Wykładowca ukarany.Do ziewającej studentki rzekł „No,mój to by się nie zmieścił"
Komisja dyscyplinarna orzekła, że otrzymał naganę i przez 5 lat nie będzie mógł pełnić funkcji kierowniczych na uczelniach. Na tym jednak sprawa się nie kończy. Rzecznik dyscyplinarny UŚ żąda pozbawienia prawa do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego na okres 2 lat
Mishaku z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 287
- Odpowiedz
Komentarze (287)
najlepsze
no a nie jest tak ?
Poza tym czy ziewanie bez zakrywania ust nie jest chamstwem?Mnie tam uczyli, że do chama to po chamsku, bo inaczej nie zrozumie...
@npsr:
Biorąc pod uwagę do jakiego chamstwa są są zdolni niektórzy pracownicy uczelni to kara wręcz za mała żeby mogła być przestrogą dla innych.
@npsr: Jakoś tak ziewać bez zakrywania ust mi się zdarzało, ale nigdy żadnej dziewczynie publicznie nie opowiadałem o swoim przyrodzeniu w jej ustach.
To co piszesz to jest typowa logika "a mógł zabić". Ziewanie bez zakrywania ust to niewychowanie; opowiadanie takich żartów to mobbing.
Nikt wykładowcy nie bronił jakoś
@benk86: Ten fragment dowodzi, że nie kapujesz. Studentka pozostaje w stosunku zależności od wykładowcy i trudno oczekiwać, żeby miała swobodę w stawianiu mu granic i pouczaniu. Dlatego też on sam powinien mieć trochę refleksji czy spełnia jakieś minimalne standardy. Sala wykładowa to choćby z racji liczby osób miejsce publiczne i trzeba się zachowywać.
Swoją drogą to ciekawe, że wśród
@benk86: A czemu akurat miałaby iść z tym do starosty? Co mogą ci biedacy? Już prędzej do jakiegoś prodziekana czy komisji dyscyplinarnej - są takie na tej uczelni?
Pewnie ona też nie wiedziała, więc poszła do feministek (w artykule o tym nie ma, daję wiarę Twoim słowom).
@benk86: No pewnie, nie chcesz słuchać uwag o fiucie wykładowcy w swojej buzi