Niestety ten paradoks ze światłami został wywalczony przez organizacje rowerowe, które wywalczyły przepis zabraniający włączania zielonej strzałki jak jest zielone dla rowerów, po prostu w ciągu tych 20 brakujących sekund jest zielona strzałka dla samochodów.
Patrz filmik 1:11, po zapaleniu się czerwonego dla rowerzystów włącza się zielona strzałka dla samochodów skręcających w prawo.
@GeraltRedhammer: Wszystko zaczęło się od tego, że kierowcy notorycznie wymuszali pierwszeństwo jadąc na zielonej strzałce. W związku z tym zrobiono przyługę kierowcom i w nagrodę za nieprzepisowe korzystanie z warunkowego skrętu skrócono zielone światło dla rowerzystów, aby nie plątali się pod kołami samochodów. Czyli jak zwykle próbujmy rozwiązać problem w zupełnie innym miejscu niż leży przyczyna. A ludzie jeszcze przyklaskują takim rozwiązaniom...
Najpierw robione są absurdalne rozwiązania, później zdziwienie, że rowerzyści jeżdżą na czerwonym świetle. W wielu przypadkach jadący na wprost rowerzysta nie jest w stanie pokonać skrzyżowania na jeden raz, mimo, że na pasach obok wciąż świeci zielone światło dla pieszych. Niestety takich skrzyżowań w Warszawie powstaje coraz więcej...
@janekplaskacz: Zgadza się, spóźnisz się ułamek sekundy i już zielonego nie dostaniesz w danym cyklu. Chyba miasto nigdy otwarcie nie przyznalo, że przyciski są nielegalne, ale o dziwo coraz więcej przycisków znika z warszawskich skrzyżowań...
Niestety takich skrzyżowań w Warszawie powstaje coraz więcej...
@adm18: Czy jest jakieś oficjalne wytłumaczenie władz czemu ma służyć to absurdalne rozwiązanie, że rowerzyści mają krócej zielone niż piesi? Gdzie tu logika?
@akatogolem: Wydaje mi się, że to ma związek z samochodami skręcającymi w prawo. Po tym jak zielone światło rowerzystów zmienia się na czerwone włącza się zielona strzałka dla samochodów. Rowerzyści na drodze rowerowej mogą jechać prosto lub skręcić i pewnie było wiele przypadków gdy nieostrożni kierowcy wjeżdżali w tych którzy skrecali. Jednak, to tylko moje przypuszczenia...
@Honegumi: Oczywiście to wszystko po tym, jak środowiska "rowerowe" wywalczyły sobie, że nie może być zielonej strzałki, jeśli świeci się zielone dla rowerów ( ͡°͜ʖ͡°)
Co nie zmienia faktu, że jak na załączonym filmiku, rowerzyści świateł nie widzą, więc w sumie nie wiem o co ten raban.
Najgłupszy pomysł jaki ostatnio widziałem... Z moich obserwacji takie skrzyżowanie rowerzyści pokonuja na 4 sposoby: 1. #!$%@?ą aby zdążyć, 2. Zlewają czerwone bo przecież piesi mają zielone. 3. Przeprowadzają rower przez przejście dla pieszych 4. Próbują jeździć zgodnie ze światłami. Oczywiście zdecydowana większość wybiera dwie pierwsze opcje, więc zamiast poprawiać (?) bezpieczeństwo przejazd rowerowy staje się ruletką gdzie skręcający samochodem na zielonej strzałce nigdy nie wie co i jak mu wyskoczy przed
Po to żeby zsiąść z rowera przeprowadzić rower przez pasy i jechać dalek... po prostu banda idiotów odpowiada za sygnalizację świetlną i to mam wrażenie że w kazdym miejscoe to samo
@Namenick: W międzyczasie poszukałem na stronach zagorzałych zwolenników rowerów: Zielonego Mazowsza. Jeszcze całości nie przeczytałem, ale na razie wynika, że ten pomysł zrodził się w głowach urzędników a nie organizacji rowerowych: http://zm.org.pl/?a=choinki_inzyniera_ruchu-16c-przepisy
Najzabawniejsze, że sygnalizacje sprzed takiej interpretacji przepisów dotyczącej zielonych strzałek mogą funkcjonować w nieskończoność. A najbardziej kontrowersyjne skrzyżowania z dużym ruchem rowerowym będą zakonserwowane na wielki i nie będzie można zmienić programu nawet o sekundę aby nie podpaść pod nowe przepisy.
Według tych nowych wytycznych robienia świateł dla rowerzystów w sytuacji, gdy na skrzyżowaniu oczekują rowerzyści i nie ma samochodów czekających na zielonej strzałce, cykl dla rowerzystów powinien trwać całą długość cyklu ogólnego. Tyle teorii, no i co? Dzisiaj przejeżdżałem skrzyżowanie z Żwirki i Wigury z ulicą Hynka, pięciu rowerzystów czekających na skrzyżowaniu i zero samochodów na prawoskręcie. Zapaliło się zielone światło, dwóch rowerzystów przejechało na zielonym, trzech na czerwonym. Zielone ciągle świeciło
to nie jest absurd. w wytycznych projektowania sygnalizacji jest zapis, aby światło zielone dla rowerzystów było włączane na równi (albo nawet wcześniej, ale nie odwrotnie tzn. że nie powinno być włączane PO ruchu ogólnym) z ruchem ogólnym. wtedy po starcie danego cyklu sygnalizacji samochód rusza (który może skręcić w prawo) i tam spotyka rowerzystę wjeżdżającego na przejazd rowerowy. jako że obaj startowali z czerwonego światła, prędkości są małe, auto startujące spodziewa się
@theCycu: Ta wytyczna tak jak napisaleś dotyczy kolejności włączania świateł, nie nakazuje ustawiania po kilku lub kilkunastu sekundach czerwonego dla rowerów. Przy tym absurdalnym rozwiązaniu, często gdy na przejazd czeka kilku rowerzystów, ci którzy byli ostatni w kolejce nie mają szans na przejechanie całego skrzyżowania na zielonym w jednym cyklu.
@theCycu: Ale tyle czasu wystarcza na przejechanie tylko jednego, maksymalnie dwóch rowerzystów jadących z normalną prędkością. Dzisiaj jadąc skrzyżowaniem ulicy Hynka z ulicą Żwirki i Wigury to sprawdziłem, przejechało dwóch rowerzystów na zielonym, kolejnych kilku na czerwonym. Oczywiście w tym czasie, którym przejeżdżali na czerwonym, ciągle świeciło się zielone dla pieszych, a na prawoskręcie na zielonej strzałce nie oczekiwał ani jeden samochód (taką samą sytuację zaobserwowałem wczoraj, czyli ani jeden samochód
Komentarze (203)
najlepsze
Patrz filmik 1:11, po zapaleniu się czerwonego dla rowerzystów włącza się zielona strzałka dla samochodów skręcających w prawo.
W niektórych miejscach istnieją jeszcze światła na przycisk (generalnie są nielegalne) dla rowerzystów. Spóźnisz się sekundę przed cyklem i czekasz kilka minut:
https://www.wykop.pl/link/3381283/swiatla-na-przycisk-kara-za-bycie-rowerzysta/
@adm18: Czy jest jakieś oficjalne wytłumaczenie władz czemu ma służyć to absurdalne rozwiązanie, że rowerzyści mają krócej zielone niż piesi? Gdzie tu logika?
Jednak, to tylko moje przypuszczenia...
Co nie zmienia faktu, że jak na załączonym filmiku, rowerzyści świateł nie widzą, więc w sumie nie wiem o co ten raban.
1. #!$%@?ą aby zdążyć,
2. Zlewają czerwone bo przecież piesi mają zielone.
3. Przeprowadzają rower przez przejście dla pieszych
4. Próbują jeździć zgodnie ze światłami.
Oczywiście zdecydowana większość wybiera dwie pierwsze opcje, więc zamiast poprawiać (?) bezpieczeństwo przejazd rowerowy staje się ruletką gdzie skręcający samochodem na zielonej strzałce nigdy nie wie co i jak mu wyskoczy przed
5. jadą po pasach dla pieszych
W międzyczasie poszukałem na stronach zagorzałych zwolenników rowerów: Zielonego Mazowsza. Jeszcze całości nie przeczytałem, ale na razie wynika, że ten pomysł zrodził się w głowach urzędników a nie organizacji rowerowych:
http://zm.org.pl/?a=choinki_inzyniera_ruchu-16c-przepisy
Komentarz usunięty przez moderatora
( ͡° ͜ʖ ͡°)
w wytycznych projektowania sygnalizacji jest zapis, aby światło zielone dla rowerzystów było włączane na równi (albo nawet wcześniej, ale nie odwrotnie tzn. że nie powinno być włączane PO ruchu ogólnym) z ruchem ogólnym. wtedy po starcie danego cyklu sygnalizacji samochód rusza (który może skręcić w prawo) i tam spotyka rowerzystę wjeżdżającego na przejazd rowerowy. jako że obaj startowali z czerwonego światła, prędkości są małe, auto startujące spodziewa się