Zmarł człowiek - legenda, nieoficjalny symbol miasta. Czarny Roman nie żyje
Był elementem warszawskiego folkloru, człowiekiem, o którym krążyły miejskie legendy. Miał rzucać klątwy, przewidywać datę śmierci, a nawet pojawiać i znikać.
sarmatawkapciach z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 61
Komentarze (61)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
W moim mieście też byli ludzie z chorobą umysłową i zawsze jest dorabiana ideologia jak u ciebie, albo były profesor, bardzo mądry, ale zgłupiał bo przeżył tragedię, albo była dyrektorką banku, ale syn jej się powiesił i oszalała, ale jak zapytałem ojca, to padał tekst, gówno prawda,
Kiedyś w moim małym mieście 60k też mieliśmy taką, nazywała się chyba "Bagińska", babka z 70 lat która potrafiła matkę z dzieckiem zwyklinać i wyrzucić z miejsca w autobusie bo "to jej miejsce". Też plotła trzy po trzy, sama do siebie albo do innych, zmiennym tonem i z masą przekleństw.
Wyobraź sobie: lata 90, technikum, jakiś sztywny gość prowadzi elektrotechnikę a tu nagle do klasy wpada spory facio, koło 40. Zaczyna coś o Jezusie, za chwilę świeci klasę. My się drzemy niech pan poświęci tablice, nauczyciela itd
Beka niesamowita, przychodził wiele razy a namówiliśmy go nawet na świecenie pani woźnej... Hehehe.
Ehhh było śmiesznie. Generalnie każde miasto ma
@Barnabeu: wyćpane gówno z okolic ASP to nie przyjaciele tylko cynicy
I kurde niby zwykły menel, ale jakoś nikomu nie przeszkadzał i też stał się jakimś symbolem dla mieszkańców osiedla, choćby kilkuletnim. Podobno nawet studenci się zrzucili na pogrzeb jakoś ale nie wiem.
Komentarz usunięty przez moderatora