PRowa akcja Macierewicza. Obrona terytorialna będzie miała sens jeżeli ludzie w niej będą szkoleni profesjonalnie. Zależy też od zadań jakie miała by spełniać. Jeżeli za zadanie miałaby ochronę dzieł sztuki, zaplecze medyczne, ochrona cywilów (w sensie pokazać im gdzie są schrony), tłumaczyć jak się mają zachowywać w czasie nalotów itp to pewnie jest to najtańszy rodzaj szkoleń, ale nie jest to bez sensu. "Obecna" OT to właściwie edukacja i zachęcanie ludzi do udziału w "obywatelskości" i głównie pełni rolę wychowawczą (co jest SUPER), ale jej przydatność jest w działaniach ofensywnych znikoma. Zresztą złym pomysłem by było używać OT w tych celach. Szkoda tych ludzi, którzy mają w głowach jakieś ideały, żeby wyginęli - jak to już miało miejsce w historii.
Ale założenia są dobre tylko, żeby tym ludziom nie wmawiać, że są "równoprawnymi" żołnierzami - trzeba zadbać, żeby mieli tego świadomość. Pewnie można zrobić z OT coś ofensywnego, ale trzeba ich nauczyć posługiwania się optyką, nowoczesną bronią, a to kosztuje i OT mogłaby być rozwijana w tym kierunku, ale w pierwszej kolejności, trzeba szkolić żołnierzy i zwiększać ich liczbę, rozwijać rozpoznanie itp.
Nie chcę krytykować działalności OT, ale chciałbym, by robione to było z "pomyślunkiem" i żeby projekt nie padł po 2 latach. Potrzebna nam dyskusja i konkretny plan działania na najbliższe 10 lat jak OT ma wyglądać i jak ma ewoluować w czasie oraz rozwijać swoje kompetencje.
@i_co_ja_mam_powiedziec: na pewno nie podoba mi się używanie nazwy AK, to nie licuje. Poza tym OT do działań tyłowych, ochrona cywilów, ruch drogowy, działania wspomagające, wartownicze to dobry pomysł ale na pewno nie pierwsza linia czy partyzantka; ani terenu do tego nie ma, ani współczesne pola walki nie pozwala na ekonomiczne użycie sił współczesnego pospolitego ruszenia.
Nie rozumiem minusów czy zakopów. Obrona terytorialna, nie ma za zadania zniszczyć wroga. Ma sprawić jedynie, że okupacja będzie dla agresora nieopłacalna. Proszę nie pisać o rakietach, dronach czy innych termowizjach. Pastuchy z Afganistanu czy Iraku, mogą się opierać mocarstwom, przy użyciu kałachów i rpg. Na Afganistanie, zęby zjadła Rosja i USA, a konflikty w tym kraju są dziurą większą niż Wietnam.
No więc: -dobra obrona terytorialna, złożona z ochotników -dostęp do broni palnej dla ludności cywilnej; jeśli Polacy nie są gotowi, dałbym chociaż strzelby z niską penetracją, a wysoką mocą obalającą (jak w Austrii), nie pozabijają się łatwiej niż z wiatrówek, a obronią skutecznie. Strzelba taka sieje śrutem pod skórę i skutecznie obala -podwojenie armii zawodowej; nie usuwanie szeregowych po 12 latach, podniesienie wynagrodzeń, usunięcie nadmiernej ilości wojskowych urzędników
@AntiPlay: Umieranie bez celu to nie odwaga, a głupota. Zawsze możesz przydać się w drugiej linii. Gdybyś chłopcze był w wojsku to by ci wytłumaczyli, że twoim celem jest w pierwszej kolejności zadbać o swoje życie, a później o życie kompanów. A jeśli przy okazji uda ci się kogoś ustrzelić to fajnie.
Od drugiej wojny i ckliwych filmików z holiłudziu pole walki się znacznie zmieniło. Dziś mamy łączność satelitarną, interoperacyjność i specjalistyczny sprzęt. Jeśli przeciętny janusz z fotela tego nie zrozumie to nadal będzie płakał, że nie ma już obowiązkowej służby. Nie ma bo czasy się zmieniły. Nie ma pieniędzy na szkolenie co 3 poborowego na czołgistę, a co 10 na pilota. Tak samo jak niebezpieczne jest dzielenie tajemnic wojskowych miedzy 150 tys. gnojków
@AntiPlay: Jakie pastuchy w Iraku? W Iraku nie było żadnego oporu ludności cywilnej. Afganistan to góry a i tak talibowie dostawali po dupie.
Dzisiaj walczy sprzęt i wyszkolenie, a nie mięso.
Wspominanie Niemiec dzisiaj w kwestii ataku to zwykłe bajdurzenie.
A te Twoje propozycje to są k------o wysokie koszty. Odsyłam do Bartosiaka, nowoczesne rozpoznanie pola walki, systemy AWACS, widzenie, w czasie rzeczywistym itd. Trzeba kalkulować koszty/zysk.
@GvcciGoth: tylko w kraju jest potrzebna obrona cywilna do panowania nad cywilami, zajmowania się schronami, organizowania ewakuacji, pilnowania magazynów i uchodźców przed bandytami. A nie zabawy w partyzanta.
Bo taka zabawa na nowoczesnej wojnie kończy się tak w przypadku lasu:
@AntiPlay: Za to ich oczywiście cenię, ja w żadnym wypadku nie krytykuję tych ludzi za ich działanie i pasję. Obawiam się tylko tego, co z nimi zrobią decydenci. Wiadomo, że żołnierz wie po co idzie na wojnę. A wojskiem można dowodzić mądrze, albo wysłać część na front jako mięso armatnie. @FaxingBerlin
Fajnie by było gdyby każdy kto ukończy taki "kurs", szkolenie, dostawał przydział broni i/lub pozwolenie na posiadanie broni (oczywiście po sprawdzeniu czy "nie debili"?)
Komentarze (212)
najlepsze
Ale założenia są dobre tylko, żeby tym ludziom nie wmawiać, że są "równoprawnymi" żołnierzami - trzeba zadbać, żeby mieli tego świadomość.
Pewnie można zrobić z OT coś ofensywnego, ale trzeba ich nauczyć posługiwania się optyką, nowoczesną bronią, a to kosztuje i OT mogłaby być rozwijana w tym kierunku, ale w pierwszej kolejności, trzeba szkolić żołnierzy i zwiększać ich liczbę, rozwijać rozpoznanie itp.
Nie chcę krytykować działalności OT, ale chciałbym, by robione to było z "pomyślunkiem" i żeby projekt nie padł po 2 latach. Potrzebna nam dyskusja i konkretny plan działania na najbliższe 10 lat jak OT ma wyglądać i jak ma ewoluować w czasie oraz rozwijać swoje kompetencje.
Komentarz usunięty przez moderatora
No więc:
-dobra obrona terytorialna, złożona z ochotników
-dostęp do broni palnej dla ludności cywilnej; jeśli Polacy nie są gotowi, dałbym chociaż strzelby z niską penetracją, a wysoką mocą obalającą (jak w Austrii), nie pozabijają się łatwiej niż z wiatrówek, a obronią skutecznie. Strzelba taka sieje śrutem pod skórę i skutecznie obala
-podwojenie armii zawodowej; nie usuwanie szeregowych po 12 latach, podniesienie wynagrodzeń, usunięcie nadmiernej ilości wojskowych urzędników
Gdybyś chłopcze był w wojsku to by ci wytłumaczyli, że twoim celem jest w pierwszej kolejności zadbać o swoje życie, a później o życie kompanów. A jeśli przy okazji uda ci się kogoś ustrzelić to fajnie.
Od drugiej wojny i ckliwych filmików z holiłudziu pole walki się znacznie zmieniło. Dziś mamy łączność satelitarną, interoperacyjność i specjalistyczny sprzęt. Jeśli przeciętny janusz z fotela tego nie zrozumie to nadal będzie płakał, że nie ma już obowiązkowej służby.
Nie ma bo czasy się zmieniły. Nie ma pieniędzy na szkolenie co 3 poborowego na czołgistę, a co 10 na pilota. Tak samo jak niebezpieczne jest dzielenie tajemnic wojskowych miedzy 150 tys. gnojków
Dzisiaj walczy sprzęt i wyszkolenie, a nie mięso.
Wspominanie Niemiec dzisiaj w kwestii ataku to zwykłe bajdurzenie.
A te Twoje propozycje to są k------o wysokie koszty. Odsyłam do Bartosiaka, nowoczesne rozpoznanie pola walki, systemy AWACS, widzenie, w czasie rzeczywistym itd. Trzeba kalkulować koszty/zysk.
Bo taka zabawa na nowoczesnej wojnie kończy się tak w przypadku lasu:
Lepiej,prawie dobrze 2+
OK, do przyjęcia.
@FaxingBerlin
Ale mogą dużo łatwiej i taniej uzyskać pozwolenie na b--ń.