@Benq20: Czy jakakolwiek osoba śmiejąca się z takich rad ma inny sposób na wyjście ze strefy komfortu niż przeciwstawianie się temu z czym mamy problem? Chętnie poznam jakąś złotą radę lub magiczną tabletkę.
@mateuszx20: o jakim wychodzeniu ze strefy komfortu mówisz? Ten obrazek wyśmiewa takie gówno-porady w kontekście leczenia depresji, a nie wychodzeniu ze strefy komfortu.
Wpadłem sobie poczytać komentarze typu: ,,depresja to nie choroba" ,,za moich czasów nie było depresji był za to pas i dobre wychowanie" ,,przecież wystarczy sie wziąc za siebie, każdy ma przecież jakieś problemy"
Tak naprawdę tylko ludzie którzy przez to przeszli zrozumieją jak to jest... Inni mogą sobie to jedynie wyobrazić. Kiedyś myslałem, że depresja to chwilowy dołek. Zresztą jakby 3 lata temu ktoś mi powiedział, że ja i depresja, to bym go wyśmiał. A jednak mnie dopadło i to w momencie kiedy byłem w szczęśliwym związku (w którym nadal jestem i nadal jest szczęśliwy), super pracę, zero większych zmartwień. To nie prawda jak twierdzą
@kozinsky: u mnie akurat kumulacja nieszczęśliwych zdarzeń spowodowała "przelanie szali goryczy" i w końcu całkowite poddanie, które pomogło w zdiagnozowaniu kilkuletniej chowanej depresji
@kozinsky: zaczyna się od pierdół, aż dochodzisz do momentu, jak z łóżka wstać nie możesz. Sam akurat mam lepsze parę dni, ale bywają takie "ciągi", że nawet zasnąć się nie da.
Właśnie walczymy z depresją żony. Podejrzewam, że nie zdajecie sobie sprawy, jak może wpływać taka depresja na bliskich. Masakra. A co do witamin - C w końskich dawkach. I oczywiście terapia.
@eynie: Do minusujących: Wyobraźni sobie, że żoną jest w domu i leży cały dzień pod kocykiem. W domu #!$%@? jak u najgorszych meneli. Nie ma obiadu,, nie ma kanapek do pracy. #!$%@? po 10 godzin dziennie, żeby utrzymać rodzinę i spłacać ten cholerny kredyt, ale nawet jak masz jakiś sukces w pracy, to nie możesz się nim cieszyć, bo w domu nastrój grobowy. Każda próba wprowadzenia lepszego nastroju kończy się
Wszystkich wszechwiedzących o depresji zapraszam na najbliższy SOR, oddział toksykologiczny albo chirurgię urazową, żeby zobaczyli, jak myślą ludzie po próbie samobójczej i co potrafią sobie zrobić, żeby wyrwać się od bólu, który jest nieraz silniejszy, niż największy ból fizyczny.
Jak kogoś #!$%@? głowa, to chociaż tego nie widać, to wszyscy współczują. Pytanie, co zrobić, gdy #!$%@? dusza, #!$%@? ciało, #!$%@?ą wszyscy ludzie i #!$%@? cały świat.
@bpbp: Problem jest taki z depresją, że bardziej przypomina zapalenie płuc czy raka niż np. złamanie. Trzeba dotrzeć do przyczyny, żeby wyleczyć - czy to problem życiowy, stres, osobowość, problemy fizyczne czy zwykłe zaburzenia gospodarki neuroprzekaźnikami, a może zwiastun jeszcze czegoś poważniejszego...
Na każde z wyżej wymienionych działa coś innego. Niektórym pomogą psychotropy, niektórym terapia, niektórzy wyleczą się sami, niektórzy potrzebują jeszcze czegoś innego. Nie ma uniwersalnego leku na depresję.
Przyczyną depresji jest najczęściej identyfikowanie się z własnym umysłem,
To jak raz jest jedna z najmocniej zakodowanych funkcji w naszych mózgu, a jej zaburzenia są oznaką schizofrenii, ogromnego stresu albo znacznego uszkodzenia mózgu bądź nerwów. Nie możemy przestać myśleć, że my to my. To jest dla nas pewnik.
plus myślenie o przeszłości i przyszłości.
Ale przecież każdy zdrowy człowiek myśli o przyszłości (idę jutro do pracy) jak i przeszłości
Komentarze (689)
najlepsze
,,depresja to nie choroba"
,,za moich czasów nie było depresji był za to pas i dobre wychowanie"
,,przecież wystarczy sie wziąc za siebie, każdy ma przecież jakieś problemy"
nie zawiodłem się ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@VaticanVice: I ludzie wykształceni, inteligentni i ustatkowani padali na marskość wątroby przed 40-stką
Jak kogoś #!$%@? głowa, to chociaż tego nie widać, to wszyscy współczują. Pytanie, co zrobić, gdy #!$%@? dusza, #!$%@? ciało, #!$%@?ą wszyscy ludzie i #!$%@? cały świat.
Wykopowi psychologowie tego nie wiedzą.
Na każde z wyżej wymienionych działa coś innego. Niektórym pomogą psychotropy, niektórym terapia, niektórzy wyleczą się sami, niektórzy potrzebują jeszcze czegoś innego. Nie ma uniwersalnego leku na depresję.
To jak raz jest jedna z najmocniej zakodowanych funkcji w naszych mózgu, a jej zaburzenia są oznaką schizofrenii, ogromnego stresu albo znacznego uszkodzenia mózgu bądź nerwów. Nie możemy przestać myśleć, że my to my. To jest dla nas pewnik.
Ale przecież każdy zdrowy człowiek myśli o przyszłości (idę jutro do pracy) jak i przeszłości