@skyluker: Skupy i przetwórnie oraz handel jest w rękach Niemców. Oni mają interes w tym, aby doprowadzić do bankructwa polskie rolnictwo i przejąć jeszcze uprawy za bezcen. To ich stara metoda.
@gracjan-dono: podpowiem Ci, że to nie jest tak, że ktoś kupuje jabłka za jakieś grosze i od razu jest z nich sok. Transport kosztuje, linia kosztuje, prąd kosztuje, woda kosztuje, pracownicy kosztują, do tego swoje marże dorzucą hurtownia, sklep. I w ten sposób z kilkudziesięciu groszy za same jabłka robi się kilka złotych. Najtańszy sok kupisz za 2 zł w Biedronce. 4 zł to już NFC.
@gracjan-dono 7zl bierze tłoczarnia za wytłoczenie 5litrow soku, tłoczarnia tłoczy, pasteryzuje i daje od siebie worki 5 cio litrowe. Towar do tłoczarnia trzeba dostarczyć, koszty plus gdzieś sprzedać. W tym roku po 10zl za 5 litrów od rolnika kupiłem 50 worków. Mam piwnice, a sok pasteryzowany do następnej jesieni bez problemu wytrzyma. I co najważniejsze, smak tego soku z jabłek deserowych nie jest porównywalny z tym z marketu.
Niektórym troszeczkę tutaj odwala i mylą skutki z przyczynami. Rolnictwo i sadownictwo przechodzi po prostu w Polsce na bardziej produktywny i opłacalny model, w którym mniejszym rolnikom coraz mniej się opłaca cokolwiek robić. Przegrywają z dużymi. Dlaczego? Bo koszty się bardzo szybko kumulują i nie mają ich gdzie zbijać. Jest niska produktywność z hektara, przestarzały sprzęt, lub w ogóle jego brak powoduje znaczny wzrost płatnych roboczogodzin z tony plonów. W stosunku do
@siodemkaxx: Kurczę, ale dlaczego przekłamujesz? Szerzysz zafałszowany obraz i to zapewne głównie dlatego, że siedzisz w branży. Trochę mniej emocji, a więcej faktów.
Zacznijmy od końca. Możesz produkować alkohol ze swoich plonów. Tylko wiesz co? Musiałbyś zrezygnować ze statusu rolnika i przysługujących temu przywilejów, lub podzielić działalność na dwie firmy. Drugą może być przydomowa "restauracja". Tylko nie chcesz tracić niskich kosztów, więc tego nie robisz. W innych krajach Unii kosztowo wygląda
Mateuszek podnosi Vat na nektary i napoje z 5 do 23%
"Wg szacunków Krajowej Unii Producentów Soków wyższa stawka VAT może aż o trzy czwarte ograniczyć zapotrzebowanie polskiego przemysłu napojowego na owoce i warzywa z polskich upraw. Jeśli chodzi tylko o jabłka, zapotrzebowanie może spaść o 123 500 tony z obecnych o 165 000 ton, czyli o 74,8 proc., na marchew – o 39 830 z 53 110 ton (75,0 proc.), na
@maciej-kossakowski: nektary i napoje to syf. Może zwiększy się popyt na soki, bo ludzie stają się bardziej świadomi, a teraz jeszcze różnica cenowa będzie mniejsza.
Biznes jak każdy inny i obarczony ryzykiem. Wkurza mnie to, że rolnictwo i górnictwo w Polsce jest traktowane jak święte krowy. W mojej branży też jest mnóstwo ryzyk ale nikt się nad nami nie pochyli.
Dodatkowo inwestuje sobie na giełdzie. Jak były spadki i jestem w dupie to też mam bidolić i wrzucać filmiki + robić blokady na drogach?
Biznes jak każdy inny i obarczony ryzykiem. Wkurza mnie to, że rolnictwo i górnictwo w Polsce jest traktowane jak święte krowy. W mojej branży też jest mnóstwo ryzyk ale nikt się nad nami nie pochyli.
@jonik: im się po prostu należy, sarkastyczna reakcja obrazująca bezsens traktowania ich jak świętych krów:
Niesamowite, że jak czegoś nagle wyprodukuje się za dużo to jest tanie.
Według tej prognozy, będzie to największy zbiór jabłek w historii Unii Europejskiej – 13,2 mln ton. Będzie to o 13 % więcej jabłek niż w 2016 i o 42 % więcej niż w 2017.
Zbiory z sadów jabłoniowych w Polsce zostały ocenione na ok. 4 mln t (tj. o ok. 64% więcej od bardzo niskiej produkcji roku poprzedniego).
Mam teściów sadowników - jest lipa. Lipa nie wynika z nadprodukcji czy złego gospodarowania sadami. Problemy leżą w skali makro.
Głównym problemem jest embargo Rosji na jabłka. To był rynek bardzo chłonny - większość eksportu tam szła. Po wprowadzeniu embargo były kombinacje i jabłka jechały przez Ukrainę i Białoruś ale to też się już skończyło. Unia europejska ma gdzieś sankcje Rosji a szczególnie Niemcy - współpracują elegancko. Mimo, że Polska jest w
@Porewit: Zapomniałem jeszcze dodać o kosztach przechowania owocu (gdyby nie chcieć wyrzucać owoców). Prąd do chłodni (jeżeli ktoś ma - nie każdy sadownik posiada chłodnie bo jest to droga inwestycja) kosztuje sporo. Przechowywanie owocu generuje dodatkowe koszty. Jeżeli ktoś nie posiada własnej to musi u kogoś wynająć - również to są spore koszty.
Głównym problemem jest embargo Rosji na jabłka. To był rynek bardzo chłonny - większość eksportu tam szła. Po wprowadzeniu embargo były kombinacje i jabłka jechały przez Ukrainę i Białoruś ale to też się już skończyło. Unia europejska ma gdzieś sankcje Rosji a szczególnie Niemcy - współpracują elegancko. Mimo, że Polska jest w UE to embargo dotyczy tylko naszego kraju. Unia europejska powinna zareagować w odpowiedni sposób ale tego nie robi. Nawet regulacje
Zakop. Informacja nieprawdziwa. Do sytuacji takiej doprowadziła administracja państwowa i unijna. Z jednej strony dopłaty do tworzenia sadów, w wyniku czego powstawały one w dużej części bez zastanawiania się co zrobić z jabłkami, bo uprawiało się dopłaty, a nie owoce. Z drugiej strony nie dające żyć przepisy i podatki, w wyniku których zwykły człowiek zwyczajnie nie może przerobić tony jabłek na mus czy cydr i tego sprzedać, bo sama papierologia to setki
Cena jabłka w sklepie we Wrocławiu 2,90 kg. Tak więc co ten Pan opowiada. Rolnicy powinni dążyć do przetwarzania swojego towaru łącząc się w grupy producenckie - ale wiemy jaka jest mentalność polaka co ma się sąsiadowi powodzić itp. lepiej narzekać marudzić, że zebrałem a nie ma kto kupić. I żeby Państwo lub Holding spożywczy to kupił.
@goliatblack12: ale oni chcą to sprzedawać dużym holdingom tylko lobby właśnie takich nieświadomych ludzi spowodowało że zamiast podpisywać umowy PRZED sezonem z holdingami to sprzedajesz po cenie z danego dnia i zamiast po 50gr dostają 15-20gr (tak groszy za kilogram) bo akurat tego dnia taka cena była.
Dobrze że teraz już mogą sami detalicznie sprzedawać
Komentarze (574)
najlepsze
Najtańszy sok kupisz za 2 zł w Biedronce. 4 zł to już NFC.
Zacznijmy od końca. Możesz produkować alkohol ze swoich plonów. Tylko wiesz co? Musiałbyś zrezygnować ze statusu rolnika i przysługujących temu przywilejów, lub podzielić działalność na dwie firmy. Drugą może być przydomowa "restauracja". Tylko nie chcesz tracić niskich kosztów, więc tego nie robisz. W innych krajach Unii kosztowo wygląda
@ortofosforan: to wypij 100% sok wiśniowy czy porzeczkowy z koncentratu...
Dodatkowo inwestuje sobie na giełdzie. Jak były spadki i jestem w dupie to też mam bidolić i wrzucać filmiki + robić blokady na drogach?
@jonik: im się po prostu należy, sarkastyczna reakcja obrazująca bezsens traktowania ich jak świętych krów:
@siodemkaxx: wcale, ja nie mam 15 lat żeby nie pamiętać postulatów rolników podczas blokad dróg
@siodemkaxx: każdy skup interewencyjny jest po zawyżonych cenach, to jest jego definicja
https://pl.wikipedia.org/wiki/Skup_interwencyjny
i oczywiście nie ma żadnego skupu, tylko w 2018 roku był: https://www.topagrar.pl/articles/aktualnosci-branzowe-uprawa/interwencyjny-skup-jablek-po-nowemu/
@siodemkaxx: jakoś postulatów likwidacji nie
Mimo tego,
Co nie zmienia faktu, że jabłek na polskim rynku jest za dużo.
http://ccifp.pl/kiedy-polski-rynek-jab%C5%82ek-odzyska-r%C3%B3wnowag%C4%99/
Tutaj jest bardzo dobry artykuł o eksporcie jabłek z 2016 roku. Teraz mamy identyczną sytuację.
Problemy na polskim rynku jabłek wynikają z bardzo dobrej pogody i rosyjskiego embarga.
Głównym problemem jest embargo Rosji na jabłka. To był rynek bardzo chłonny - większość eksportu tam szła. Po wprowadzeniu embargo były kombinacje i jabłka jechały przez Ukrainę i Białoruś ale to też się już skończyło. Unia europejska ma gdzieś sankcje Rosji a szczególnie Niemcy - współpracują elegancko. Mimo, że Polska jest w
@Porewit: Zapomniałem jeszcze dodać o kosztach przechowania owocu (gdyby nie chcieć wyrzucać owoców). Prąd do chłodni (jeżeli ktoś ma - nie każdy sadownik posiada chłodnie bo jest to droga inwestycja) kosztuje sporo. Przechowywanie owocu generuje dodatkowe koszty. Jeżeli ktoś nie posiada własnej to musi u kogoś wynająć - również to są spore koszty.
Rolnicy powinni dążyć do przetwarzania swojego towaru łącząc się w grupy producenckie - ale wiemy jaka jest mentalność polaka co ma się sąsiadowi powodzić itp. lepiej narzekać marudzić, że zebrałem a nie ma kto kupić. I żeby Państwo lub Holding spożywczy to kupił.
Dobrze że teraz już mogą sami detalicznie sprzedawać