Kwestie psychiczne to jedno, ale jest też wiele fizycznych dolegliwości które sami ludzie deprecjonują lub gdy zgłaszają jakieś problemy są lekceważeni, a potrafią skutecznie utrudniać życie. Ja np mam pewne problemy z zatokami i mówienie komuś że nie jesteś przez to w stanie na niczym się skoncentrować i cały jesteś rozbity jest odbierane jako forma lenistwa czy jakieś "wymyślanie". Także generalnie gość ma racje - jest coś nie halo - warto chociaż
W 100% się z Tobą zgadzam. Obok SM też mam problemy z zatokami, dwa lata temu zimę ledwo przeżyłem, myślałem, że mi nos odpadnie od tego kataru, kichania, bólu itp. Ogromnie to przeszkadza w koncentracji, do tego stopnia, że w pewnym momencie sam zacząłem sobie wmawiać różne chore myśli, że jestem jakiś gorszy, bo nie potrafię różnych banalnych umysłowo rzeczy zrobić i popadać w depresję. Czuję się, jakbym miał na głowie jakiś
Powodów takiego stanu może być dużo i choć nie mam ku temu uprawnień, czy wykształcenia, które by mnie legitymowało do udzielania się w tym temacie, to i tak napiszę jak ja to widzę. Dystymia może wynikać z niespełnienia lub niepełnego spełnienia aspiracji. Z lewa i prawa ludzie mówią, że wszystko jest możliwe, nie ma ograniczeń i jedyną osobą, która stoi na drodze do ich realizacji jesteś ty. Chociaż chciałbym w to wierzyć,
@fikcyjne_konto: Nie wiem, czy to jeden z powodow, bo rownie dobrze moze byc objawem: CFS (chronic fatigue syndrome), czyli zespol przewleklego zmeczenia.
Osoba, z którą mam codzienny kontakt twierdzi że mam dystymię. Możliwe. Jednak obawiam się jak mogłoby wyglądać moje postrzeganie świata, gdybym się z niej wyleczył. Nic mnie nie cieszy - o co tu jest #!$%@? do cieszenia? Z czego człowiek ma się cieszyć? Oczywiście cieszę się że mam jakiś dach nad głową, kapotę na plecach, coś do zjedzenia i jakie takie zdrowie, żeby pracować i nie iść na żebry. To jest jednak
@Bartholomew: Myślę podobnie, przecież to może zakłócić postrzeganie świata i ludzi. Taki durny optymizm. Po co mi to? Z drugiej strony mam dość tego uczucia "ciężaru" w głowie, uczucia beznadziejności i bezcelowości wszelkich działań. Ech...
@Bartholomew: Tu nie chodzi że przestaniesz uważać innych za debili (zacytuje tutaj "Większość ludzi uważa że większość ludzi to idioci"} i uważać pewne rzeczy za głupie ,ale oto czy masz poczucie beznadziejności, tego że nic nie potrafisz, życiowego zmęczenia, brak motywacji, tego jak coś planujesz to stwierdzasz że nie dasz rady jesteś za słaby, brakuje pewności siebie, boisz się kompromitacji. I również to czy jesteś szczęśliwy (szczęśliwy poza tym że masz
Z jednej strony ta męska duma "poradzę sobie sam", a z drugiej zakorzeniony mocno społecznie stereotyp że na tzw. pogardliwie problemy z głową też każdy musi radzić sobie sam. Bo co najczęściej mówią bliscy kiedy pojawiają się te problemy "z głową". Że musisz radzić sobie sam, że to twoje problemy z którymi tylko ty możesz wygrać i tak dalej. W sytuacji kiedy człowiek najbardziej potrzebuje bliskich ci najczęściej właśnie się odsuwają bo
@przemomemoo: Bo w Polsce jest mentalność dopiekania i udupiania innych. Ludzie szukają powodów tylko, żeby komuś dosrać, naprawić swoje niskie ego, w taki sposób. To bierze się z tego, jak od II wojny światowej byli traktowani przez państwo i rządy. Społeczeństwo zostało w ten sposób nauczone radzić sobie z codziennym szarym życiem. Czyjeś nieszczeście sprawia innym Polakom radość. Polak Polakowi wilkiem niestety.
@MagnitudeZero: Weź poprawkę na to, że organizm troszeczkę może Ci wmawiać, że tak jest. Też mi sie wydaje, że te wszystkie punkty spełniam, ale mam do tego problemy zdrowotne (zatoki/układ pokarmowy) i może to wynika z tego? Niekoniecznie musi to być problem psychiczny jako taki, tylko ogólnie zła kondycja organizmu z powodu jakiegoś paskudztwa.
Te leki tak nie działają jak ktoś tu napisał, że nagle zaczynasz się śmiać jak głupi do sera, albo cieszy Cię coś irracjonalnego, lub to co powszechnie uważane jest za przykre...to nie tak. Przy problemach depresyjnych, lub w takich stanach o których mówił autor, mózg osoby z tym problemem większość zdarzeń i otaczającą rzeczywistość po swojej własnej analizie, interpretuje w sposób negatywny, pesymistyczny. Wiele informacji które do nas docierają, choćby były optymistyczną
chyba mam coś takiego. 95% objawów sie sprawdza. Jeśli chodzi o pójście po pomoc, to wydaje mi się że jesli zdobyłbym sie na pójście do jakiegoś psychologa, to wszystko by mi sie wydało z automatu śmieszne i chcialbym wyjśc z gabinetu jak najszybciej sie da stwierdzając że nie jest tak źle jak myślałem.
Komentarze (171)
najlepsze
Dystymia może wynikać z niespełnienia lub niepełnego spełnienia aspiracji. Z lewa i prawa ludzie mówią, że wszystko jest możliwe, nie ma ograniczeń i jedyną osobą, która stoi na drodze do ich realizacji jesteś ty. Chociaż chciałbym w to wierzyć,
@fikcyjne_konto: Nie wiem, czy to jeden z powodow, bo rownie dobrze moze byc objawem: CFS (chronic fatigue syndrome), czyli zespol przewleklego zmeczenia.
https://en.wikipedia.org/wiki/Chronic_fatigue_syndrome
I również to czy jesteś szczęśliwy (szczęśliwy poza tym że masz