Wideo jest naprawdę spoko, zdecydowanie lepsze niż wszystko w czasach poprzedniego albumu, gdy eksperymentowali z animacjami. Ale muzycznie to jest poziom The Day Is My Enemy właśnie, bez duszy i bez jaj, jakby Liamowi się zupełnie nie chciało nawet posiedzieć w studio.
Wielki sentyment za ich album Experience i ich brytyjskie podejscie do rave na singlach. Ich pozniejszy romans z punkiem, gitarami i tak dalej zupelnie do mnie nie przemowil i nie przemawia niestety. Aczkolwiek, jakbym znalazl sie przypadkiem na koncercie niewykluczone zebym poszedl w srogie pogo :) Nie watpie, ze ta energia na glosnym systemie musi powodowac rwanie wlosow z glowy i uderzenia adrenaliny we krwi
Zawsze grałem w Quake 1 i słuchałem Prodigy jednocześnie, do dziś jak słyszę Prodigy to widzę Quake oczami wyobraźni :) To samo mam z grą Constructor i muzyką The Cranberies.
Komentarze (120)
najlepsze
Aczkolwiek, jakbym znalazl sie przypadkiem na koncercie niewykluczone zebym poszedl w srogie pogo :) Nie watpie, ze ta energia na glosnym systemie musi powodowac rwanie wlosow z glowy i uderzenia adrenaliny we krwi
Tu o singlu http://www.theprodigy.info.pl/Wordpress/blog/2018/07/19/the-prodigy-wydali-pierwszy-singiel-z-nadchodzacego-albumu-no-tourists/
Tu o nadchodzącym albumie: http://www.theprodigy.info.pl/Wordpress/blog/2018/07/19/nowy-album-no-tourists-juz-w-listopadzie/
To samo mam z grą Constructor i muzyką The Cranberies.