Ostatnio na wykopie pojawił się artykuł o oczekujących godzinami karetkach do szpitali. Jako że, temat okazał się nośny postanowiłem napisać Wam Drodzy Mirki i Mirabelki słów kilka o działaniu Spitalnego Oddziału Ratunkowego (SOR).
Segregacja medyczna to proces mający zapewnić właśniwą opiekę we właściwym czasie. Na podstawie zebranego wywiadu i potrzebnych zbadanych podstawowych parametów (np. FiO2, pomiar ciśnienia tętniczego krwi, temperatury głębokiej ciała, EKG) podejmuję decyzje o przydzieleniu pacjenta do jednej z kategorii pilności. W szpitalach funkcjonują inne kategorie pilności niż systemiach pozaszpitalnych np. START. Każdy szpital wyznacza wewnętrzą procedurą własny standard, dla tego nie będę tutaj pisał o kodach kolorystycznych bo zwyczajnie w Waszym szpitalu może się to nie sptawdzić.
Pierwszą grupą są pacjenci wymagający natychmiastowej pomocy, intensywnej terapii czyli z poważnymi schorzeniami. Katalog jest dość szeroki ale są to wszelkiej maści głęboko nieprzytomni, urazy ciężarnych, ostre choroby brzucha (gł. zapalenie wyrostka) nieopanowane krwotoki, amputacje, bóle w klatce piersiowej, zawały serca z uniesieniem odcinka ST w EKG czyli STEMI, udary etc. Są to stany bezpośredniego zagrożenia życia.
Drugą grupą są osoby, które wymagają pomocy w najbliższej przyszłości ale mogą na nią chwilę oczekiwać. Tutaj mamy wszelikiej maści złamania, urazy, rany cięte, odczyny alergiczne, zaburzenia rytmu serca stabilne hemodynamicznie (serce bije nie tak jak powinno ale pompa podaje). Są to stany zagrożenia zdrowia, wymagają one leczenia do godziny.
Trzecią grupą są pacjęci wymagający pomocy w trybie odroczonym. Czyli wyszytko to co może czekać do 12 godzin. Wszelkiego rodzaju drobne urazy, stłuczenia, bolące oczy, drobne ciała obce, ukąszenia owadów (w 99% nie ma większego ryzyka wstrząsem w żadnym mechanizmie).
Czwartą i ostatnią grupą są osoby, które w ogóle nie powinny znaleźć się na SOR. Duża grupa chorych myli szpitalne z przychodzniami, czy gabinetami porad specjalistycznych. Oczywiście będą oni przyjęci (w myśl przepisów nie można odmówić porady, jednak jej treścią może być "proszę iść do lekarza rodzinnego"). Na prawdę bolące haluksy albo reumatoidalne zapalenie stawów leczone od 20 lat, czy STRASZNE odciski nie są powodem do wizyty w SOR.
Cały SOR jest zorganizowany wedłóg filozofii Just-in-Time czyli każdy ma otrzymać adekwatną pomoc w odpowiednim czasie.
Nie musicie się martwić, jeśli nie macie pewności czy to co Wam dolega jest groźne czy nie. Z wszystkimi wątpliwościami walcie śmiało. Jeśli na SOR na odpowiedź musicie czekać to jak najlepsza dla Was wiadomość. Na SORach nie czekają tylko poważnie chorzy ludzie.
Kadra SORów do doświadczeni ratownicy medyczni, pielęgniarki systemu i lekarze. Przedstawiciel każdej z tych profesji może i potrafi ocenić Wasz stan i odpowiednio zakwalifikować.
Nawiązując do ostatniego atrykułu z Gazety Wrocławskiej (jest w powiązanych jeśli tylko będę potrafił dodać ;) Na temat czekających karetek. Zazwyczaj takich nie ma. Oczywiście zdarzają się katastrofy z wieloma rannymi, wtedy może zwyczajnie zabraknąć miejsca na podjeździe, a musicie mieć na uwadze, że każdego chorego trzeba indywidualnie ocenić (przeprowadzić segregacje). To trwa. Jednak artykuł z GW w ogóle nie jest o karetkach i pogotowiu... Tylko o transporcie sanitarnym i spółce "Sal-Med Prywatne Pogotowie Ratunkowe" Sp. z o. o. Myląca nazwa nieprawdaż? Rzeczona spółka zwyczajnie nie ma kontraktu na usługi z rodzaju ratownictwo medyczne z NFZ. Zatem wszytko co robi to transport sanitarny czyli przeworzenie ludzi, owszem chorych (lub niepełnosprawnych) ale nie wymagających natychmiastowej pomocy. Cały problem w tym, że lekarz który taki transport zleca (on wyznacza czas jego realizacji) nie uzgadnia tego z lekarzmi ze szpitala. Czego skutkiem są czasem kilkunastogodzinne postoje kiedy lekarz faktycznie ratuje komuś życie przy stole operacyjnym.
Pamiętajcie Drodzy Mirki i Mirabelki jeśli czekacie na SOR to im dłużej tym lepiej :)
Trzymajcie się zdrowo ;)
Komentarze (127)
najlepsze
"Ci co sie staraja nie sa w stanie tego ogarnac, cala reszta wychodzi z zalozenia ze kolejka nigdy sie nie konczy wiec #!$%@? sie jak tylko sie da"
znajomy zlamal noge, czekal 4h na wozek
#grammarnazi