Autor chciał zaznaczyć, że właśnie wiara NIE jest logiczna. Dlatego uważam, że Bóg zawsze był ( to nie jest logiczne) co jest nie do przyjęcia przez ateistów, a przecież wszystko musiało powstać z niczego nawet jak Boga nie ma co też nie jest logiczne.
Wielki Wybuch został zapoczątkowany przez fluktuacje kwantowe, które racjonalnie wyjaśniają jak coś może powstać z niczego w warunkach ekstremalnych (w tym przypadku w próżni absolutnej). Możliwe, że ta teoria potrzebuje udoskonalenia.
Nauka na przełomie wieków ciągle znajdowała się w punkcie 'nie wiemy' i wtedy nadnaturalne moce wydawały się wręcz konieczne aby zatkać lukę rozumowania. Czas jednak zawsze doprowadzał do tego, że nauka znajdowała sposób aby
Zacznijmy od tego, że wielki wybuch to tylko teoria i mogło go w ogóle nie być. Jeśli chodzi o twoje fluktuacje kwantowe to rozśmieszasz mnie i innych takimi stwierdzeniami. Nie dość, że warunkiem tego że w ogóle coś takiego jest prawdziwe musi być to że wielki wybuch był to po drugie fizyka kwantowa nie opisuje rzeczywistości. Jest tylko jednym wielkim przybliżeniem. Nie mówi dlaczego coś powstaje, skąd się bierze. Daje tylko wynik
Póki co człowiek nie wynalazł nawet lekarstwa na raka
Ale wynalazl lekarstwo na trąd albo malarie. Jak zachorujesz, to modlisz sie o wyzdrowienie czy idziesz do lekarza?
Bo wg mnie w obliczu powaznej choroby, panie **Mischaelli_Genialli, oddasz sie w rece medycyny i jej naukowego zaplecza, a nie zabobonow, bostw i kultow, ktore Ci g* dadza.
Give a man a fish and he will eat for a day; teach a man to fish and he will eat for a lifetime; give a man religion and he will die praying for a fish.
BTW. Szansa na to, że Bóg istnieje z racjonalnego punktu widzenia jest mniejsza niż że np. istnieją wróżki, gdyż koncepcja Boga jest nieporównywalnie bardziej niewiarygodna, skomplikowana i "cudowna". Więc podawanie liczb "50%" szans na istnienie Boga jest niezłym kantem. Racjonalnie rzecz ujmując szansa na istnienie Boga jest ekstremalnie znikoma i statystycznie rzecz ujmując można przyjąć, że 0,(0)1 = 0,0. "No, ale skoro banany pasują do dłoni to na pewno można
Więc podawanie liczb "50%" szans na istnienie Boga jest niezłym kantem. Racjonalnie rzecz ujmując szansa na istnienie Boga jest ekstremalnie znikoma i statystycznie rzecz ujmując można przyjąć, że 0,(0)1 = 0,0. na jakiej podstawie to wyliczyełeś jak to jest niewymierne. Te twoje bezsensowne wyliczenia, nie mające żadnych podstaw w matematyce nazywasz racjonalizmem? Tu nie chodzi o żadne prawdopodobieństwo. Albo sie to czuje albo nie, albo ktoś wierzy albo nie - to jest
@karuzel22: ja naprawde nie rozumiem podejscia "nie ma dowodow na nieistnienie". nigdy nie ma dowodow na nieistnienie czegokolwiek. nie ma dowodow na nieistnienie wielu bozkow czy rzeczy - ba nie ma nawet dowodow na nieistnienie leku na raka (wspomianego w postcie pod wykopem) - moze po prostu nikt chory na raka nie uzywa go lub nie uzywa go wystarczajaco, a lek ten jest na kazdym kroku.
Na istnienie smerfów też nie ma dowodów, tak jak i nie ma dowodów (i nie będzie), że nie istnieją. Czy to znaczy, że jest 50% szans, że smerfy istnieją? Ja nie wyliczam - ja szacuję. Jakkolwiek sensownie nie zaczniesz wyliczać to będą Ci wychodzić wyniki bliżej moich szacunków niż tych magicznych 50%.
Christianity: 2.1 billion
Islam: 1.5 billion
(...)
Wszyscy coś kurde czują. Każdy co innego. Kogo to obchodzi? Masz prawo
Wiadome jest, że istnienia bądź nieistnienia Latającego Potwora Spagetti/Zeusa/niebiańskiego czajniczka krążącego po orbicie wokół alfa centauri nie da się udowodnić. Każde stwierdzenie ateisty, że Latającego Potwora Spagetti/Zeusa/niebiańskiego czajniczka krążącego po orbicie wokół alfa centauri nie ma jest tak samo znaczące jak teisty, że jest.
Tylko, że na temat tego potwora jakoś Biblii nie napisano. O zmartwychwstaniu Jezusa najwięksi ateiści próbowali napisać książkę w celu obalenia tego "mitu". Okazało się, że źródła historyczne są na tyle wiarygodne, że w dzisiejszym sądzie byłyby brane pod uwagę.
Każde stwierdzenie ateisty, że Boga nie ma jest tak samo znaczące jak teisty, że jest.
Nieprawda, nie ma rozsądnych przesłanek na istnienie Boga. Ok, zanim wysłano sondy i ludzi w kosmos nie było dowodu na istnienie ciemniej strony Księżyca, ale na podstawie budowy jasnej strony Księżyca, Ziemi i innych planet, różnych pomiarów można było z dużym prawdopodobieństwem wnioskować, że Księżyc z obu stron wygląda raczej podobnie i w latach 60 okazało się
jak ktoś chce to niech sobie wierzy w co chce. a jak ktoś nie chce, to dlaczego ktoś inny chce go do tego nakłonić.
bzdury jakieś i tyle.
@Mischaelli_Genialli - skoro napisałeś to na wp to po co jeszcze powtarzasz sie tutaj. jakby ktoś tą Twoją super myśl znalazł i uważał że warte to jest wykopania to by to tutaj trafiło.
karuzel22 częściowo ma rację - "Albo sie to czuje albo nie, albo ktoś wierzy albo nie - to jest wiara. Jedynie z czego nikt nie może was okrasc to marzenia, nadzieja i własnie wiara.".
Dajcie spokój tym niekończącym się dysputom bo i tak nie ma to sensu. Dla mnie boga (czy jak kto woli Boga) nie ma. Dla Ciebie może jest. Poprzestańmy na tym. Wiele razy pojawiał się ten temat
Czy ty się dobrze czujesz? Uważasz, że chcę się tym wybić na wykopie? Znam ludzi z wykopu i wiem, że jako teista nie mam tu szans. Większość z Was to ateiści. Znacie się na informatyce naukach ścisłych oraz władacie językiem angielskim. Reprezentujecie tzw. inteligencję. Jesteście jednak zaślepieni swoim IQ. Uważacie "moherów" za zaślepionych nieinteligentnych ludzi dających sobą manipulować. Jesteście młodzi to wasz kolejny "ziemski" atut. Życie jest, krótkie a nawet krótsze. Może
Ja nikogo nie atakuje za jego przekonania. Powiedz czy uderzyłem cię, zraniłem lub coś w tym stylu? Nie. A dlatego zależy mi na tym, aby jak najmniejsza część ludzi była ateistami dla ich dobra. Wyobraź sobie jak na tę chwilę czysto hipotetyczną sytuację. Stoi Bóg i mówi do Ciebie, że idziesz do piekła za to, że w Niego nie wierzyłeś. W tamtej chwili na pewno byś żałował, że nie posłuchałeś wszystkich
Ateisci są spoko, jak nie ingeruja w to co wierzę. Jak zaczynają sie wpierniczac i nawracac na swoj tok rozumowania, to mnie tak samo irytują jak Jehowcy.
No i gitara, ja nikogo nie namawiam. Tak samo Kościól nie powinien sie wpierniczac w prywatną sprawe, czy ktoś wierzy czy nie, tak samo ateiści nie powinni nieustannie atakowac Kościoła i Boga bo uważaja to za abstrakcje.
@Mischaelli_Genialli: czy wg Twoich przekonań ktoś kto całe życie stara się być dobrym dla innych, żyć zgodnie z prawem i ogólnie pojętym schematem "dobrego człowieka" pójdzie do piekła? Jeśli popatrzymy na to z perspektywy Jezusowego "miłujcie się" odpowiedź brzmi nie. A w tym momencie stwierdziłeś że każdy kto nie wierzy w Boga zostanie potępiony. Z tego co się orientuję w religii chrześcijańskiej, bo zapewne jesteś jej wyznawcą, człowiek powinien
Ja bym w takiej sytuacji raczej wkurzył się na Boga że nie dał mi jakiś dowodów na swoje istnienie tylko zwalił robotę na swoich innych wyznawców, kapłanów itd. No ale Mischaell, wyobraź sobie że umierasz i staje przed tobą Bóstwo jakiejś sekty która ma jedynie 100 członków na całym świecie, i mówi ci że idziesz do nieba bo w niego nie wierzyłeś. Wtedy pewnie też byś załował że nie posłuchałeś spotkanego przypadkiem
Komentarze (45)
najlepsze
Autor mówi tu o Wielkim Wybuchu, a zapomina, że sam wierzy, że "coś" powstało z niczego i jednocześnie "ktoś" był zawsze :)
Cytat: "Dlaczego więc z taką łatwością ateiści negują wszystko co nie jest zgodne z nauką?"
Brak wystarczających dowodów?
Cytat: "Nauka zawsze była jest i będzie tylko
Wielki Wybuch został zapoczątkowany przez fluktuacje kwantowe, które racjonalnie wyjaśniają jak coś może powstać z niczego w warunkach ekstremalnych (w tym przypadku w próżni absolutnej). Możliwe, że ta teoria potrzebuje udoskonalenia.
Nauka na przełomie wieków ciągle znajdowała się w punkcie 'nie wiemy' i wtedy nadnaturalne moce wydawały się wręcz konieczne aby zatkać lukę rozumowania. Czas jednak zawsze doprowadzał do tego, że nauka znajdowała sposób aby
Ale wynalazl lekarstwo na trąd albo malarie. Jak zachorujesz, to modlisz sie o wyzdrowienie czy idziesz do lekarza?
Bo wg mnie w obliczu powaznej choroby, panie **Mischaelli_Genialli, oddasz sie w rece medycyny i jej naukowego zaplecza, a nie zabobonow, bostw i kultow, ktore Ci g* dadza.
BTW. Szansa na to, że Bóg istnieje z racjonalnego punktu widzenia jest mniejsza niż że np. istnieją wróżki, gdyż koncepcja Boga jest nieporównywalnie bardziej niewiarygodna, skomplikowana i "cudowna". Więc podawanie liczb "50%" szans na istnienie Boga jest niezłym kantem. Racjonalnie rzecz ujmując szansa na istnienie Boga jest ekstremalnie znikoma i statystycznie rzecz ujmując można przyjąć, że 0,(0)1 = 0,0. "No, ale skoro banany pasują do dłoni to na pewno można
puki co najlepiej skutkuje udowadnianie
Na istnienie smerfów też nie ma dowodów, tak jak i nie ma dowodów (i nie będzie), że nie istnieją. Czy to znaczy, że jest 50% szans, że smerfy istnieją? Ja nie wyliczam - ja szacuję. Jakkolwiek sensownie nie zaczniesz wyliczać to będą Ci wychodzić wyniki bliżej moich szacunków niż tych magicznych 50%.
Christianity: 2.1 billion
Islam: 1.5 billion
(...)
Wszyscy coś kurde czują. Każdy co innego. Kogo to obchodzi? Masz prawo
Nieprawda, nie ma rozsądnych przesłanek na istnienie Boga. Ok, zanim wysłano sondy i ludzi w kosmos nie było dowodu na istnienie ciemniej strony Księżyca, ale na podstawie budowy jasnej strony Księżyca, Ziemi i innych planet, różnych pomiarów można było z dużym prawdopodobieństwem wnioskować, że Księżyc z obu stron wygląda raczej podobnie i w latach 60 okazało się
bzdury jakieś i tyle.
@Mischaelli_Genialli - skoro napisałeś to na wp to po co jeszcze powtarzasz sie tutaj. jakby ktoś tą Twoją super myśl znalazł i uważał że warte to jest wykopania to by to tutaj trafiło.
Dajcie spokój tym niekończącym się dysputom bo i tak nie ma to sensu. Dla mnie boga (czy jak kto woli Boga) nie ma. Dla Ciebie może jest. Poprzestańmy na tym. Wiele razy pojawiał się ten temat
Ja nikogo nie atakuje za jego przekonania. Powiedz czy uderzyłem cię, zraniłem lub coś w tym stylu? Nie. A dlatego zależy mi na tym, aby jak najmniejsza część ludzi była ateistami dla ich dobra. Wyobraź sobie jak na tę chwilę czysto hipotetyczną sytuację. Stoi Bóg i mówi do Ciebie, że idziesz do piekła za to, że w Niego nie wierzyłeś. W tamtej chwili na pewno byś żałował, że nie posłuchałeś wszystkich