71 proc. Polaków zabiera z hotelu "pamiątki"
Zdecydowana większość gości hotelowych nie wymeldowuje się z pokoju bez zabrania ze sobą „trofeum”, wynika z ankiety przeprowadzonej przez wyszukiwarkę turystyczną Kayak.pl.
Murinio z- #
- #
- #
- #
- 240
- Odpowiedz
Komentarze (240)
najlepsze
Nie, chyba nigdy nie zdarzyło mi się nic ukraść, jedyny wyjątek to mydełko (jednorazówka!) w kształcie piłki golfowej, z wytłoczonym logiem ii napisami w mało europejskim alfabecie, wzięte na pamiątkę. Równie dobrze mogłem zużyć.
Najtańszy hotel w jakim spałem: 12zł za łóżko w 6osobowym pokoju, był to jedyny hotel z wolnymi miejscami, jaki udało mi się znaleźć (awaryjnie, nie planowałem noclegu), wykupiłem wtedy dla siebie cały pokój (za firmowe pieniądze), niestety Bozia mnie pokarała za pazerność, bo w nocy się łóżko pode mną zawaliło. Uprzedzając pytania - spałem sam i grzecznie ;) W łóżku rozjechała się skrzynia, ot tak sama z siebie.
Najdroższy - w przeliczeniu na złote: ~700zł/doba (Riad/Arabia Saudyjska)
Najgorszy - ten wspominany najtańszy, pospołu z pewnym hoteliną w Gliwicach, w której dostałem pokój tuż nad kuchnią, przez pokój przechodził mi cały ciąg spalinowo-wentylacyjny z kuchni, w dodatku nieszczelny. O 6 rano budził mnie ODÓR jajecznicy, wieczorem zaś w pokoju nie dało się wytrzymać, bo było jak w saunie, tyle że śmierdzącej wszystkimi daniami naraz.
Najbardziej zwariowany - hotel z pokojami raczej "na godziny" i liczną grupą współpracujących panienek, mocno się nudzących w hotelowym barze. W pokoju miałem łóżko wodne, fajne do "zabaw", ale spać się na tym ni cholery nie dało. I drugi podobny - Wrocław z kolei, hotelik w byłym hotelu robotniczym PKP, my z kolegami spaliśmy na parterze, w tym samym czasie całe piętro było hurtem wykupione przez rumunów: kilku panów obstawy i mnóstwo kobiet. Starsze były co rano rozwożone po mieście eleganckimi audicami na stanowiska, gdzie miały żebrać, młodsze cały dzień miały wolne, a wieczorami ci sami panowie rozwozili je po wrocławskich klubach :)
Chodzi o to, że oficjalnie pracodawca Ci finansuje pobyt w hotelu i wypłaca ustawową dietę, za która masz się żywić. Dietę dostajesz tak czy tak, jest to jakby twoja dodatkowa wypłata, więc sprowadza się to do tego, że żywisz się na koszt własny. Jeśli koszt wyżywienia w hotelu wrzucisz do faktury, na ogół na fakturze będą wtedy dwie pozycje z różnymi numerami PKWiU: "pobyt w
Zabrałem raz kocyk z lotu Lufthansy- był jednorazowy i w sumie żal mi się zrobiło że go po prostu wywalą, a dwa że pierwszy raz leciałem wtedy samolotem i byłem mega podekscytowany i w
Jak ktoś rozpakuje jednorazowy zestaw kosmetyków - to ten i tak by poszedł do śmieci, więc jak najbardziej sensowne jest zabrać go ze sobą.
Zapłaciłeś - masz prawo wykorzystywać te torebki z cukrem jak chcesz - nieważne, czy wsypiesz sobie 7 saszetek do herbaty, czy tylko jedną, a resztę weźmiesz do domu...
Inna sprawa, gdy ktoś wynosi "trwałe"
Pastę wożę własną, ale rzeczywiście też nieczęsto widuję.
Katarzyna Łasica z Pulsu Biznesu zapisze się na zawsze w mej pamięci.
#stulejacontent