Pierwsze zdanie wprowadzające do filmu "Autor Elementarza zmarł, ale jego idea jego jest wiecznie żywa". Moim zdaniem ideą jest tutaj komunizm. Wiadomo, kto jest w tym przypadku "autorem".
Kolejna scena: urzędnicy w zagraconym biurze moim zdaniem symbolizują całą machinę biurokratyczną obowiązującą w Polsce za komuny (zresztą nie tylko wtedy).
Dalej mamy tłum stojący w zadymionym korytarzu. Moim zdaniem symbolizuje on tzw. "szarą
No tak, szczególnie pierwsza scena ukazująca biurokratyczną machinę, duszne, zadymione pomieszczenia i ostatnia scena, w której dzieci nie mówią kluczowego wersu "w Polskę wierzę" bezpośrednio nawiązująca do rezygnacji, jaka ogarnia Józefa K. nie może budzić żadnych skojarzeń z "Procesem". Bambamdilla, to chyba ty książki nie czytałeś
Obejrzałem ten film. Trudno mi jest napisać coś o nim. Ciężko ubrać myśli w słowa, jeszcze ciężej uczucia. Jest on inny, dziwny, magiczny. Porusza serce. Jakże inna jest to sztuka od „sztuki” pomiotów Duchampa. Film o wielkim przesłaniu, niedopowiedziany. Tak mało słów, tak wiele treści. Jedna z najbardziej wspaniałych rzeczy jakiem widział ostatnio.
Zdecydowany wykop. Mam nadzieję że wyjdzie na główną. Jeśli nie, trudno. Cieszę się ze go zobaczyłem.
Obejrzałem - nie żałuję. Uderzyło we mnie jak bardzo schematyczne i szare jest przesłanie tego filmu. Bezwolna masa powtarza słowa, których nie rozumie. Nieświadome dzieci poddane presji. Gdzie tu dojrzałość? Gdzie poczucie, że to co mówią jest słuszne? Nie dziwię się już, że wszystkie te ideały umierają na moich oczach - od zawsze budowano je na autorytecie i powinności. Nie widzę w tym filmie świadomości - teraz widzę niewolę umysłów.
"Dokument szczególny. W sposób niezwykle skrótowy, sięgając po krańcowe uogólnienia i specyficzną symbolikę obrazu, Wojciech Wiszniewski przedstawia w nim swoją wizję stanu wiadomoci społecznej Polaków lat siedemdziesiątych. Zaczyna od liter alfabetu, ilustrując je symbolicznymi sytuacjami. Po trzeciej literze jednak porzuca ten zabieg. Pozostałą część alfabetu recytują ludzie szczelnie wypełniający ekran. Po "z" autor natychmiast przechodzi do głęboko zakorzenionego w naszej tradycji wiersza "Kto ty jesteś?". Kolejne padające w nim pytania zadają upozowane
Ten film mógł zostać pokazany dopiero w 1980 r. Tylko dlatego, że zapanowała "S" na jakiś czas. Kto wie, co Wiszniewski nakręciłby jeszcze. Niestety umarł przedwcześnie.
Uważnie się przyglądałem i przysłuchiwałem, ale nie dosłyszałem "Y", "X", jakby specjalnie bo pewnie kojarzą się ze znienawidzoną kapitalistycznym USA, ale już dolary nie były tak złe, a i jeszcze jedno przekłamanie jakie mnie się narzuciło: nie "w jakim kraju", a "w jakiej ziemi", jakby częścią innego kraju była Polska, ale cenzura prorosyjska nie pozwoliła na zbyt dużo, więc i zbyt dużo nie było. Mocny filmik.
Niektórzy uznali, że nic specjalnego ale mnie się wydaje, że to ma znaczyć to:
Niby ta Polska jest ale tak naprawdę jej nie ma. Pierwsze parę liter należy do społeczeństwa ale reszta jest pod dyktando. Odgórnie każą chwalić wszystko co jest ale nikt w to nie wierzy. Film na pewno miał większe przesłanie za PRL-u. Ale i tak mi się ciężko na sercu zrobiło jak te dzieciaki na końcu nie dokończyły i
Sam reżyser był nietuzinkową postacią. Jego życiem rządziły niezwykłe przypadki. Tak jak i jego śmiercią. Oto fragment książki KRONIKA ŚMIERCI PRZEDWCZESNYCH: "Życie płatało Wojciechowi Wiszniewskiemu dziwne figle, czasem dawało znaki. Śmierć reżysera nastąpiła w przeddzień jego 35 urodzin. Pierwszym ważnym dziełem Wiszniewskiego był film "Zawał serca" (etiuda o zaganianym mężczyźnie, który - znalazłszy się w pięknej alei drzew - umiera na atak serca)- ostatnim sztuka telewizyjna "Palacz zwłok" według Ladislava Fuksa (bohater
Sorry za przydługi wykład, ale życie tego człowieka i jego twórczość fascynuje mnie od wielu lat. Szkoda, że umarl mając zaledwie 35 lat. Ciekawe, co powiedziałby o naszej rzeczywistości, gdyby dane mu było jej dożyć.
mnie się wydaje że pierwsza część filmu nawiązuje do polskiej historii. Pokazuje czasy zabiorów, biedną i niepiśmienną Polskę. Potem czas w którym Polska uczyła się pisać. Następnie widać że to co nas spotkało po wojnie było zwykłym "zakuwaniem elementarza". Władza mówiła co mamy robić, ściśle określała normy. Niedokończenie "w Polskę wierzę" symbolizuje brak nadziei na lepsze czasy. Autor zdecydowanie nie zgadza się z aktualnym (1976r.) porządkiem. Mówiąc ogólnie widzimy tu przekrój czasów
Wierszyk "Kto Ty jesteś?...Polak mały..." miał uczyć patriotyzmu i uczyć dzieciaków tego kim są. Tak się zastanawiam. Jakby w dzisiejszych czasach trzeba by było stanąć w obronie naszej ojczyzny, przelać za nią krew, czy ludzie by od razu stanęli do obrony, czy się poddali i stwierdzili że wolą nie podnosić tyłków sprzed TV i po prostu zmienić nazwa Polska na jakiś inny np Niemcy. Boje się że niewielu by było walczących o
@Rabel- powiedz mi w takim razie po co tutaj siedzisz? Teraz są wolne granice, nic nie trzyma ciebie w tym kraju, dla mnie najpiękniejszym. A jestem pewien że Polska od razu stanęła na nogi gdyby wyjechali z niej ludzie którzy patrzą tylko na siebie i zwracają uwagę na to żeby im było dobrze, a same nic nie oferują. Więc z miłą chęcią powiem Ci spierrrr do szwabów lub francuzów gdzie będziesz mieszkał
Niezły gniot, powiem w prost i nie będę udawać pseudoartysty który to rozumie i pier* że ciekawe i głębokie. Jeżeli twierdzisz że masz liniowe życie, to tylko twój problem i weź coś z tym zrób albo dalej narzekaj.
obecnie ciężko ten film odnieść do naszych czasów i faktycznie bez odpowiedniej interpretacji może on być dla współczesnego widza niezrozumiały. film ten nie jest uniwersalny i ponadczasowy, a skoro nie to nie można go też uznać za wielkie dzieło; btw męczy mnie już to widmo komuny, które mimo że urodziłem się w 1993 roku nadal rzuca na moje pokolenie cień... Dlatego skończmy z ciągłym ,,promowaniem'' totalitaryzmu, w mediach, książkach, czy właśnie internecie
ten film jak najbardziej odnosi sie rowniez do dzisiejszych czasow!
dzisiejsze spoleczenstwo jest wlasnie taka bezwolna masa ktora wierzy w to co jej mowia.
od przeszlosci nie mozna sie odciac. na przeszlosci trzeba sie uczyc. problem lezy w tym ze my zawijamy kolo. wielkiego brata ze wschodu zamieniamy na wielkiego brata z zachodu. roznica jest tylko taka ze teraz ludzie przyklaskuja temu sami, kiedys trzeba bylo ich zmusic do klaskania.
Zostawiając jakże ważne przesłanie tego filmu na boku - mimo, że też lubię Beethovena, i mimo, że ten utwór tu pasuje wykonanie było byle jakie i nie trzymało się założeń autora. Lepiej sobie posłuchać tej muzyki skupiając się na niej a tu skupić się na filmie.
Komentarze (98)
najlepsze
Moja interpretacja:
Pierwsze zdanie wprowadzające do filmu "Autor Elementarza zmarł, ale jego idea jego jest wiecznie żywa". Moim zdaniem ideą jest tutaj komunizm. Wiadomo, kto jest w tym przypadku "autorem".
Kolejna scena: urzędnicy w zagraconym biurze moim zdaniem symbolizują całą machinę biurokratyczną obowiązującą w Polsce za komuny (zresztą nie tylko wtedy).
Dalej mamy tłum stojący w zadymionym korytarzu. Moim zdaniem symbolizuje on tzw. "szarą
Zdecydowany wykop. Mam nadzieję że wyjdzie na główną. Jeśli nie, trudno. Cieszę się ze go zobaczyłem.
Komentarz usunięty przez moderatora
Niby ta Polska jest ale tak naprawdę jej nie ma. Pierwsze parę liter należy do społeczeństwa ale reszta jest pod dyktando. Odgórnie każą chwalić wszystko co jest ale nikt w to nie wierzy. Film na pewno miał większe przesłanie za PRL-u. Ale i tak mi się ciężko na sercu zrobiło jak te dzieciaki na końcu nie dokończyły i
Może chciał także nawiązać do tego że końcówka tego wierszyka Z Elementarza Bełzy została zmieniona (prawdopodobnie w PRL)
Komentarz usunięty przez moderatora
dzisiejsze spoleczenstwo jest wlasnie taka bezwolna masa ktora wierzy w to co jej mowia.
od przeszlosci nie mozna sie odciac. na przeszlosci trzeba sie uczyc. problem lezy w tym ze my zawijamy kolo. wielkiego brata ze wschodu zamieniamy na wielkiego brata z zachodu. roznica jest tylko taka ze teraz ludzie przyklaskuja temu sami, kiedys trzeba bylo ich zmusic do klaskania.