Primaaprilisowa erupcja wulkanu
Mieszkańcy miejscowości Sitka na Alasce, budząc się w piękny poniedziałkowy poranek 1 kwietnia 1974 roku, zaraz po drugiej stronie Cieśniny Sitka, patrząc w stronę oddalonej o 16 kilometrów Wyspy Kruzof (Kruzof - Orka) ujrzeli znajomy widok Góry Edgecumbe - uśpionego od 400 lat wulkanu. Ale tym razem widok był nieco inny.
Z krateru dobywał się złowieszczy pióropusz gęstego czarnego dymu. Wyglądało na to, że wulkan się obudził.
Zaniepokojeni mieszkańcy wychodzili na ulice wpatrzeni w wulkan. Urywały się telefony w biurach lokalnych władz. Dowódca miejscowej Straży Przybrzeżnej skontaktował się przez radio z Admirałem w stolicy, który z kolei zalecił, żeby ocenić sytuację za pomocą śmigłowca.
W miarę jak pilot Straży Przybrzeżnej zbliżał się do krateru, pióropusz dymu wyglądał coraz poważniej. W końcu, gdy znalazł się dokładnie nad kraterem i zerknął w dół - trudno było mu uwierzyć w to, co widzi.
Zerknął i... zaczął się śmiać.
Na dnie wulkanu znajdował się olbrzymi stos starych opon, płonących "tłustym" płomieniem. Obok nich, namalowany sprayem na śniegu, znajdował się 15 metrowy napis "April Fool".
Dowcip
Fałszywa erupcja była dziełem lokalnego dowcipnisia, 50-letniego Olivera "Porky'ego" Bickar'a. Pomysł "obudzenia" wulkanu przyszedł mu do głowy już w 1971. Oliver zebrał 70 starych opon i trzymając je w hangarze czekał aż trzy lata na Prima Aprilis z właściwymi warunkami pogodowymi.
Kiedy obudził się wspomnianego ranka, wyjrzał za okno w stronę cieśniny i powiedział do żony "Muszę zrobić to dziś", ona odparła "Tylko nie zrób z siebie głupka".
Pomimo, że Porky przygotował opony to nie zorganizował śmigłowca, który mógłby je przetransportować do krateru, co nieomal pogrążyło cały plan. Pierwsi dwaj piloci, którym zaproponował to zadanie odmówili, ale następny do którego zadzwonił - Earl Walker - zgodził się przylecieć z Petersburga (Alaska), jak tylko w jego rejonie opadną poranne mgły.
Porky miał też wsparcie swoich trzech przyjaciół, Harry'ego Sulsera, Kena Stedmana, i Larry'ego Nelsona, z którymi razem stanowił grupę nazywającą się "Brudny tuzin" i spotykającą się regularnie na cotygodniowe pogaduszki przy kawie w lokalnej restauracji.
Dowcipnisie w oczekiwaniu na śmigłowiec, podzielili opony na dwa transporty i powiązali je ze sobą dużymi brezentowymi temblakami. Kiedy pojawił się śmigłowiec, podpięli do niego temblaki, zabrali bomby dymne, kilka galonów nafty i trochę szmat.
Po wylądowaniu w kraterze, Porky zabrał się za tworzenie napisu "April fool", a śmigłowiec powrócił po drugi załadunek. Po jego powrocie, wszystkie opony zebrano na jeden stos, podpalono i dowcipnisie wyruszyli w drogę powrotną.
W ramach środków ostrożności, dowcipnisie powiadomili o swoim wyczynie kontrolera Federalnej Administracji Lotnictwa i lokalną policję, ale zapomnieli o Straży Przybrzeżnej, dlatego wkrótce wspomniany wcześniej pilot doszedł to tego, kto jest autorem dowcipu.
Reakcja
Skala dowcipu przeszła najśmielsze oczekiwania Porkiego. Wiadomość podchwyciła amerykańska agencja prasowa i wieść obiegła cały świat. Reakcja mieszkańców, gdy wydało się, że erupcja jest primaaprilisowym kawałem była jednogłośnie pozytywna.
Przedstawicielom Alaskańskich Linii Lotniczych, dowcip spodobał się tak bardzo, że użyły go do kampanii reklamowej w 1975 roku, podkreślającej lekkoduszny styl bycia Alaskańczyków.
Najciekawsza reakcja na jego dowcip nadeszła w 1980 roku, kiedy to otrzymał od prawnika z Denver list, zawierający wycinki z gazety odnośnie erupcji Góry Św. Heleny - czynnego wulkanu w stanie Waszyngton. Do listu dołączona była notka:
"Tym razem, draniu, posunąłeś się za daleko!"
:)
P.S.
W oryginalnym artykule znajdują się jeszcze informacje o samym autorze dowcipu.
Na tę historię natknąłem się kilka miesięcy temu, ale nigdzie nie udało mi się znaleźć jej w polskiej wersji.
Uważam, że to świetny przykład dowcipu z klasą, którego skala nie tylko odnosi zamierzony skutek, rozbawiając świadków, ale także przysparza autorowi nieśmiertelności.
najbardziej obszerna informacja, jaką znalazłem
Komentarze (26)
najlepsze
Kiedyś ludzie mieli większy luz, teraz masz wyścig szczurów w prokuraturze i urzędników bez ludzkich odruchów.
"Brudny tuzin"?
Poważnie?!?
Ale tak to jest jak się pomiędzy innymi obowiązkami próbuję zdążyć przed północą z opowieścią primaaprilisową...
Czyli powinno być "Parszywa dwunastka", bo pewnie stąd wzięli nazwę, zwłaszcza że Oliver walczył w II wojnie, o czym jest w angielskiej wersji napisane.
Dzięki za poprawkę!
1. Dostają raka
2. Umarli
3. Kończą karierę
Super #!$%@? oryginalne żarty polaków śmieszków ( ͡° ʖ̯ ͡°)