Bełkot, akcja głównie związana z oburzeniem na rysunki z kredy, a 3/4 oświadczenia o tym dlaczego nie wolno grać w piłkę nożną. Jacyś niepoważni ci ludzie. I co to za strzeżone osiedle, na które obcy ludzie mogą ot tak wejść?
@Kion: Kreda niszczy chodniki, piłki niszczą słupki/latarnie, biegające dzieci niszczą trawę i kwiaty itd. itp. W praktyce chyba chodzi o to żeby dzieci po prostu się nie bawiły. Zwróć uwagę o jakich problemach napisali jak dzieciakom piłka do rowu melioracyjnego wpadnie. Problemem nie jest to, że dziecko może coś sobie zrobić. Problemem jest niszczenie rowu i kwestia odpowiedzialności prawnej jak dziecko już coś sobie zrobi. ( ͡°ʖ̯͡
Widzę, że jakies nolajfy realizują się w dyktaturze osiedlowej. Jak ja się cieszę, że dane mi było być dzieciakiem w normalnych czasach... Kopało się piłki gdzie popadło, nie było zamkniętych enklaw, żadnych idiotycznych zakazów... Ech...
@phsr: Gdyby mi nie zależało na prywatności, to pokazałbym ci w Street View zdjęcie bloku w którym mieszkałem 30 lat temu, na którym w dalszym ciągu widać dziury w tynku spowodowane piłką. Właśnie na nie patrzę. To, że nadal się tam znajdują, to już insza inszość...
PS Kurde, nawet trzepak ten sam... Aż mi się miło zrobiło.
Życie na osiedlu mieszkaniowym wymaga od mieszkańców umiejętności dialogu.
Kluczową rzeczą jest chęć prowadzenia dialogu. Dzięki temu można uzyskać kompromis zadowalający zwaśnione strony.
I to pewnie dlatego właśnie na początku, zamiast pójść porozmawiać, woleli załatwić to publicznie, podając podstawy prawne, sugerując że osiedle zostało zdewastowane. I końcówka: "Jeżeli macie państwo problem z zakupem kartek papieru dla Julii na twórczość plastyczną, to my pomożemy." No dialog jak nic.
na ul. Kartograficznej 58 odbył się nietypowy happening
Teraz głos zabrał zarząd kolejnej wspólnoty. Co mają do powiedzenia? Poniżej publikujemy pełne oświadczenie Zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Strumykowa 35 i 35A
@Filipix: Uważam, że zabranianie uprawiania sportów na osiedlu, to idiotyzm. Nikt mi nie będzie mówił, czy mi wolno porzucać dyskiem albo młotem, lub postrzelać do celu z pistoletu na MOIM osiedlu.
@Neaopoliti: No tak - no faktycznie to już w ostateczności dom. Z braku alternatywy w postaci zawilgoconej przedwojennej kamienicy czy klity w bloku to już lepiej mieć dom z ogrodem garażem i zazwyczaj grubo ponad setką powierzchni. To prawda nie wiesz zazwyczaj co się dzieje u sąsiada w łazience i sypialni ale możesz to rekompensować pewnym poczuciem swobody swoich poczynań we wnętrzu i otoczeniu.
@h1688183: zazwyczaj nowe osiedla mają podziemne parkingi wielopoziomowe co jest logiczne. Fakt, że garaż kosztuje około 20-35k pln (info z krakowa). Sam czynsz na STRZEZONYM osiedlu to pewnie grubo ponad 1500-2000 zł. A ja mieszkałem w małym miasteczku, stare osiedle i czynsz 700 zł :) To nie mówię o dużych centrach miast.
Życie na osiedlu mieszkaniowym wymaga od mieszkańców umiejętności dialogu
Tak jak zwróciliśmy uwagę na samym początku, życie na osiedlu to sztuka kompromisów
Ja #!$%@?ę, kto ma czas pisać takie oświadczenia i to jeszcze w tak błahej sprawie. Ból dupy widzę mocno, jeśli wspólnota podkreśla w swoim oświadczeniu takie rzeczy jak umiejętność dialogu i kompromisu, a sama #!$%@? się w prostacki sposób do dziewczynki rysującej kredą, to do tego dochodzi jeszcze hipokryzja.
Zamknięte osiedle, na którym mieszkała moja babcia, powstało w latach trzydziestych. I było w jego miejsce na boisko i plac zabaw. Wniosek - kiedyś deweloperzy byli normalni.
@Huevos: nie, kiedyś obowiązywały odgórnie narzucone normatywy: na X mieszkańców MUSI być jedna szkoła, jedno przedszkole, sklep, apteka, przychodnia i ileś procent terenów zielonych. Dlatego, jeśli gdzieś powstawało nowe osiedle, to od razu było budowane z całą infrastrukturą. No ale to było za głębokiego PRLu...
na ul. Kartograficznej 58 odbył się nietypowy happening
Teraz głos zabrał zarząd kolejnej wspólnoty. Co mają do powiedzenia? Poniżej publikujemy pełne oświadczenie Zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Strumykowa 35 i 35A
A ja mam to gdzieś, sam mieszkam na osiedlu i jeśli tylko nie łamię przyjętych zasad panujących w społeczeństwie i prawa Polskiego to mam w głębokim poważaniu wymysły kilku starych chłopów którzy chodzą na zebrania i ustalają dziwne reguły panujące na osiedlu. Jedno delikatne #!$%@? wystarczy aby taki delikwent oddalił się a miałem kilka takich przypadków, jak np. pies 2 razy zaszczekał na balkonie w sobotę o 13 godzinie i już miałem
Komentarze (65)
najlepsze
PS Kurde, nawet trzepak ten sam... Aż mi się miło zrobiło.
I to pewnie dlatego właśnie na początku, zamiast pójść porozmawiać, woleli załatwić to publicznie, podając podstawy prawne, sugerując że osiedle zostało zdewastowane. I końcówka:
"Jeżeli macie państwo problem z zakupem kartek papieru dla Julii na twórczość plastyczną, to my pomożemy."
No dialog jak nic.
A czemu nie od razu zakaz posiadania dzieci. #patologiazmiasta ##!$%@?
"Zdajemy sobie sprawę, że osoba, która jest inicjatorem akcji chciała dobrze, tak samo jak przy swojej pierwszej akcji na ulicy Kartografów."
Dlatego nie jest to oświadczenie w sprawie akcji malowania kredą.
@Neaopoliti: No tak - no faktycznie to już w ostateczności dom.
Z braku alternatywy w postaci zawilgoconej przedwojennej kamienicy czy klity w bloku to już lepiej mieć dom z ogrodem garażem i zazwyczaj grubo ponad setką powierzchni.
To prawda nie wiesz zazwyczaj co się dzieje u sąsiada w łazience i sypialni ale możesz to rekompensować pewnym poczuciem swobody swoich poczynań we wnętrzu i otoczeniu.
Ja #!$%@?ę, kto ma czas pisać takie oświadczenia i to jeszcze w tak błahej sprawie. Ból dupy widzę mocno, jeśli wspólnota podkreśla w swoim oświadczeniu takie rzeczy jak umiejętność dialogu i kompromisu, a sama #!$%@? się w prostacki sposób do dziewczynki rysującej kredą, to do tego dochodzi jeszcze hipokryzja.
Rysowanie
Wniosek - kiedyś deweloperzy byli normalni.