Krótka historia o porysowanym aucie

Krótka historia o porysowanym aucie. Dzisiaj rano wyszedłem ze sklepu, w którym byłem jakieś 10 minut. Podchodze do auta - zastaje widok jak na obrazku powyżej.

Krótka historia o porysowanym aucie.

Dzisiaj rano wyszedłem ze sklepu, w którym byłem jakieś 10 minut. Podchodzę do auta - zastaje widok jak na obrazku powyżej. W myślach głośne "K---A MAĆ", no ale trudno zdarza się. Spisze protokół, zgłoszę do ubezpieczalni, będzie po sprawie. Tak? Nic bardziej mylnego.

Po paru minutach wychodzi właścicielka drugiego auta i gdy słyszy że porysowała mi auto, od razu naskakuje na mnie z ryjem (jeszcze zanim zerknęła co się stało).

JA ZNAM TAKICH CWANIAKÓW
JEST PAN OSZUSTEM
TO AUTO BYŁO ZARYSOWANE JUŻ JAK WYSIADAŁAM - AŻ ZWRÓCIŁAM UWAGĘ (no chyba logiczne, że podczas wysiadania było porysowane, skoro stało się to podczas parkowania...)
PEWNIE TATA AUTO KUPIŁ
CHCE MNIE PAN NACIĄGNĄĆ

Mówie jej, wtedy jeszcze kulturalnie, że na jej zderzaku są ślady:



CO TO ZA ŚLADY? WIDAĆ ŻE PAN KREDĄ NARYSOWAŁEŚ, NIE DAM SIE OSZUKAĆ



No nic, skoro się nie dogadamy to dzwonie na bagiety. Wybieram 112, odbiera pani z bardzo miłym głosem i informuje mnie że do takiej sprawy policja nie przyjedzie. Mam zrobić zdjęcia i przyjechać na komisariat, wtedy będzie podstawa do zdobycia filmu z monitoringu.

W międzyczasie właścicielka próbowała zmazać ślady ze swojego zderzaka i dumnie pokazuje że tam nic nie ma, więc to nie jej wina.

Jadę do pracy, załatwiam sobie dzień wolny i dzida na komisariat. Na miejscu niespodzianka - kolejna bardzo miła pani przyjmuje zgłoszenie, ale mówi że sprawa może zająć nawet dwa lata i generalnie jestem dość mocno w dupie. Gonienie się po sądach i te sprawy. Trzeba było zadzwonić pod 997, wtedy przyjechałby policjant i załatwił sprawę na miejscu. Pod 112 pracują ludzie z urzędu (czy jakoś tak) i wysyłają do komisariatu.

Dwa wnioski na dziś:

• Tępe p---y bardzo lubią duże auta, ale może jednak niech zadowolą się czymś małym, albo najlepiej autobusem.
• W takich sytuacjach dzwońcie pod 997, I ZAWSZE CIŚNIJCIE O PRZYJAZD POLICJI - na komisariacie dowiedziałem się że nie mogą odmówić

Na koniec bonus, dumna właścicielka auta:



Podsumowanie:
- porysowane auto
- duży skok ciśnienia od rana
- zmarnowany dzień urlopu
- perspektywa niepotrzebnego biegania po sądach

Jakieś porady co mogę dalej ze sprawą zrobić?

[Avaritia]

jeżeli pod sklepem jest monitoring, a zakładam, że jest, to niech policja zweryfikuje nagranie i po sprawie, jak będzie widać, że różowa wjeżdża w Twoje auto, to sprawa załatwiona, tak mi się wydaje.

[menmikimen]

Przecież nawet w szkołach uczą, żeby dzwonić na 112 tylko jak normalne numery nie działają. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

[tormen]

Potwierdzam z tym 112, miałem wręcz IDENTYCZNĄ sytuację, ale trafiłem na bardziej kumatego konsultanta, bo zasugerował, abym zadzwonił na 997, wtedy przyjechałą normalnie drogówka, mandat, notatka, kto sprawcą itd.

[piotr_qbi]

#szmuk ładne BMW, widać zadbany egzemplarz... Tym bardziej szkoda :(

[adkoz]

W takich sytuacjach tylko i wyłącznie należy dzwonić pod 997. Nr 112 to telefon ratunkowy w razie wypadku. Ludzie błędnie nauczyli się dzwonić pod 112 w każdej sprawie.

[Jakubachad]

@szmuk: 112 to jest jakaś porażka. Kiedyś dzwoniłem poinformować o wypadku nad woda, gdzie pewien młodzieniec połamał sobie kręgosłup, w słuchawce usłyszałem... "O Boże, to niech Pan szybko na pogotowie dzwoni". Druga sytuacja - dzwonię z informacją o dachowaniu na autostradzie, a Pani mowi, ze nie chce przeszkadzać policjantom i ze pewnie nic groźnego. Rownież wybrałem bezpośredni numer służb. Pośmiewisko. Myśle, ze skuteczniejsze byłoby wystukanie losowo wybranych cyfr na klawiaturze

[s.....z]

Właśnie na takie sytuacje warto mieć AC. Bez tego są nerwy, tracenie czasu na łażenie po sądach, utarczki z policją, która ma to gdzieś i ze sprawcą, który jak widać tanio skóry nie sprzeda #pdk
Albo nie jarać się samochodami tylko jeździć czymś, co przewiezie z punktu A do B i czego zwyczajnie nie szkoda w takich sytuacjach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Moja rada dla autora tematu to spróbować odszukać

[uncross89]

@samowyzwalacz: Wybacz, że odkopuję, ale trochę się zaciekawiłem. Na początku zaznaczę, że sam kiedyś miałem autko, w którym wspawana była ćwiartka. Niestety za późno się to wydało i już nic nie mogłem zrobić. Jednak ciekawi mnie jak złożenie dwóch motocykli w jeden ma się do bezpieczeństwa, czy czegoś co sprawiło, że zrezygnowałeś z zakupu. W przypadku samochodów oczywistym jest, że wspawana ćwiartka obniża bezpieczeństwo osób poruszających się "naprawionym" autem, ale

[s.....z]

@uncross89: Co innego customowa stalowa rama od uznanego rzemieślnika a co innego jakis polep z seryjnego motonga na aluminiowej ramie polepiony przez przypadkowego Janusza.

[F.....o]

Tytuł roku 2016, czekam na więcej takich znalezisk.

[liga]

@Ferachio: niestety oryginalny tytuł nie uchował się za długo :(

[grubson234567]

@szmuk Dałeś niestety trochę ciała. Pod 112 pracują jakieś tępaki, które nie ogarniaja ani od czego są, ani co mają robić z wyjątkiem przekazania informacji dalej - sam przez to miałem swojego czasu problem.

Teraz tak: primo rzeczoznawca. Secundo rządanie ekspertyzy, z zaznaczeniem że Karyna próbowała zacierać ślady: Na podstawie uszkodzen i ich lokalizacji w obu pojazdach jasno widać kto tu jest sprawcą zdarzenia. Karyna mogła sobie pobiec pierwsza na policję,

[Damaran]

@grubson234567: jeśli masz dowody, to nawet po tygodniu możesz zgłosić na policję że zdarzenie miało miejsce. Różnica polega na tym że przez tydzień możesz np. zwlekać szukając samemu dowodów, a jak zgłosisz to policji to oni to po prostu zrobią za Ciebie. szwagierka przez przypadek obtarła auto sąsiadowi, oczywiście zamiast facet zadzwonić do domofonu to zadzownił po policję, ale skończyło się bez mandatu. musnęła go zderzakiem parkując, nawet tego nie

[Damaran]

@grubson234567: tak tak, napisałem.

[totalbeet]

@szmuk miałem taką samą sytuację - poszedłem na pały i przyjeli zgłoszenie - po 2 tygodniach od zgłoszenia przyjechał rzeczoznawca z ubezpieczalni - miesiąc i kasa była na koncie. Zrobiłem zdjęcia - tak jak ty, także nie przejmuj się - dosyć szybko to idzie - 2 lata to termin jakiś z d--y wzięty (ewentualnie jak ta "tepa p---a" nie ma OC i jako sprawa cywilna to może tak, ale jak z