Cierpienie Marka Hamilla przez nową trylogię Gwiezdnych Wojen
Mark Hamill podpisał kontrakt zanim okazało się, że pałeczkę przejmuje Disney. Od początku nie powstrzymywał się od komentarzy, że nie podoba mu się nic co Disney robi z postacią Lukea Skywalkera w nowych filmach.
- #
- #
- #
- 267
Komentarze (267)
najlepsze
W największym, możliwym uproszczeniu Wam powiem:
Zachowanie Luke'a - gościa, który nie bał się stawić czoła największemu złu galaktyki, tj. Imperatorowi i Vaderowi, a jednego z nich nawet udało mu się dzięki łączącym ich więzom rodzinnym, nawrócić - jest zwyczajnie niewiarygodne i z tyłka wyjęte. Załamał się bo? Zobaczył, że siostrzeniec, zaledwie uczeń w posługiwaniu się mocą, zwraca się ku ciemnej stronie i w związku z tym chciał
Przede wszystkim Luke: nie włącza ani raz miecza świetlnego, nie opuszcza nigdy swojej wysepki, Rey mu skopała tyłek. Już nigdy nie spotkał sie z Hanem i tak naprawdę z Leią też nie. Pod koniec filmu mamy jego "badass moment" co za chwile okazuje się ściemą, projekcją. I zmęczony tą projekcją umiera.
To nie jest Luke, mógł się wypalić, zwątpić w siebie, Ale
Obejrzałem pierwszą część z tych nowych w kinie. Dupy nie urwała kompletnie. Takie tam pitu pitu w znajomym świecie. Obejrzałem drugą już na kompie w domu i przenudziłem się strasznie. W necie czytałem same ochy i achy jak to zmienia całą historię i otwiera oczy i dopełnia i dopowiada. Film
.
.
.
Co by się stało gdyby "Imperium Kontraatakuje" wyszło dzisiaj i zostało poddane ocenie przez "prawdziwych fanów" Gwiezdnych Wojen:
"Ten wątek miłosny pojawił się znikąd i nie był potrzebny!", "Powinni byli po prostu zabić Lando za zdradę!", "Ta, jasne, Chewbacca nagle stał się ekspertem od droidów?," "Yoda, co za żart.", "O tak, jasne, Luke może walczyć z Vaderem po jedynie kilku tygodniach treningu...", "Więc teraz
Padały dokładnie te same zarzuty co w stosunku TLJ - że to nie Star Wars, że co oni narobili, że nic się kupy nie trzyma.
Ja tam je lubię, bo się na nich wychowałem, ale nie dziwię się, że część ludzi je nienawidzi:
-fatalne dialogi i gra aktorska- wszystko pod kontrolą Lucasa, wszystko napisał sam, gdy przy starej trylogii pisali za niego inni, a on kontrolował tylko opowiadaną historię.
@Patologiczny_Klamca: Nie był aż tak wymuszony jak
I właśnie tego chciałem od nowej trylogi
Mam nadzieję, że chociaż filmy pomiędzy będą szły innymi ścieżkami.
W Ostatnim Jedi Luke wyrzuca miecz, by wyssać mleko z wymion wielkiego żyrafo-morsa.
Komentarz usunięty przez moderatora
Podobny efekt na mnie wywarła historia w Rogue One. Też kawał dobrego kina. Śmieszkowa "stara" trylogia z płytką fabułą i jednowymiarowymi postaciami wygląda przy tym jak bajeczka dla dzieci ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@revinPL: Ale za to się rozdwoił ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Po cholere teb watek z Chinka?
I jak #!$%@? murzyn przyciagnal ja na tych niszach taki kawal drog tuz przed armia imperium? xD
Jeszcze ta postac babki w okularach z 7 czesci...
Luke przez chwilunie chce #!$%@? siostrzenca mieczem we snie? xD na koniec sie rozplywa bo sie rozladowal? Jaki sens tak konczyc watek Luka?
Mogl chociaz wpierw sie rozplynac i zamienic w projekcje.
Chcieli zaskakiwac to było
Ludzie sapią na prequele, że #!$%@? i w ogóle padaka a Anakin #!$%@?, ale historia w nich napisana była całkiem nowa. Scenarzyści mieli dużo węższe pole działania niż teraz bo musieli dopasować filmy do
@Rancor: Taka odwrócone logika nie ma sensu. Ty i garstka ludzików, probojaca ciagle argumentowac, ze oryginalna trylogia tez wywolywala takie reakcje itp. niby argumenty sa BEZ SENSU. Nowe filmy nie sa poczatkiem calej serii i nigdy nie beda. Jedyna nowoscia jest to, ze są słabe i ze robi je disney. 7 cześć przypominam jest niby kontynuacją 6 (haha), ale jak bardzo dziurawą i celowo degradującą oraz ignorującą, to co
Etos, chłopie, etos
Nie mniej jednak muszę powiedzieć, że oryginalna seria nie była jakimś tam super dziełem.
Stworzyła nowy nurt, robiła dużo nowego po swojemu, ale nie przesadzajmy, oddzielmy nasze młodzieńcze sentymenty od oceny.
Jeśli Ostatni Jedi jest słabszy od filmów Lucasa to powinien być grubo poniżej średniej...
Moim zdaniem pochodzenie Rey "od nikogo" jest jakąś nową idea fix scenarzysty, która znajduje swój ciąg dalszy w jednej z ostatnich scen, gdzie chłopiec stajenny przyciąga do siebie miotłę. Naiwny sposób na przekazanie widzom, że każdy z nas ma w sobie to "coś"....
Bitch please....
Należy także przy okazji zauważyć, jak scenarzysta, którego nazwiska nie chcę pamiętać,
Nie ryzykuj, bezpiecznie słuchaj się autorytetów, to ci się nic nie stanie.
#!$%@?ć tradycje, historię, ważne jest tylko tu i teraz.
Nie walczmy z wrogiem. Skupmy się na ochronie biskich a jakoś to będzie.
No sorry ale jeżeli tego ma uczyć Disney nowe pokolenie to ja dziękuję.
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie chce brzmiec jak fan teori spiskowych ale patrzac na jego wczesniejsze wypowiedzi wymuszona ugoda z NDA wydaje sie calkiem logicznym powodem naglej zmiany zdania.
https://www.youtube.com/watch?v=cL5oCP0VIEI
Że nowe filmy są słabe? Może i są, na pewno są gorsze od "oryginałów", tj. ep. IV-VI. Ale też na pewno są lepsze od tych trzech pierwszych "chronologicznie".
Rozumiem, że niektórzy widzą to wszystko jako zamach na świętości, ale odrobinę powagi... Nikt tu nie chciał odkrywać Ameryki, a przynajmniej nie ma Jar-Jar Binksa.
Komentarz usunięty przez moderatora