Jak Yanosik leci w kulki?
W internecie reklamują się tak:
Story jest raczej długie, a szkoda. Wolałbym, żeby było krótkie i jednowątkwe, ale tak się nie da.
Z okazji mikołaja, jak na dorosłego chłopca przystało, zamówiłem sobie Yanosika Pro oraz kilka dodatków. Jednym z dodatków była bezprzewodowa kamera cofania.
Urządzenie: https://yanosik.pl/sklep/index...
Kamerka: https://yanosik.pl/sklep/index...
Już przy zamawianiu nastąpiły małe komplikacje. Musiałem zmienić formę płatności i nie zauważyłem przy okazji tej zmiany, że wcześniej wybrana opcja wysyłki zmieniła się na odbiór osobisty. Według mnie to jest mały błąd w systemie sklepu, ale niech będzie. Zrobiłem "mea culpa" i udało się jakoś porozumieć ze sklepem, że dopłacę im do zamówienia i wyślą jednak kurierem, tak jak pierwotnie chciałem.
Po paru dniach przyszedł zamówiony zestaw. Zamontowałem Yanosika Pro w aucie, a kamerkę zleciłem zamontować mechanikowi. Jakie było moje zdziwienie gdy od pierwszego dnia jazdy po mieście, zacząłem widzieć nagle w urządzeniu obraz z innych kamerek. Przykładowo jadąc koło dostawczaka lub ciężarówy, która ma na stałe zamontowaną jakąś kamerkę, to u mnie pokazuje się obraz z tej kamerki. Oczywiście zakłóca to normalną pracę Yanosika Pro.
Po paru dniach jednak zdobyłem się na mail do nich, ponieważ miałem zaplanowaną jeszcze jedną wizytę u mechanika i przy tej okazji miałem montować kamerkę do drugiego auta. Oczywiście po paru dniach dowiedziałem się, że "nikt nie zgłaszał nigdy takiego problemu" i w moim wypadku "istnieje możliwość wymiany na kamerę przewodową". Cóż kompletnie mnie to nie usatysfakcjonowało, ponieważ u mnie w aucie nie ma możliwości bezinwazyjnego przeciągnięcia kabla od tylnego zderzaka do kabiny.
Do tego zanim udało mi się zgłosić ten problem:
- odbiłem się od strony internetowej z formularza kontaktowego:
Czyli zwyczajnie nie działa u nich na stronie formularz do zgłaszania problemów.
- odbiłem się od wiadomości na funpage:
"prosimy o kontakt z Biurem Obsługi Klienta"
- odbiłem się od kontaktu telefonicznego:
"niech Pan wyśle mail" i tu podali jeszcze inny adres.
Skoro już w mailu odpisali, żebym zmienił kamerkę na przewodową, to pomyślałem: trudno, jakoś przeżyję i kilka razy dziennie zrestartuję urządzenie, żeby zniknął mi obraz z innej kamerki, a wróciła nawigacja. Opcji montażu przewodowego nie uwzględniłem.
No i następne kilka dni później dokupiłem sobie kartę pamięci. Wsadziłem kartę pamięci i włączyłem "nagrywanie obrazu z wbudowanej kamerki". W tym samym czasie moja tylna kamerka podłączona do tego urządzenia tak jakby "przestała działać". Po wrzuceniu wstecznego, kiedy dostawała napięcie zaczęła pokazywać "szum".
Podjechałem do jednego z elektroników samochodowych. Oczywiście nie za darmo. Nie wymyślił nic ciekawego. Ale tego samego dnia wieczorem nagle kamerka cofania znowu na chwilę ożyła i pokazała obraz cofania. Jednak już następnego dnia rano znowu "przestała działać" i pokazywał się "szum".
Jednocześnie wkurzać mnie już zaczęło, że raz nagrywanie z przedniej kamery włączało się automatycznie, a za innym razem musiałem włączać je ręcznie. Ale to mała bolączka.
W taki sposób objechałem jeszcze dwóch elektroników i elektryków samochodowych, zamówiłem nową kamerę z zestawem bezprzewodowym i zleciłem jej montaż. Ta nowa kamerka również "zadziałała" tylko w pierwszy dzień i potem już nie działała przez większość czasu.
Trop poszedł w stronę: wilgoci lub niskiej temperatury. Niestety nie udało się tego potwierdzić. Znowu oczywiście sprawdzenie tego tropu kosztowało mnie pieniądze za wjechanie na kanał u elektryka samochodowego.
Jakoś tak bujałem się prawie miesiąc z tym ostatnim problemem. Przedwczoraj nagle po dłuższej przerwie, gdy wjeżdżałem na posesję: kamerka cofania zadziałała po długiej przerwie. Nie pokazywała już "szumu". Moją uwagę przykuło jednak, że nie mruga w urządzeniu ikonka z nagrywaniem z przedniej kamery.
I tak sobie zacząłem włączać wsteczny i wyłączać na przemian oraz włączać i wyłączać nagrywanie z przedniej kamerki. Aż mnie żona zrugała, że na tym zimnym musi czekać jak ja się bawię stacyjką, nawigacją i wstecznym.
Trop się potwierdził: gdy włączone jest nagrywanie z przedniej kamery (wbudowanej w Yanosika) to wsteczna kamera gdy dostanie napięcie nie pokazuje obrazu, tylko na urządzeniu Yanosik widać jakby "szum". Wygląda to na typowy "software bug" w Yanosiku Pro.
Gdy zebrałem jeszcze dodatkowe informacje:
- urządzenie na stronie reklamują, jakoby miało WiFi, chociaż nie sposób się go doszukać w ustawieniach
- kolejny problem z ich winy (zaraz po łapaniu obrazu z innych urządzeń) (swoją drogą to pewnie mój obraz może zobaczyć ktoś inny jak cofam), niezły security fail
- urządzenie rano łapie fix w gps przez kilkanaście minut
- urządzenie pokazuje, że przejechałem kilka kilometrów, gdy ja jeszcze nie wyjechałem z ulicy pod domem
i takie tam inne...
Napisałem mail wieczorem. Nie dostałem wczoraj odpowiedzi do obiadu, więc napisałem drugi mail po obiedzie. Dzisiaj rano napisałem trzeci mail z przypomnieniem i zapytaniem: kiedy mogę spodziewać się naprawy buga. Coż, dalej nie odpisali. Więc po południu wyślę następne przypomnienie, a jutro jeśli nie dostanę odpowiedzi kolejne dwa, aż do skutku. Może ktoś wreszcie zacznie mysleć.
W końcu oprócz urządzenia i dwóch kamerek oraz pierwszego montażu (w tym jednej nie potrzebnej już) to za same wizyty u elektryków wydałem dodatkowe 450zł. I tylko te cztery i pół stówy wyrzucone w błoto mnie wkurza.
Całość (urządzenie, montaż i diagnozy, dodatkowa kamera niepotrzebna) już opiewa na grubo ponad 1500zł. Za tą cenę miałbym już całkiem fajny zestaw np. Garmina z czterema kamerkami. Tym bardziej, że nie jestem nowym klientem Yanosika: mam już terminal GT i GTR, ten pierwszy używam dalej w tym samym aucie, a drugi podarowałem tacie.
Zdecydowałem się napisać to story, ponieważ może zamiast reklamować się gołymi dupami na targach, to w końcu Yanosik zainteresuje się jakością swoich produktów. W przeciwnym wypadku nie wróżę im super przyszłości. Ja, jeśli nie będę miał podstawowej funkcjonalności działającej w ciągu krótkiego czasu, przesiądę się na inny zestaw konkurencji. Chociaż jako polską firmę, to preferowałem ich.
Komentarze (204)
najlepsze
A po co?
Jak widać kupiłeś produkt bez sprawdzenia w necie opinii o nim, bo na bank nie jesteś pierwszą osobą która miała problemy.
Dodatkowo nawet po kupieniu "nie masz pretensji o problemy", tylko boli wydanie 450zł.
Nie rozumiem logiki. Kupiłeś produkt/usługę która powoduje problemy i generuje koszty, a mimo to wszystko jest w Twojej opinii super i jesteś zadowolony.
I kiedyś kupiłem tania patelnię która też miała być odporna niczym diament na zadrapania, nie miało nic do nie nie przywierac. Nie była taka więc po dwóch dniach użytkowania w sumie w zwykłym sklepie spożywczym złożyłem reklamację z tytułu rękojmi... I
@xaweryz: na tym polega głosowanie portfelem i wolny rynek.
Jak produkt jest wadliwy to powinno się go zwrócić żeby producent nie zarobił. Albo zawinie interes i zrobi miejsce dla kogoś lepszego, albo się poprawi i przestanie produkować szitu.
Niektórzy niestety mają jeszcze podejście "a co tam jeden mój zwrot zmieni w podejściu jakiejś wielkiej firmy". Twój jeden nic. Ale jak połowa klientów zwróci szajs i zażąda zwrotu kasy to jest to jasny sygnał że gówna nikt nie chce kupować, a klient pójdzie
- Wypadek za 500 metrów. Dojeżdżasz, a tam na poboczu stoi jakieś auto.
- Kontrola prędkości. Podjeżdżasz, a tam radiowóz stoi na b-----h i spisuje żula na przystanku.
- Roboty drogowe - na chodniku stoi
Winny jest moduł bezprzewodowy, a raczej jego podłączenie.
One, jeżeli nie wszystkie, to jakieś 99,9% działają na tej samej częstotliwości. Umówmy się, z chin przypływają w jednym i tym samym kontenerze, a żeby zakłócić ich działanie trzeba naprawę niewiele.
Teraz pytanie, czy cudzy obraz z kamer 'łapiesz' również w momencie, kiedy jedziesz do przodu? Jeżeli tak, to jest szansa, na wyeliminowanie tego zjawiska - przynajmniej tyle mogę pomóc.