Nie umieraj. Zadzwoń później.
Kiedy syn dostał udaru, czekaliśmy na specjalistyczną pomoc prawie siedem godzin. W szpitalu jedna z lekarek krzyczała: - Po co przywieźliście tu dziecko?! W czwartek wieczorem Mateusz odszedł. Do końca życia będziemy zastanawiać się, czy gdyby wszystko nie trwało tyle czasu...
sznaps82 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 104
- Odpowiedz
Komentarze (104)
najlepsze
A gdzie niby mieli zawieźć chłopaka, który (na tamten moment) z punktu widzenia ratowników po prostu zasłabł?
Oczywiście, historia zajebiście smutna, ale nie za każdą śmiercią stoi ktoś winny. Czasami po prostu ludziom przytrafiają się nieszczęśliwe wypadki...
Nie ma to jak diagnoza profesjonalisty, lepiej niż Dr. House, tacy ludzie się marnują w ratownictwie...
Tak głośno krzyczała, ze aż Ordynator usłyszał... ech...
Zarzucą jej, ze niewłaściwy transport zorganizowała chłopakowi.
Jedna rzecz jest prawdą, kliniki bronią się przed pacjentami, nie odbierają telefonów.
Unikają ich jak tylko się da, oczywiscie w białych rękawiczkach.