W sobotę zgonów nie stwierdzają. "Można otworzyć okno i trzymać ciało do pon."

Kartę zgonu powinien wypisać lekarz rodzinny. Ale w soboty nie pracuje. - W działającej w weekendy przychodni usłyszałam, że jest chłodno, można otworzyć okno i potrzymać ciało do poniedziałku - poskarżyła się nam pani Paulina.

[sicknature]

Pierwszy raz mam pomysł do czego mógłby się przydać ZUS i jego banda lekarzy orzekających. Potrafią uleczać, sprawiać że kończyny odrastają to może żeby emerytury nie wypłacić za sobotę i niedzielę też dojadą na telefon.

[A.....f]

@sicknature: Ci lekarze to uzdrowiciele, wielu ludzi już uzdrowili ( ͡° ʖ̯ ͡°)

[piciuuuu]

Eee wątpie. Być może jest problem ze stwierdzaniem zgonów w weekendy, ok, ale nie sądze, żeby ktokolwiek powiedział bliskim zmarłej osoby żeby sobie otworzyli okno na weekend. Pani Paulina też pewnie nie istnieje. To w końcu wyborcza, a tam zawsze jest pełno studentek z Poznania, pani Magdy, zaniepokojego pana Radka z zasiędztwa i innych mitycznych ludzi, których nikt nigdy na oczy nie widział.

Gdyby faktycznie do gazety zgłosiła się wiarygodna osoba z

[Korba112]

@baltic-vodka:

Od kilku lat zawsze odmawiamy wyjazdy do stwierdzenia zgonu. Naszą rolą jest ratowanie, a nie pisanie papierków.

[Korba112]

@singollo:

a) Źle kojarzysz.

b) Nie odmawiamy wezwań do nieprzytomnych, tylko do ludzi, którzy nie żyją i wzywający ma tego pewność.

[Zbychoo]

Zakop za wyborczą. Po co wrzucać tu artykuły, których nie da się przeczytać?

[naNNi]

Nawet po śmierci trzeba liczyć na znajomości...

[Zenon_Zabawny]

Identyczny przypadek mieli moi znajomi. Matka kumpeli chorowała od dłuższego czasu, aż pewnego dnia już się obudziła zimna. Gdy zadzwonili na pogotowie i wyjaśnili, że nie chodzi o karetkę, tylko o stwierdzenie zgonu, usłyszeli, że mają sobie wezwać lekarza rodzinnego.

[leeshay]

@Zenon_Zabawny: obudziła zimna...

[matips]

@Zenon_Zabawny: Nic dziwnego - rolą pogotowia jest ratować, nie stwierdzać zgon.

[r.....t]

A potem jakiś zapaleniec chwyci za statystyki żeby miło spędzić sobotni wieczór i z zaskoczeniem odkryje, że w weekendy ludzie nie umierają, opublikuje to gdzieś w necie, na stronę trafi niedorobiony minister zdrowia albo jakiś dyrektor szpitala, wyciągną wnioski - i w łikendy zmniejszą obsadę szpitali "bo przecież ludzie wtedy nie umierają" i nieszczęście gotowe. A zaczęło się niewinnie od leniwych lekarzy....

[dr_nocnazmiana]

Stwierdzanie zgonu nie leży w kompetencjach nocnej i świątecznej opieki medycznej.

http://www.nfz-szczecin.pl/nocna_i_swiateczna_opieka_zdrowotna.htm

Kwestia jest problematyczna i na pewno należy zmienić przepisy z lat 50-tych, bo ludzie często mają problem w tych i tak wystarcząjco już przykrych sytuacjach. Są jednak miejsca, gdzie nie ma takiego problemu. Niektóre samorządy lokalne, już nie pamiętam, czy na szczeblu powiatu czy gminy, urządzają coś w stylu instytucji koronera: lekarz pod telefonem tylko i wyłącznie do stwierdzania zgonów

[dr_nocnazmiana]

@NicDoStracenia: @Aequitas87: To, że lekarze z NPL to robią, to nie znaczy, że mają do tego prawo. Czasem nie znają prawa, albo są zmuszeni przez pracodawcę, który też prawa nie zna, ew. świadomie je łamie. NPL ma udzielać świadczeń żywym, bo to ma w kontrakcie z NFZ. Wg art. 11 pkt 2 ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych w sytuacji, gdy zgonu nie może stwierdzić lekarz leczący w

[Aequitas87]

@dr_nocnazmiana: wiekszosc lekarzy npl i tak jedzie, ewentualnie sciagany jest w/W lub coroner. W kazdym razie ktos stwierdzi, ale fakt, ze czesto jest to troche poza obowiazkami

[Aequitas87]

Mirki i mirabelki, pogotowie jest od ratowania i nie dziwcie sie, ze nie wyjezdrzaja do stwierdzenia zgonu bo ich rola jest wyjazd aby do tego zgonu nie doprowadzic.

W dni robocza od 8 do 18 w godzinach pracy przychodni zgon stwierdza lekarz rodzinny, albo ten do ktorego chory byl zapisany albo inny, ktory jest akurat dostepny pod nieobecnosc prowadzacego pacjenta.

Nocami i w weekendy oraz swieta dzwonicie w sprawie zgonu do NOCNEJ I SWIATECZNEJ

[Truski]

Moja mama zmarła w środę o 3 nad ranem w święto trzech króli. Zadzwoniliśmy na pogotowie a oni skierowali nas do nocnej i świątecznej pomocy, niestety nie dało się do nich dodzwonić, mój ojciec z chłopakiem pojechali tam i jak nie trudno się domyślić wszystko pozamykane, dzwonek radośnie sobie dzwonił, zero reakcji. Lekarz przyjechał dopiero koło 9 czy 10 rano (niestety nie wiem skąd się wziął bo już słabo moja psychika kontaktowała),

[Truski]

@Gulczkwas1: precyzując użył słowa "głowę" ale w jego wypadku było to jedno i to samo ;)

[Gulczkwas1]

@Truski: Powiedział że dupę mu zawracasz? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[jednorazowy]

Zawsze można zadzwonić do zakładu pogrzebowego, bo i tak trzeba będzie. Oni mają swoje kontakty i pomogą. Pytanie tylko ile to będzie kosztować, może to okrutne ale lepiej dowiedzieć się o koszta zanim się ich wezwie, bo zakłady pogrzebowe potrafią okrutnie oskubać.