Moja pierwsza samodzielna jazda pociągiem - ja ok 10 lat, pełen obaw czy to właściwy peron, czy to dobry pociąg, czy mam bilet przy sobie, czy drzwi się nie zatną - a były to czasy przedkomórkowe, jakiś początek lat 90. W końcu wsiadłem, pociąg ruszył na szczęście w znaną trasę... W połowie drogi postój na stacji trwał dużo dłużej niż zwykle (nie ma co się denerwować), na przedostatniej stacji też o wiele
Komentarze (4)
najlepsze