Kiedyś przechodząc na mrugającym zielonym świetle na pasach przed samochodem wypchanym policjantami, miałem dostać mandat w wysokości 250 zł. Za to, że w trakcie gdy byłem na przejściu zapaliło się światło czerwone. Myśleli, że znaleźli barana, który przyjmie wszystko bez gadanie. Mandatu nie przyjąłem. Ostatecznie skończyło się na 50 zł. po wyroku sądu. Byłem na komisariacie, opisałem całą sytuację. Z policją nie da rady wygrać, ale nie należy przyjmować i zgadzać się
Jakoś nie wierzę do końca w to co zeznał ten facet.. Z drugiej jednak strony w policji też trafiają się d!!!%e, którym się nudzi, w sumie ta historia jest dosyć prawdopodobna.
Był już kiedyś podobny wykop w którym rozwodzono się nad możliwością otrzymania takiego mandatu. Wynikiem były: ulica (czyli droga na terenie zabudowanym), park, skwer, plaża i w budynki publiczne, co wynikało z definicji prawnej "miejsca publicznego" i "ulicy". W owym wykopie zamieszczone były wypowiedzi radcy prawnego albo prawnika (zamieszczony filmik) oraz antagonistyczna wypowiedz przedstawiciela organu ścigania który twierdził, że taki mandat należy się w większej ilości miejsc:P A więc na miejscu tego
-wieczór, ja i znajomy stoimy na przystanku. Znajomy odwraca się żeby zobaczyc czy juz jedzie nocny. Nie jedzie, wiec odwraca sie z powrotem. Pech chcial ze z tego kierunku jechal patrol. Krawężniki wyturlały się z samochodu, podchodza przedstawiaja sie i prosza o oproznienie kieszeni. Czemu? Bo pan sie podejrzanie zahcowal i pewnie ma cos na sumieniu. Oczywiscie odmawiamy pokazania zawartosci kieszeni. Ja mowie ze bardzo chetnie poddam sie przeszukaniu, na komendzie, z jedną osoba towarzyszącą w charakterze świadka, którą ja wskażę i wezwę telefonicznie, spiszemy protokół w dwóch kopiach i pójdziemy każdy w swoją stronę. To do panów policjantów nie przemówiło (w koncu oni sa od gnebienia ludzi na ulicach nie p$$$$$#enia sie z papierkami), więc postanowili poprzestać na mandacie 150 złotych za podejrzane zachowanie. Oczywiście znajomy odmówił podpisania czegoś tak bzdurnego i krawężniki w końcu odpuściły.
-wieczorem siedzialem ze znajomym w parku na ławce i piliśmy colę z puszki (sic!). znikąd wynurzyli się policjanci, bo myśleli że spożywamy jakiś straszliwy alkohol. niestety z bliska okazało się, że to coca cola, ale oni nie speszeni stwierdzili, że w takim razie dostaniemy mandat za śmiecenie, bo wkoło ławki była masa śmieci. na wieść o tym, że nie mamy zamiar przyjac mandatu, tylko nas spisali, udzielili nagany słownej i odeszli w poczuciu dobrze spelnionego obowiazku
Komentarze (88)
najlepsze
-za przeklinanie
Nawet jesli chłopina przeklinał w takiej sytuacji, np ze strachu-każdy biegły byłby w stanie wytłumaczyc takie zachowanie,więc
szkoda,że nie poszedł do sądu.Mała szkodliwośc społeczna czynu....
Miałam
http://www.wykop.pl/ramka/172951/mozna-pic-pod-chmurka-ustawa-ma-luki
-wieczór, ja i znajomy stoimy na przystanku. Znajomy odwraca się żeby zobaczyc czy juz jedzie nocny. Nie jedzie, wiec odwraca sie z powrotem. Pech chcial ze z tego kierunku jechal patrol. Krawężniki wyturlały się z samochodu, podchodza przedstawiaja sie i prosza o oproznienie kieszeni. Czemu? Bo pan sie podejrzanie zahcowal i pewnie ma cos na sumieniu. Oczywiscie odmawiamy pokazania zawartosci kieszeni. Ja mowie ze bardzo chetnie poddam sie przeszukaniu, na komendzie, z jedną osoba towarzyszącą w charakterze świadka, którą ja wskażę i wezwę telefonicznie, spiszemy protokół w dwóch kopiach i pójdziemy każdy w swoją stronę. To do panów policjantów nie przemówiło (w koncu oni sa od gnebienia ludzi na ulicach nie p$$$$$#enia sie z papierkami), więc postanowili poprzestać na mandacie 150 złotych za podejrzane zachowanie. Oczywiście znajomy odmówił podpisania czegoś tak bzdurnego i krawężniki w końcu odpuściły.
-wieczorem siedzialem ze znajomym w parku na ławce i piliśmy colę z puszki (sic!). znikąd wynurzyli się policjanci, bo myśleli że spożywamy jakiś straszliwy alkohol. niestety z bliska okazało się, że to coca cola, ale oni nie speszeni stwierdzili, że w takim razie dostaniemy mandat za śmiecenie, bo wkoło ławki była masa śmieci. na wieść o tym, że nie mamy zamiar przyjac mandatu, tylko nas spisali, udzielili nagany słownej i odeszli w poczuciu dobrze spelnionego obowiazku
-raz