@neoster: A co jest złego w zamknięciu samochodu? Oddalasz się od niego i w czasie akcji ratunkowej nie zwracasz uwagi to ktoś może wsiąść i ci wszystko opędzlować, szczególnie że wszystkie rzeczy zostają w środku. Był przypadek że okradziono ratownika jak pomagał potrąconej kobiecie. A co do sprawdzania uszkodzeń to nie przesadzaj - gość tylko zerknął i poszedł do wywróconego auta.
Gość w audi popatrzył na czarny samochód tylko w momencie, gdy ten miał włączony kierunkowskaz w prawo. Niestety nie spojrzał drugi raz i przyjął za pewnik, że tamten skręca na skrzyżowaniu a on tylko zmieniał pas z lewego na prawy.
@Jarx: Wg mnie widział, zobacz jak wolno podjeżdża. To nie było wariackie wpierdzielenie na czerwonym, można nawet zaryzykować i powiedzieć, że próbował zachować się "rozważnie" ;).
#!$%@?ąc od zdarzenia, to chyba najbardziej #!$%@? oznakowane skrzyżowanie w Bydzi. Jadąc tak, jak kierowca, w którego przydzwonił cymbał w Audi, nie da się zgodnie z przepisami zmienić pasa, żeby za światłami skręcić w prawo, bo najpierw jest bardzo długa ciągła, a przed nią jeszcze wyłożona kostką brukową zatoczka dla autobusów. Wszyscy więc nagminnie przekraczają tę ciągłą, bo inaczej się nie da.
@dakid: ale z drugiej strony przepis obok zasady ograniczonego zaufania mówi o tym, że masz prawo uznać, że inni kierowcy poruszają się zgodnie z przepisami.
@dakid: Spoko, ja tu się nie odnoszę do wypadku, tylko do tego, jak bez sensu oznakowana jest ta droga: lecisz jednym pasem, który rozszerza się na dwa pasy na skrzyżowaniu przy garażach, przy czym prawy pas po 10 metrach staje się zatoczką dla autobusów, za którą zaraz aż do skrzyżowania jest linia ciągła. Jeśli za światłami chcesz skręcić w prawo, to masz dosłownie kilka metrów przed tą zatoczką, żeby się na
Komentarze (156)
najlepsze
radzę się zapoznać z kodeksem drogowym