W Bieszczadach raczej to norma, byłem w zeszłym roku RAZ w lesie i zaznaczam że jak wszedłem na sam brzeg lasu to żałowałem, że nic ze sobą nie miałem , nie był to żaden szlak więc podejrzewam, że tylko dlatego tak się trafiło. Znajomy który był w tym terminie w tym samym miejscu ale biegał rano często do lasu jak reszta jeszcze spała mówił, że reklamówki grzybów można przynosić.
aż mi się przypomniało jak w Bieszczadach parę lat temu znalazłem polanę pełną rydzy, oczywiście nie zabrałem ze sobą nic w czym bym mógł je przetransportować niżej, do dziś żałuję ;_;
Obok miejsca, w którym mieszkam są dwa takie miejsca. Warunkiem są tylko odpowiednie warunki w danym roku pod kątem wilgoci i ilości światła. W jednym rosną maślaki. Tak gęsto, że trudno ich nie podeptać, a kawałek dalej (ze 200 metrów) jest zakątek kurek. Nigdy nie obradzają w tym samym czasie, ale kiedy już jednej albo drugie się pojawiają, po 2 tygodniach ma się ochotę rzygać grzybami :P
Komentarze (158)
najlepsze
takie wielkie wszystkie jak z czarnobyla ^^
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
tfu na grzyby