Bangladesz kilka kilometrów od centrum Warszawy, czyli 300 PLN za 2 tyg. pracy
![Bangladesz kilka kilometrów od centrum Warszawy, czyli 300 PLN za 2 tyg. pracy](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_PQ4W2aGdDnm3tLJcKfkngEWpDqm9SQT0,w300h194.jpg)
Najpierw było 300 złotych za dwa tygodnie pracy, ale Kasia dopiero się wdrażała. Znając już sposoby stosowane przez inne szwaczki, by poprawić efektywność, w ciągu miesiąca pracy po dziesięć godzin dziennie – udało się zrobić oszałamiające 900 złotych. Tak wyglądają realia w warszawskiej szwalni.
![grafikulus](https://wykop.pl/cdn/c3397992/grafikulus_rltF7xxWi1,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 193
- Odpowiedz
Komentarze (193)
najlepsze
Wiec na prawdę nie rozumiem jak ktoś chce pracować za 600 zł... To jest fikcja, albo ludzie tak zastraszeni że nie radzą sobie z decydowaniem o własnym losie.
Tylko łączy je mierna pensja najniższej krajowej... dlatego brak chętnych.
A porównywanie do programistów? No wybacz, ale Cię poniosło.. Programista chce być programistą, wierzy że jak ktoś go przygarnie nawet za darmo, nauczy się programować to kiedyś będzie zarabiać #programista15k .Więc się za staż godzą pracować by pracować po pierwsze w zawodzie,
@mgorski: słowo klucz
-najnizszy zasilek dla bezrobotnych ok 600
-staż z UP 1,5k brutto z gwarantem zatrudnienia
Jajebix te kobiety same sa sobie winne.
Tj pisze @Dezynwoltura staz to 850
W każdej z "hali" pracuje 30 osób. Nikt nie ma prawa się odezwać na głos. Chcesz coś? Podnosisz rękę, mistrz zmianowy podchodzi i pyta się o co chodzi.
Przez 8 godzin masz jedną przerwę. W tym czasie możesz zjeść, wypić kawę i się wysrać. Masz na to 15 minut. Jest dzwonek, wychodzisz, na drugim dzwonku musisz być na swoim stanowisku więc realnie masz 10 minut przerwy. Jeżeli chcesz siku to nie ma problemu, za każde opuszczenie sali odliczane jest 10 minut, w sumie tylko pierwsze bo przy drugim już ujebują godzinę. Jeżeli srasz 15 minut tak odliczają godzinę, drugie wyjście to już dwie.
Ciotka jest #!$%@?. To jest również jej wina bo ona sie nie widzi w innej pracy. Proponowałem cioci pracę u siebie za lepszy pieniądz. Odmówiła. Ona lubi szyć. Praca przy dokumentach nie jest dla niej. Nic dziwnego jak nawet z ludźmi nie umie rozmawiać.
ale wujka to ty czasem przytul... #!$%@? przy takiej babie życie zmarnować (motyw z brakiem dziecka)
Coolstory: Ze dwa razy zdarzało mi się potrzebowac usług szwalni albo szwaczek. Szwalnie spuszczały mnie na drzewo, bo jeżeli nie zamawiam miliona egzemplarzy (tylko na przykład 100) to nikt nawet nie chce ze mną rozmawiać. Mimo, że chodziło o partię próbną, która mogła zamienić się w 100 co miesiąc.
Szwaczki to była inna historia. Chciałem, żeby ktoś mi uszył prototypy. Spodziewałem się problemów z wyborem ofert, bo wiedziałem, że szwaczki mało zarabiają, więc myślałem, że pewnie dostanę masę ofert od kogoś kto nie poradzi sobie z zadaniem.
Dostarczałem materiał i wykrojniki, czy jak to się tam nazywa. Płaciłem dobrze. Na studiach za taką kasę sam bym się nauczył szyć od zera, żeby zgarnąć takie zlecenie.
Zero
głównym problemem w tego typu "profesjach", jest to że ludzie którzy się tym zajmują uznają to za sztukę , a nie za zwyczajną pracę
mam znajomą która została szwaczką. w czasie gdy dopiero co zaczynała, spytałem się kiedyś dla beki ile by kosztował garnitur (nie szyty na miarę) w zakładzie, w którym ona pracuje.
taniej by wychodziło gdyby ktoś poszedł sobie do sklepu Bossa.