Pracodawca wykłada na stół 1750, państwo bierze od razu 500, a pracownik otrzymuje do ręki 1250. Następnie pracownik który musi jakoś za to żyć wydaje na "życie" 1250 (bo tu raczej trudno odłożyć), z czego państwo w formie opodatkowanych usług, towarów, akcyz zabiera mu jeszcze +/- 750. I oczywiście dalej liczy skrupulatnie na każde potknięcie obywatela aby zabrać mu jeszcze więcej...
Sami ludzie do tego doprowadzili. Chcemy darmowych szkół, darmowych przedszkoli, policji, straży pożarnej, dróg, autostrad, zasiłków, rządu, prezydenta itd. i jak te barany oddają posłusznie wszystkie pieniądze a dobra władza decyduje co z nią robić...
Komentarze (56)
najlepsze
@40procent: #!$%@?, pierwszy komentarz i znowu ten sam, podstawowy błąd. Na dodatek same plusy i nikt nawet nie sprostuje, wtf?
Pracodawca wcale nie wykłada 1750 zł, tylko aż 2010 zł, aby na rękę było 1250 zł.
Brutto to jest kwota-widmo. Ani pracodawca jej nie płaci, ani pracownik jej nie widzi.
ref: http://www.money.pl/podatki/kalkulatory/plac/