Projekt ustawy o parytecie gotowy. Połowę miejsc na listach wyborczych mają zajmować kobiety. A jeśli partia nie zachowa parytetu, listy nie będą zarejestrowane
pszeszczep666 to fantastycznie, miło zobaczyć choć jedną niegłupią rzecz, którą się zajmują, ale wciąż nie widzę usprawiedliwienia ich kretynizmu, jako że POWINNO się propagować fundacje -typu przez ciebie wskazaną- zamiast pakować się np. do pracy w kopalni, gdzie są niepotrzebne lub walczyć o to co już mają.
A co do fundacji, to adekwatne chyba będzie stwierdzenie, że przypadek potwierdza regułę.
Ponadto nie trzeba być feministką, żeby udzielać się w fundacji.
Ludzie, nie przesadzajcie, zachowujcie się tak jakby miał nadejść koniec świata. Przecież to tylko parytet na listach wyborczych, i tak do sejmu najczęściej dostaje się jedynka albo dwójka. Sami pewnie nigdy nie zwracaliście uwagi na 80% ludzi na liście, jeżeli w ogóle mogliście głosować... Co z tego, że będzie jakiś parytet, skoro i tak wybiera się jedną osobę.
To jest właśnie najlepsze, że w wielu krajach europejskich parytety są od dawna i nikt afery nie robi, a u nas podniosło się larum, bo panowie chyba poczuli się zagrożeni.
Parytety mamy w Danii, Finlandii, Belgii, Słowenii, Grecji, Niemczech i Francji (nie wiem, czy czegoś nie pomijam) - każde państwo na innych zasadach. I co, żyją? Żyją. Nawet nieźle się im powodzi. Więcej kobiet w polityce nie równa się dyskryminacji mężczyzn.
Już widzę jak partie będą wcielać niczego nie przedstawiających sobą dyżurnych murzynów... tfu! Znaczy się dyżurne kobiety, żeby tylko mieć prawo startować w wyborach.
pszeszczep666 to fantastycznie, miło zobaczyć choć jedną niegłupią rzecz, którą się zajmują, ale wciąż nie widzę usprawiedliwienia ich kretynizmu, jako że POWINNO się propagować fundacje -typu przez ciebie wskazaną- zamiast pakować się np. do pracy w kopalni, gdzie są niepotrzebne lub walczyć o to co już mają.
A co do fundacji, to adekwatne chyba będzie stwierdzenie, że przypadek potwierdza regułę.
Ponadto nie trzeba być feministką, żeby udzielać się w fundacji.
Komentarze (213)
najlepsze
A co do fundacji, to adekwatne chyba będzie stwierdzenie, że przypadek potwierdza regułę.
Ponadto nie trzeba być feministką, żeby udzielać się w fundacji.
Parytety mamy w Danii, Finlandii, Belgii, Słowenii, Grecji, Niemczech i Francji (nie wiem, czy czegoś nie pomijam) - każde państwo na innych zasadach. I co, żyją? Żyją. Nawet nieźle się im powodzi. Więcej kobiet w polityce nie równa się dyskryminacji mężczyzn.
Biorąc
A co do fundacji, to adekwatne chyba będzie stwierdzenie, że przypadek potwierdza regułę.
Ponadto nie trzeba być feministką, żeby udzielać się w fundacji.