Rząd chce kolejnego ograniczenia praw podatnika, a wzmocnienia praw fiskusa
Gdy podatnik dochodził do wniosku, że błędnie rozliczył się z fiskusem, mógł złożyć tzw. czynny żal: donieść na siebie i dopłacić podatek. Nie groziły mu konsekwencje pod warunkiem, że skarbówka nie wszczęła postępowania wcześniej. Teraz skuteczność czynnego żalu ma podlegać dodatkowym warunkom.
tomasztomasz1234 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 56
- Odpowiedz
Komentarze (56)
najlepsze
Jakieś 5-6lat temu zakupiłem samochód używany, aby byl drugi awaryjny który mało pali i pozwoli zaoszczędzić na dojazdach do prący. Pech chciał ze zaraz po zakupie ciężko zachorowałem i nie w głowie był mi samochód i urzędy bo na szali było moje życie.
Jak już jakoś się podreperowałem ruszyłem do urzędów, nigdzie nie było problemów z
@Gert456: Niemieccy wartownicy z obozów koncentracyjnych tłumaczyli się tak samo - dostali rozkaz i to nie oni ustalali reguły gry.
Bantustan obsrany gównem: pokajaj się przez Jaśnie Panem Urzędnikiem, władcą życia i śmierci i módl się, żeby miał akurat dobry dzień
Po pierwsze zgadzam sie, ze instancja pod nazwa: "czynny zal" jest z definicji ponizajaca, pogarszajaca sytuacje podatnika. Ale to tylko kwestia nazwenictwa. Po drugie, zeby zachamowac rozpedy niektorych nie zgadzam sie ze stwierdzeniem: "twarde prawo, ale prawo" - uwielniam Starozytny Rzym i jego prawodawstwo, ale uwazam, ze nie pasuje do wspolczesnych czasow. Po trzecie nie zgadzam ze stwierdzeniem: "nieznajomosc prawa szkodzi" - to nastepne debilne stwierdzenie. Wszystkie one NIE maja na celu wylapywanie oszustow, ktorzy doskonale wiedza co i jak robic, ale ma to na celu, takimi wyrazeniami wytrychami, gnebic zwyklych ludzi.
Wracajac do tematu. Juz kilkukrotnie wyrazalem tzw. "czynny zal". To byly zawsze jakies p------y na max. 500 zl / rok. I zawsze po wezwaniu mnie przez wlasciwy US - tak sie orientowalem, ze cos nie tak zrobilem. Zjawialem sie u nich, ustalalem o co chodzi, odpowiadali niech Pan zlozy czynny zal i dostawalem odpowiedź, ze sprawa zalatwiona. MIMO, ze zlozylem tą instancje juz PO wezwaniu do US. Ani nie musieli mi wskazywac tej drogi rozwiazania problemu, ani nie musieli jej uznawac. W urzedach tez ludzie. Cos im wyskakuje w systemie, musza wezwac i tez ci zwykli urzednicy ryzykuja, bo jakby chcialby sie do nich ktos d---------c, to by stracili za cos takiego prace, a w najlepszym razie dostali nagane. Nie wiem, jakie przykre sytuacje mieliscie, gdy zdarzylo Wam sie czegos nie zaplacic - ja opisalem swoje. Choc bardziej mysle, ze wiekszosc z Was nigdy nie miala takiej sytuacji i nie zna praktyki.
Czy te informacje w artykule spodowuja jakies zmiany. A C--J WIE. Artykul jest na tyle ogolny i tak mglisty, ze nie nalezy wyciagac z niego jakichkolwiek wnioskow.
"Szanowny Panie Janie: pisze Pan (mając 100% racji) o bolszewickich przepisach wprowadzonych przez PiS. Ale proszę się nie dziwić, tylko sięgnąc do korzeni tego zdegenerowego ruchu: jego załozycielem jest oczywiscie JAK, krórego promotorem (magisterium i doktorat) tudzież mentorem naukowo-społecznym był załozyciel i pierwszy kierownik prawa bolszewickego na UW (konkretnie Katedra Prawa Radzieckiego, a chodzi o komunistę i politruka z II Dyw. WP, "prof" Stanisława Ehrlicha). Zatem czym skorupka