W Polsce nie ma komu leczyć. 'Już jest za późno. Czarno widzę przyszłość...
Szpitale zamykają oddziały, na SOR-ach brakuje personelu. Nie ma komu dyżurować. Lekarze uciekają z kraju na saksy, a kolejki do specjalistów rosną. – Lekarzy jest za mało. Nawet prywatne placówki są już niewydolne – alarmuje dr Piotr Watoła z OZZL.
rybak_fischermann z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 567
Komentarze (567)
najlepsze
@frajerzwolnosci: Dlatego napisałem o zwiększeniu finansowania nie na pensje POZ, ale właśnie o wpompowaniu kasy w większe możliwości wykonywania badań, a nie że masz limity na USG/RTG/CT i o schorzeniu dowiadujesz się za późno, bo czekasz na pojawienie się objawów.
Fajnie, prawda? Będzie więcej lekarzy.
Otóż nie. Pomijając to, że sporo wyjeżdża za granicę, to mam spore obawy przed tym jaki poziom będą prezentować absolwenci uniwersytetów chociażby w Radomiu. A potem zdziwienie, że albo lekarzy nie ma, albo są tylko nie potrafią nic zdiagnozować.
Kilkuletni obowiązek pracy w kraju? No nie wiem.
Zwiększenie miejsc na medycynie i tworzenie wydziałów lekarskich tam, gdzie ich nie ma? A na dodatek zwiększenie poziomu na bio-chem-fizach?
Chyba potrzeba by bardzo dużo pieniędzy, a wiadomo, że jest mnóstwo innych, bardziej istotnych wydatków, jak 500+, 300+, mieszkanie+, wynagrodzenia dla rad nadzorczych ssp itp. itd.
Finansowa zachęta dla studentów i lekarzy? Jak wyżej.
@PrinsFrans: Zrozumieć, że lekarze i pielęgniarki to też praca i mityczną "etyką" i "powołaniem" nie zachęcimy nikogo do pracy w kraju, w którym kasjer w większym mieście zarabia więcej od ww.
Smutna prawda jest taka, że bez dofinansowania, system zdrowotny walnie, bo trzyma się na ślinie, taśmie i 50 letnich pracownikach wierzących w "powołanie" i próbujących dociupać do emerytury.