Pamiętam jak kiedyś miałem egzamin z takiego przedmiotu, co to równie dobrze mogłoby go nie być i nic studia by nie straciły, wiecie, czasem jest przedmiot w ogóle niespójny z kierunkiem. No i na 1 terminie nie byłem bo auto nie odpaliło. Drugi termin - ustny. Do łba nic nie wchodziło (coś ze socjologią związane było chyba), strach bo wykładowca był ciężki na wykładach, kołach a o egz już nie wspominając. Taki Pan po 70 już w sumie. Poszedłem na ten 2 termin, były jeszcze 2 inne osoby. Wychodzi pierwsza - nie zdane. Druga - nie zdane. Wchodzę, siadam. - Czemu Pana nie było na 1 terminie? -Auto mi nie odpaliło bo zima (to byla prawda ale i tak kto by uwierzyl studentowi) -To zadam panu 3 pytania, jedno pan odpowie i jest trója. Zadał mi pierwsze takie, że miałem wrażenie, że o fizyce kwantowej wiem więcej, drugie podobne.Trzecie też. Nie umiałem nic. Ale ale....okrążałem pytania, np. -Proszę mi opowiedzieć o Mickiewiczu
Egzamin z socjologii. Dzień wcześniej przeczytałem notatki - dużo ich nie miałem. Zaglądam na okładkę, tam w notatce książki do przedmiotu - 3 tomy Tatarkiewicza. Spoko, pożyczyłem, zaczynam czytać. Ale impreza piętro wyżej. Argumenty w stylu, że przecież nawet pierwszego tomu nie przeczytam, to po co próbować, jaka szansa trafić z pytaniami itd. No to poszedłem.
Rano egzamin pisemny, tylko 3 pytania. Jako jedyny miałem zeszyt A4, wyrwałem podwójną kartkę ze środka. Jedna strona - jedno pytanie. Pierwsze trafiłem, miałem w notatkach, nawet wiedziałem o czym piszę, jakiś imperatyw kategoryczny wg Kanta, nieźle. Z drugim pytaniem dużo słabiej, coś tam dzwoniło, ale nawet nie byłem pewien w której miejscowości, nie mówiąc o kościele. Trzecie pytanie o Schopenhauera. Nie miałem bladego pojęcia, ale pamiętałem cytat, więc użyłem go jako
Jak polskich kabaretów nie trawię, tak Kołaczkowska jest zajebista do potęgi entej xD Ostatnio kilka razy prychłem oglądając na CC "Drunk history: Pół litra historii". Ogólnie jak się w tej serii trafi śmieszkowy aktor czy tam inna znana postać, to jest dobrze #!$%@? ;)
"Jąka się i udaje pijaną. Najgorsze, że jej się wydaje iż jest śmieszna, a to tylko żałosność."
@dajitemka najgorsze jest to, ze ciagle cos piszesz na wykopie mimo ze nikogo to nie obchodzi i potwierdzanie jest to stadem czerwonych minusów pod kazdym Twoim komentarzem
@CichyBob: Czemu to zawsze dziwi? Tam jest cały ciąg występów kabaretowych, ludzie już odlecieli, są w innych nastrojach i najmniejsza pierdoła potrafi rozśmieszyć. Tak samo jak siedzisz ze znajomymi, śmiejecie się do rozpuku i jesteście tak rozśmieszeni, że każda pierdoła przedłuża tę salwę śmiechu ¯\_(ツ)_/¯
Komentarze (81)
najlepsze
- Czemu Pana nie było na 1 terminie?
-Auto mi nie odpaliło bo zima (to byla prawda ale i tak kto by uwierzyl studentowi)
-To zadam panu 3 pytania, jedno pan odpowie i jest trója.
Zadał mi pierwsze takie, że miałem wrażenie, że o fizyce kwantowej wiem więcej, drugie podobne.Trzecie też. Nie umiałem nic. Ale ale....okrążałem pytania, np.
-Proszę mi opowiedzieć o Mickiewiczu
Egzamin z socjologii. Dzień wcześniej przeczytałem notatki - dużo ich nie miałem. Zaglądam na okładkę, tam w notatce książki do przedmiotu - 3 tomy Tatarkiewicza. Spoko, pożyczyłem, zaczynam czytać.
Ale impreza piętro wyżej. Argumenty w stylu, że przecież nawet pierwszego tomu nie przeczytam, to po co próbować, jaka szansa trafić z pytaniami itd. No to poszedłem.
Rano egzamin pisemny, tylko 3 pytania. Jako jedyny miałem zeszyt A4, wyrwałem podwójną kartkę ze środka. Jedna strona - jedno pytanie. Pierwsze trafiłem, miałem w notatkach, nawet wiedziałem o czym piszę, jakiś imperatyw kategoryczny wg Kanta, nieźle. Z drugim pytaniem dużo słabiej, coś tam dzwoniło, ale nawet nie byłem pewien w której miejscowości, nie mówiąc o kościele. Trzecie pytanie o Schopenhauera. Nie miałem bladego pojęcia, ale pamiętałem cytat, więc użyłem go jako
https://youtu.be/37Rn2cpd0_8
@dajitemka najgorsze jest to, ze ciagle cos piszesz na wykopie mimo ze nikogo to nie obchodzi i potwierdzanie jest to stadem czerwonych minusów pod kazdym Twoim komentarzem