Projekt ustawy o parytecie gotowy. Połowę miejsc na listach wyborczych mają zajmować kobiety. A jeśli partia nie zachowa parytetu, listy nie będą zarejestrowane
A mnie bardzo ciekawi jak to będzie za kilkanaście lat jak Europa zacznie się na poważnie islamizować. Co zrobią feministki? Pederaści? Pewnie wejdzie brodacz na salę sejmową strzeli z plaskacza pania marszałkę i skończy się mędrkowanie w spódnicach.
Ach, ta przerażająca, nieokiełznana islamizacja. W rzeczywistości nie taki diabeł straszny jak go malują - http://www.newsweek.com/id/206230 - w polskim Newsweeku też było, ze 3-4 numery temu.
Przydałoby się przeczytać tekst, a nie na dzień dobry wykazywać się seksizmem (o którym zresztą też jest mowa w artykule). To że na listach wyborczych będą kobiety nie oznacza, że trzeba na nie głosować, więc idee demokracji są jak najbardziej zachowane. Natomiast parytet ma zachęcić kobiety do udziału w polityce i w decydowaniu o sobie. Ilość kobiet w parlamencie i tak prawdopodobnie będzie w przyszłości niewiele mniejsza od liczby mężczyzn, ale parytet
Zdrowa jest sytuacja obecna: trzeba się nadawać / mieć znajomości / itd., co masz między nogami nie ma znaczenia.
Partia Kobiet dała 100% miejsc na swojej liście kobietom, ani jedna z nich nie dostała się do Sejmu. A podobno kobiet jest 52% w tym kraju, więc nie powinno być problemu...
Ale po jaką cholerę taki parytet? A poza tym załóżmy, że partia X składa się ze 100 członków z tego 80 osób to faceci, a 20 to kobiety. Czy to znaczy, że partia ma wystawić 40 osób i obciąć 60 tym samym być może kompetentnych facetów czy może na siłę dobrać do listy 60 kobiet by wystawić 160 osób na liście?
A czemu akurat połowę? W Polsce 52% to kobiety. Ale ja bym poszedł dalej i dał 15% miejsc dla osób niepełnosprawnych. Bo niby czemu oni mają być dyskryminowani?
Komentarze (213)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Jawna dyskryminacja!
Jak kiedyś spotkasz kobietę zafascynowaną komputerami to docenisz moje słowa...
Partia Kobiet dała 100% miejsc na swojej liście kobietom, ani jedna z nich nie dostała się do Sejmu. A podobno kobiet jest 52% w tym kraju, więc nie powinno być problemu...
Choć nie jestem fanem tego słowa to jednak szacunek do niego mam.