jesli chcecie zobaczyc jak to jest bedac w depresji polecam zjazd po niektorych dragach.
nie jestes w stanie niczego zrobic, wszystko nie ma sensu - dosłownie wszystko. nawet filmu nie obejrzysz, bo nie bedzie mialo sensu. polecam sprawdzic
Co kobieta, która tak naprawdę ma pomoc z każdej strony może wiedzieć o depresji? Jak to się ma do depresji mężczyzny, który od małego został zaprogramowany, że musi sobie radzić sam ze swoimi problemami, a teraz boi się sięgnąć rękę po jakąkolwiek pomoc? Samo "wyjście do ludzi" w przypadku kobiety nie niesie ze sobą żadnego ryzyka, natomiast wyjście takie w przypadku mężczyzny to często kupa rozczarowań i jeszcze większe wyzwanie.
@Primitriv: Bzdura - kobieta tak samo nie będzie prosić o pomoc. Bo wydaje jej się to głupie i słabe. Będzie bać się stygmatyzacji i uznania za "gorszą", bo musi się uśmiechać i być ok. Walczyłem parę lat z depresją dziewczyny - i wyobraź sobie, że jest to tak samo trudne.
@Primitriv: No, I have never suffered from depression. I've known and lived with people who are bipolar for many years now and this is why I think I might have a pretty good understanding of how things work.
I'm not in the positon to give you any advice on how to cope with it. If you think you might be suffering from depression, please visit a specialist. You have to trust
Podzielać rad nikt nie umie, wszyscy osypywani są minusami. Ale lepiej jest się dogłębniej zastanowić, co powoduje ten stan "paranoi", nędzy. Jak każdy w depresji doświadczył, wie, że powodem jest utrata umiejętności lub brak "wychodzenia do ludzi", nie jest wstanie przejąć inicjatywy nad czymś. Brak perspektyw prowadzi do depresji, depresja uniemożliwia kreować tych perspektyw, czujemy bezsens do wszystkiego, tzn. zaczynamy czuć bezsens - bo kłopotem jest to coś innego, co nas hamuje
Dla mnie depresja była / jest po części wyzwalającym doświadczeniem. Kiedy już schrzaniłam większość tego, co można schrzanić, dużo gorzej nie będzie. Kiedy myśl o "wyautowaniu się" przestaje być przerażająca, nie ma już sytuacji bez wyjścia. Paradoksalnie łatwiej mi podejmować się niektórych rzeczy trudnych - bo co mogłoby pójść gorzej niż do tej pory i jakie to w sumie ma znaczenie. Depresja pozwala mi nie robić rzeczy, których nie chcę, ale inaczej
@pilot1123: Chyba nie, chyba że wiesz lepiej od mojego psychiatry, terapeuty i wszelkich innych znaków na niebie i na ziemi. Depresja może pojawić się jako mechanizm obronny, gdy organizm ma dość i w tym sensie stanowi korzyść - nie zajedziesz się na śmierć, bo po prostu nie wstaniesz z łóżka. Do tego, jak każdy inny problem tkwiący w psychice, a którego ciężko się pozbyć - motywuje do tkwienia w nim pewnymi
@motokate: może jesteś specyficznym przypadkiem, bo depresja raczej "rozbraja" ludzi, powoduje niezdolność do zrobienia czegokolwiek, niż motywuje do działania.
Moja dziewczyna ma raka od siedmiu lat a do tego "depresję" (bierze psychotropy aby jej się lepiej zasypiało) jestem z nią od ponad miesiąca, znam od paru lat (wcześniej była moją dobrą kumpelą) u niej nie widać takich symptomów jak na filmiku, zasypia ostatnio bez leków, ma masę przyjaciół, kochającą rodzinę i jakoś żyję, bo CHCE żyć...tak mi kiedyś powiedziała jak pytałem się o jej chorobę czyt. raka płuc. Wszystko siedzi w
Hmm wychodzi na to, ze mam depresje od kilku miesięcy a moja odskocznią jest głównie komputer. Po utracie najlepszych znajomych, darowałem sobie zawieranie nowych przyjaźni. Żyje z dnia na dzień, na niczym mi nie zależy. Pracuje bo trzeba zarabiać ale do pracy chodzę jak za karę. Ostatnio w końcu zapisałem się na siłownię (powrót do tego co zawsze sprawiało mi przyjemność) ale poprawy nie widzę. Nie wiem już co mam zrobić. Jedyny
@TURBOSS: przy depresji to chyba jedyna rada to specjalista. A jak jednak nie depresja i naprawdę chcesz poczuć się lepiej to polecam góry, ale nie na narty. Tylko (niestety teraz trudniejsze bo zima) przejść się (są też takie łagodniejsze, niekoniecznie zdobywanie szczytów), wynająć gdzieś chałupę. Posiedzieć tydzień. Najlepiej jakby się udało z kimś wyruszyć tam i to nie koniecznie z imprezową osobą. Może mała odskocznie coś zmieni.
Moim zdaniem depresja bierze się m.in z poczucia bycia niezrozumianym. Ciekawi mnie czy dawniej depresja była też tak częsta wśród ludzi jak dziś. Czy zależna jest od naszego stylu życia i jego filozofii? Dzisiaj człowiek zapomniał o swoim duchowym Ja, żyje w pogoni za czymś co jest ulotne jak jesienne liście.
@Sonet: Kiedyś człowiek nie miał tak głęboko wmówione, że jest czymś wyjątkowym, tyko że jest częścią świata i są lepsi od niego i bardziej wartościowi. Dzisiaj atencja i ambicja jest czymś co jest w mediach i wśród ludzi gloryfikowane. Kiedyś np. ludzie z pokolenia przedwojennego nie podchodzi do świata w taki egoistyczny sposób i z takim parciem na sukces czy porównywanie się do innych. Oczywiście realizowali swoje ambicje, ale traktowali porażki
Komentarze (689)
najlepsze
nie jestes w stanie niczego zrobic, wszystko nie ma sensu - dosłownie wszystko. nawet filmu nie obejrzysz, bo nie bedzie mialo sensu. polecam sprawdzic
O, widze, że mamy tutaj specjaliste od ludzkiej psychiki! Kiedy skończyłeś studia medyczne?
Samo "wyjście do ludzi" w przypadku kobiety nie niesie ze sobą żadnego ryzyka, natomiast wyjście takie w przypadku mężczyzny to często kupa rozczarowań i jeszcze większe wyzwanie.
Dla mnie
No, I have never suffered from depression. I've known and lived with people who are bipolar for many years now and this is why I think I might have a pretty good understanding of how things work.
I'm not in the positon to give you any advice on how to cope with it. If you think you might be suffering from depression, please visit a specialist. You have to trust
Ale lepiej jest się dogłębniej zastanowić, co powoduje ten stan "paranoi", nędzy.
Jak każdy w depresji doświadczył, wie, że powodem jest utrata umiejętności lub brak "wychodzenia do ludzi", nie jest wstanie przejąć inicjatywy nad czymś.
Brak perspektyw prowadzi do depresji, depresja uniemożliwia kreować tych perspektyw,
czujemy bezsens do wszystkiego, tzn. zaczynamy czuć bezsens - bo kłopotem jest to coś innego, co nas hamuje
Z twoim psychiatrą kłócił się nie będę ;)