Singielka po 30, oczami żonatego mężczyzny…
Wszystkie są do siebie podobne... Rzekłbyś "ryczące 30"; atrakcyjne, choć nie wolno mi wypowiadać się w tym tonie na głos. Wykształcone, ustabilizowane finansowo.
Griev z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 93
- Odpowiedz
Wszystkie są do siebie podobne... Rzekłbyś "ryczące 30"; atrakcyjne, choć nie wolno mi wypowiadać się w tym tonie na głos. Wykształcone, ustabilizowane finansowo.
Griev z
Komentarze (93)
najlepsze
Singielki chciałyby profesora, zbudowanego jak Adonis, zarabiającego
Ani trochę nie zmieniłeś rakotwórczości - kobiety po prostu chciałyby nadczłowieka nic sobą nie reprezentując (naprawdę - w dzisiejszych czasach wykształcenie nic nie znaczy a częściej znajdzie się rozgarniętego gościa bez matury niż rozgarniętą absolwentkę psychologii).
Konkluzja jest taka że szukały księcia z bajki. Faceci którym do tego księcia niewiele brakowało zostali odrzuceni, bo jednak brakowało. Wszyscy fajni faceci znaleźli sobie fajne laski. Zadufane w sobie tępe dzidy zostały same i płaczą.
Ktoś mi powie czy mam rację?
Ja z doświadczenia wiem, że w związkach problem zawsze tkwi po obu stronach... żony i teściowej
- z jednej strony singielki, wykształcone, z karierą, z wielkich miast
- z drugiej starzy kawalerowie niewykształceni, pracujący dorywczo z miasteczek i wsi oraz stuleje siedzące w piwnicach
Góra z górą się nie zejdzie w tym wypadku.
Reszta przechodzi na "singiel". Mnie to odpowiada i niczego mi nie zubaza. Reszcie raczej tez.
Można by partiami cytować ten tekst i go orać, ale nie da się kopiować cytatów to najlepiej zbyć to ciszą :) Zakopuje jako informację nieprawdziwą bo to jakieś pierdoły.
@janek_kos: Taki odpowiednik wykopowego p--------o o związkach i kobietach pisanego przez prawiczków.
Bo to kolejny przykład babskiego, idiotycznego punktu widzenia, który szuka problemu i winy zawsze gdzie indziej, tylko nie u siebie.
W artykule całkiem nieźle punktują, czemu faceci nie chcą już takich lasek, szczególnie tych zadufanych w sobie. Mówią, że i one przeżyły całkowicie za darmo swój szczyt -- nic sobą nie reprezentując oprócz młodości -- ok. 20-30 lat i że wtedy miały mnóstwo powodzenia. Mówią, że faceci po 30. coraz