Czy tylko mi się zdaje, że te auto ma jakieś automatyczne światła mijania, które pod wpływem jadącego z naprzeciwka auta, zmniejszyły skuteczny zasięg świecenia (aby nie oślepiać kierowcy z naprzeciwka)?
Czy tylko mi się zdaje, że te auto ma jakieś automatyczne światła mijania, które pod wpływem jadącego z naprzeciwka auta, zmniejszyły skuteczny zasięg świecenia (aby nie oślepiać kierowcy z naprzeciwka)?
@jednorazowy: to obraz z kamery, światła z naprzeciwka sprawiły że reszta obrazu pociemniała
Nie wiem czy reakcja słowna była skorelowana między kierowcom, a pasażerem? czy między ojcem a córka? (Ojciec) lub (Kierowca) #!$%@? mać (C) lub (P) Jezus Maria
Niemniej jednak kierujący również popełnił wiele błędów: - zapier... nocą na światłach mijania przy minimalnej widoczności - nie zauważył/zignorował ostrzeżenia samochodu jadącego w przeciwnym kierunku
- zapier... nocą na światłach mijania przy minimalnej widoczności
nie wiesz ile #!$%@?, i jak widać za 10s pojawia się auto z naprzeciwka, więc i tak by musiał wyłączyć
- nie zauważył/zignorował ostrzeżenia samochodu jadącego w przeciwnym kierunku
zauważył, i prawdopodobnie to uratowało życie temu pijaczkowi. Każdy jak widzi że ktoś miga, to od razu noga z gazu i włącza się "szperacz" wypatrując radiowozu. Rozumiem, że
@tomaszs: Ta, np. zaciągnąć ręczny... Co miał zrobić? Dla kierowcy to było po prostu kolejne mignięcie, więc pierwsza myśl to albo "Miśki stoją" albo "Jadę na długich/p. mgielnych czy nie mam świateł (w dzień)". Dopiero potem (po ogarnięcou tych rzeczy) człowiek zaczyna rozmyślać o innych możliwościach.
@mnlf: Na pewno masz rację, że należy zachować odpowiednią prędkość w takiej sytuacji. Sam nie dalej jak rok temu jechałem nocną porą podobną trasą aż tu nagle wyskoczył pijany koleś, który bardzo nachalnie próbował złapać stopa(wchodząc niemal na środek jezdni). Miałem o tyle szczęście, że jechałem wolniej i z naprzeciwka nie nadjeżdżało auto więc mimo gwałtownego ruchu wyminąłem go dość bezpiecznie. Zatrzymałem się przekląłem kilka razy, ale po chwili zastanowienia cofnąłem
@ziomislaw-paliblant: kiedyś miałem taką sytuację, że nie miałem wyboru. Zaraz po studiach, pierwszy miesiąc pracy (tej co to później nie płacili), jeszcze nie miałem samochodu, listopad i miałem trochę mnie zatrzymali, że wyszedłem z pracy dopiero o 17 i jak mam wrócić do domu, czy w ogóle do miasta do jakiejś cywilizacji?
Wioska zabita dechami, zero oświetlenia i kilometr do najbliższego przystanku, droga wąziutka, że 2 samochody mają problemy aby się
Na światłach mijania w taką noc? Prędzej czy później taki wypadek był nieunikniony. Miałem podobną sytuację ale jechałem na drogowych- nie musiałem nawet zwalniać.
@konsu: I tak by nie widział tego typa, bo go mijał samochód i by je wyłączył i mam nadzieje że Ty też i nie jesteś #!$%@? który wali długimi po oczach...
Komentarze (221)
najlepsze
@jednorazowy: to obraz z kamery, światła z naprzeciwka sprawiły że reszta obrazu pociemniała
(Ojciec) lub (Kierowca) #!$%@? mać
(C) lub (P) Jezus Maria
trzeba było walić
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Niemniej jednak kierujący również popełnił wiele błędów:
- zapier... nocą na światłach mijania przy minimalnej widoczności
- nie zauważył/zignorował ostrzeżenia samochodu jadącego w przeciwnym kierunku
nie wiesz ile #!$%@?, i jak widać za 10s pojawia się auto z naprzeciwka, więc i tak by musiał wyłączyć
zauważył, i prawdopodobnie to uratowało życie temu pijaczkowi. Każdy jak widzi że ktoś miga, to od razu noga z gazu i włącza się "szperacz" wypatrując radiowozu.
Rozumiem, że
Co miał zrobić? Dla kierowcy to było po prostu kolejne mignięcie, więc pierwsza myśl to albo "Miśki stoją" albo "Jadę na długich/p. mgielnych czy nie mam świateł (w dzień)". Dopiero potem (po ogarnięcou tych rzeczy) człowiek zaczyna rozmyślać o innych możliwościach.
Przecież nawet gdyby ten pieszy był trzeźwy to niewiele by to zmieniło.
Wioska zabita dechami, zero oświetlenia i kilometr do najbliższego przystanku, droga wąziutka, że 2 samochody mają problemy aby się