Kiedyś na rozmowie o pracę po godzinie tego typu paplaniny na pytanie rekrutera "czy mam jakieś pytania" zadałem jedno, które w oczach pań rekrutujących kompletnie mnie skompromitowało:
Mina rekruterek - bezcenna. Szok i niedowierzanie. Kompletnie nie wiedziały co odpowiedzieć. Po krótkiej próbie obrócenia sytuacji w żart pani wybąkała:
Odmówiłem odpowiedzi na to pytanie, bo zapytałem pierwszy. W dodatku zrobiłem to na prośbę, aby zadać pytania. Pani rekrutująca nie ustępowała:
@c4-pl-: W Polsce. W sumie dlatego kiedyś proponowałem na wykopie (i nawet mnie wykopano), aby prawo nakazywało w drukowanych ofertach pracy podawanie kwoty wynagrodzenia. Ktokolwiek kiedykolwiek szukał pracy (poza IT), ten wie ile czasu i pieniędzy marnuje się na krążenie po rekrutacjach, gdzie po 11 testach, 5 rozmowach i uściśnięciu ręki prezesa dowiadujesz się, że oferują Tobie 1500 netto. Bo tak - w polskich firmach panuje piękna praktyka, aby kwotę wynagrodzenia
@bachus: w UK bedac na rozmowie kwaliifiikacyjnej mila pani sama wyjechala od razu ile moga mi zaplacic. napisala kwote na karteczce, pokazala mi i spytala sie czy mi pasuje. Przeciez to jest normalne, ze szukam pracy po to by zarabiac i ta kwestia jest najwazniejsza. No ale w PL chyba szuka sie pracy dla zabicia czasu, kogo interesowalyby zarobki? ;)
Jak w takim razie chcesz to powiedzieć po polsku? Chyba, że masz na myśli rozmowy po angielsku. Albo nie chcesz używać w ogóle wulgaryzmów, ale to nie będzie nic niezwykłego.
Tak samo listy motywacyjne... W większości przypadków motywacja to chęć zarabiania jakichkolwiek pieniędzy, ale nie - trzeba ściemniać i pisać durnoty w stylu, że moją pasją jest gówno i od zawsze marzyłem, żeby pracować przy gównie...
@Lord_Gold: ja akurat pisze troche szerzej z czym mialem stycznosc ( takie jakby rozwiniencie CV) na koncu ze jestem wesoly i usmiechniety czekam na kontakt. zadnej sciemy o nocnych polucjach na temat tej firmyxD
Najlepsze jest pytanie o zarobki w stronę ubiegającego się o pracę. A nóż powie mniej, ile dla niego przewidzieliśmy. Paranoja w tym kraju. KAŻDE stanowisko powinno być jasno opisane pod względem wysokości wynagrodzenia. Ostatnio na jednej z rozmów typ pyta mnie ile chciałbym zarabiać, to mówię: 10 tysięcy netto. Ten robi oczy i : ale jak to ? No pyta mnie Pan ile chciałbym zarabiać, to mówię - dycha netto. No dobrze,
Ja ze swojego doświadczenia z rozmów kwalifukacyjnych mam dwa wnioski. Pierwszy, to o pieniądzach trzeba umieć rozmawiać i to przychodzi z doświadczeniem w pracy. Jeżeli druga strona unika tego tematu, to jest to próba oszustwa w tym temacie. Pracujemy przede wszystkim dla pieniędzy. Drugi, że nie warto się starać o angaż w firmie, która traktuje Cię jak idiotę na rozmowie kwalifikacyjnej. Z tymi ludźmi będzie dane ci przebywać 8 godzin dziennie. To
@director: Ja takie rozmowy lubię zaczynać od pieniędzy - a nuż okaże się, że robota jest za frytki a ja się będę bujał na kilka spotkań bez sensu. A samego rozmawiania o pieniądzach nauczyłem się w jednej z poprzednich firm gdzie szefem był skąpy Poznaniak. Z pierwszej rozmowy o podwyżkę wyszedłem z długopisem i pochwałą ;] a także uczuciem WTF? Ale tam nauczyłem się, żeby liczyć ile kosztuje coś co robię
@Jin: A ja wychodzę z założenia, że mam swoją pozycję i doświadczenie w branży, więc nic nie muszę. Jak ktoś mnie zaprasza na rozmowę, to więcej ja zadaję pytań niż rozmówca. Oni badają mnie jaki jestem i co robiłem, a ja się staram dowiedzieć jak najwięcej jak się tam pracuje, jak wygląda dzień pracy, jaki jest zespół, jakie reguły tam panują. Pod koniec rozmowy jestem w stanie powiedzieć swoją stawkę za
A jakie mieliście najbardziej #!$%@? pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej? U mnie chcieli żebym #!$%@?ł diabłu wodę święconą albo innym razem biznesmenowi różowy telefon. Pamietam ze z diabłem se poradziłem a z biznessmanem po #!$%@? wyszło.
@KAFFFFF: Gostek mnie spytał o podróże. Powiedziałam, że byłam w Kalifornii wtedy, kiedy Michael Jackson zmarł. A on na to: Czy miała Pani coś wspólnego z jego śmiercią?
@Kazadum: czasami pytanie i jego poprawność zależy od tego na jakie stanowisko aplikujesz. Innej odpowiedzi będzie się wymagało od kierownika na samodzielnym stanowisko, a innego od prostego wklepywacza danych, który nie powinien mieć własnego zdania, tylko wklepywać te dane zgodnie z idiotoodporną procedurą.
Część pytań (szczególnie w przypadku stanowisk wymagających komunikatywności, np. w handlu) ma na celu sprawdzić tylko czy osoba nie blokuje się i czy potrafi wybrnąć z sytuacji, czy
Rozmowa kwalifikacyjna - rozmowa o "dupie marynie" zamiast o konkretach. Dorabianie nie wiem jakich filozofii do zwykłych rzeczy. Przy czym od słowem zwykłych rozumiem: potrzebnych, istotnych , ważnych.
Komentarze (229)
najlepsze
Mina rekruterek - bezcenna. Szok i niedowierzanie. Kompletnie nie wiedziały co odpowiedzieć. Po krótkiej próbie obrócenia sytuacji w żart pani wybąkała:
Odmówiłem odpowiedzi na to pytanie, bo zapytałem pierwszy. W dodatku zrobiłem to na prośbę, aby zadać pytania. Pani rekrutująca nie ustępowała:
Odpowiedziałem, że zdecydowanie
"Po prostu mi zapłać, a będę dla ciebie #!$%@?ł"
@Niedokonczone_Zdani: dzięki za wstawkę, czas obejrzeć ten film ( ͡° ͜ʖ ͡°)
a nuż
Ja takie rozmowy lubię zaczynać od pieniędzy - a nuż okaże się, że robota jest za frytki a ja się będę bujał na kilka spotkań bez sensu. A samego rozmawiania o pieniądzach nauczyłem się w jednej z poprzednich firm gdzie szefem był skąpy Poznaniak. Z pierwszej rozmowy o podwyżkę wyszedłem z długopisem i pochwałą ;] a także uczuciem WTF? Ale tam nauczyłem się, żeby liczyć ile kosztuje coś co robię
U mnie chcieli żebym #!$%@?ł diabłu wodę święconą albo innym razem biznesmenowi różowy telefon. Pamietam ze z diabłem se poradziłem a z biznessmanem po #!$%@? wyszło.
Część pytań (szczególnie w przypadku stanowisk wymagających komunikatywności, np. w handlu) ma na celu sprawdzić tylko czy osoba nie blokuje się i czy potrafi wybrnąć z sytuacji, czy