskiem dla deweloperów i banków, póki ludzie mają kasę na spłaty kredytów - potem DEATH DEATH DEATH!)
@MajkiFajki: Ta 'rodzina na swoim' ma jeden error. Kredyty, które banki udzielają w programie 'rodzina na swoim' mają większe marże niż inne. To jest dofinansowywanie banków z naszych podatków. Powinno być tak, że najpierw bierzesz kredyt a potem do urzędu po program i spłatę połowy odsetek. PATOLOGIA.
@bkapust: To tak samo jak przy grupie "Stop złodziejskim cenom mieszkań!!" na Facebooku. Efekt 50 lat wpajania, że każdy kapitalista to zło, a mieszkania należą się po kosztach lub za darmo. Minie jeszcze sporo lat zanim społeczeństwo zacznie rozumieć pojęcia popyt/podaż i o co właściwie kaman na tym wolnym rynku.
Człowiekowi starszej daty na prawdę cięzko wytłumaczyć dlaczego 50% narzutu dewelopera jest jak najbardziej ok (jego sprawa - są chętni to
@bkapust: A dlaczego są kupcy na mieszkania w zawyżonych cenach? Bo państwo zachciało "pomóc obywatelom" i od roku 2006 istnieje możliwość zaciągnięcia kredytu hipotecznego, w którego spłacie może pomóc państwo ze środków budżetowych. Ładnie się pokrywa z tym wykresem, nie? Miało być "rodzina na swoim", wyszło "deweloper na swoim". Cóż, scenariusz standardowy: państwowa ingerencja w rynek mająca obywatelom pomóc okazuje się działać na ich szkodę. Ulubiony temat Miltona Friedmana w kolejnej
Popyt został pobudzony przez łatwo dostępne kredyty przede wszystkim we frankach oraz jakby to powiedzieć przez małą świadomość kredytobiorców, że biorąc taki kredy staja się niewolnikami banków na następne trzydzieści lat. Co do deweloperów to ich zachowanie jest poprawne ekonomicznie.
Jeżeli nie stać mnie na odłożenie w 3-4 lata kwoty 100k to nie pcham się na mieszkanie 2-pok. za 400k. Dla mnie to logiczne. Jeżeli takich jak ja będzie więcej - cena spadnie, jeżeli mniej - cena pozostanie lub się podniesie w zależności od sytuacji makro.
Chciałbym zauważyć że w Wawie zarabia się odpowiednio więcej niż np. w Poznaniu. Skoro teraz odkładam X to mieszkając w Wawie odłożyłbym pewnie z
100 mln PLN na program nie możesz przeliczyć na ilość mieszkań w ten sposób.
100 mln PLN zostało przeznaczone na spłatę połowy odsetek od kredytu a co za tym idzie pozwoliło na sfinansowanie zakupu wielokrotnie większej liczby mieszkań.
Program RnS skutecznie zniekształcił rynek w ten sposób, że uniemożliwia naturalne (wolnorynkowe) wejście cen poniżej limitowi jednocześnie napędzając sprzedaż mieszkań (chwilową). Ceny mieszkań zaczęły spadać w momencie nadejścia kryzysu a ten spadek
Co chwile czytam, ze potrzebny nam wolny rynek, precz z reka panstwa, wiwat JKM i upr itp.
A teraz jak widzicie, ze rynek reguluje cene, to placzecie. Przeciez gdyby nie bylo chetnych to nie byloby wzrostu cen.
I prosze mi tu nie pisac o tym, ze to wina "rodziny na swoim", bo w tym programie chodzi o to, ze przez mniej wiecej 8 lat panstwo splaca za nas odsetki od kredytu, wielka
To co sie dzieje w tej dziedzinie to calkowite przegiecie paly!!!
Po prostu developerarzy i banki,ktore udzielalaly kredytow na nieruchomosci od 2005 roku wzajemnie nakrecali sobie naiwnych klientow,zarabiajac przy tym krocie.Ludzi zadluzali sie na 30 - 40 lat.Ceny poszybowaly praktycznie do chmur.Rynek pierwotny nakrecil automatycznie wtorny,ktory tak samo podniosl cen o kilkaset procent.
Hahaha
Mieszkanie 35 m2 w 2004 roku w bloku w centrum Lodzi kosztowalo 50 tys PLN,po tym calym zamieszaniu
@kubako: to wiele wyjasnia twoja ostatnia wypowiedz.Faktycznie jezeli kupowales mieszkanie w 2003 roku,to wtedy wiekszosc lepszych lokalizacji szla na pniu.Teraz jest duzo wolnych mieszkan w dobrze usytuowanej lokalizacji.Jednak teraz czynnikiem odstraszajacym wiekszosc jest cena za m2,niewspolmierna do zasobow finansowych spoleczenstwa.
Jednym slowem gratuluje,Ci ze kupiles mieszkanie w dobrym okresie,jeszcze przed ta chora banka spekulacyjna nakrecona przez developerow i banki.
Przyznaję, że nie śledzę zbyt dokładnie rynku, bo mieszkanie kupowałem właśnie około 2003 roku, i teraz specjalnie mnie to nie interesuje. Pamiętam, że wtedy praktycznie nie dało się kupić nowego mieszkania wybierając wśród gotowych, a jedynie udziały w budowie. No, można było trafić pojedyncze sztuki, które się ostały, typu mieszkanie pokazowe, albo na parterze z oknami na klatkę schodową, ewentualnie jakieś giganty po 200m2 za duże pieniądze, na które ciężko
Pomyślcie ile na tym traci gospodarka. Młodzi ludzie zamiast cieszyć się życiem i dać zarobić lokalnym przedsiębiorcom (fryzjer, usługi, warzywniak, wyjazd na wakacje) oddają całą kasę do banku.
Nie winie tutaj deweloperów - zachowują się poprawnie maksymalizując swój zysk. Wina leży po stronie ludzi którzy zadłużają się 40 lat aby nabyć w stertę cegieł połączonych piaskiem. Wydaje im się ze nie mają wyjścia i jak lemingi lecą do banków po kredyt, nie
Komentarze (87)
najlepsze
Człowiekowi starszej daty na prawdę cięzko wytłumaczyć dlaczego 50% narzutu dewelopera jest jak najbardziej ok (jego sprawa - są chętni to
Jeżeli nie stać mnie na odłożenie w 3-4 lata kwoty 100k to nie pcham się na mieszkanie 2-pok. za 400k. Dla mnie to logiczne. Jeżeli takich jak ja będzie więcej - cena spadnie, jeżeli mniej - cena pozostanie lub się podniesie w zależności od sytuacji makro.
Chciałbym zauważyć że w Wawie zarabia się odpowiednio więcej niż np. w Poznaniu. Skoro teraz odkładam X to mieszkając w Wawie odłożyłbym pewnie z
Propozycja fajna i logiczna, tylko weźmy cenę dwupokojowego mieszkania w przeciętnej dzielnicy Wawy - cena 400 000 pln.
Ile czasu zabierze Ci "odłożenie" z zarobków 200 000 pln (50%)? Albo i 100 000?
Skoro ludzie kupują mieszkania to deweloperzy zarzucają sobie większą marżę - proste.
Komentarz usunięty przez moderatora
1) Państwo Polskie walczy z wynajmem mieszkań - zakaz eksmisji kogoś kto nie płaci zimą, obowiązek znalezienia mu mieszkania socjalnego, etc.
Źródło: http://lex.pl/serwis/du/2005/0266.htm
2) Dopłaty do kredytów - 10% kredytów jest stymulowanych
Źródło: http://www.kredytyzdoplatami.pl/ile-osob-skorzystalo-juz-z-kredytow-z-doplata/
3) Mamy bańkę spekulacyjną, klasyk przy pieniądzu fiducjarnym i "Stymulowaniu gospodarki przez rząd".
4) Ludzie są biedni - 60% pensji idzie się j$$ać. Dlatego biorą kolejne kredyty.
5) Opodatkowanie całego procesu
100 mln PLN na program nie możesz przeliczyć na ilość mieszkań w ten sposób.
100 mln PLN zostało przeznaczone na spłatę połowy odsetek od kredytu a co za tym idzie pozwoliło na sfinansowanie zakupu wielokrotnie większej liczby mieszkań.
Program RnS skutecznie zniekształcił rynek w ten sposób, że uniemożliwia naturalne (wolnorynkowe) wejście cen poniżej limitowi jednocześnie napędzając sprzedaż mieszkań (chwilową). Ceny mieszkań zaczęły spadać w momencie nadejścia kryzysu a ten spadek
A teraz jak widzicie, ze rynek reguluje cene, to placzecie. Przeciez gdyby nie bylo chetnych to nie byloby wzrostu cen.
I prosze mi tu nie pisac o tym, ze to wina "rodziny na swoim", bo w tym programie chodzi o to, ze przez mniej wiecej 8 lat panstwo splaca za nas odsetki od kredytu, wielka
Po prostu developerarzy i banki,ktore udzielalaly kredytow na nieruchomosci od 2005 roku wzajemnie nakrecali sobie naiwnych klientow,zarabiajac przy tym krocie.Ludzi zadluzali sie na 30 - 40 lat.Ceny poszybowaly praktycznie do chmur.Rynek pierwotny nakrecil automatycznie wtorny,ktory tak samo podniosl cen o kilkaset procent.
Hahaha
Mieszkanie 35 m2 w 2004 roku w bloku w centrum Lodzi kosztowalo 50 tys PLN,po tym calym zamieszaniu
Jednym slowem gratuluje,Ci ze kupiles mieszkanie w dobrym okresie,jeszcze przed ta chora banka spekulacyjna nakrecona przez developerow i banki.
Pozdrawiam
Przyznaję, że nie śledzę zbyt dokładnie rynku, bo mieszkanie kupowałem właśnie około 2003 roku, i teraz specjalnie mnie to nie interesuje. Pamiętam, że wtedy praktycznie nie dało się kupić nowego mieszkania wybierając wśród gotowych, a jedynie udziały w budowie. No, można było trafić pojedyncze sztuki, które się ostały, typu mieszkanie pokazowe, albo na parterze z oknami na klatkę schodową, ewentualnie jakieś giganty po 200m2 za duże pieniądze, na które ciężko
Nie winie tutaj deweloperów - zachowują się poprawnie maksymalizując swój zysk. Wina leży po stronie ludzi którzy zadłużają się 40 lat aby nabyć w stertę cegieł połączonych piaskiem. Wydaje im się ze nie mają wyjścia i jak lemingi lecą do banków po kredyt, nie
Ale widzisz,takich ludzi myslacych jak my,jest niestety za malo...
pozdrawiam
Zrób taniej.
Załóż firmę deweloperską, wybuduj taniej, sprzedaj taniej. Na pniu - bo przecież będziesz miał taniej, nie?
Piszę to całkiem serio, bez cienia złośliwości.