Zapracować na biedę
Opis: Większość osób ubogich to wcale nie bezrobotni, ale osoby pracujące, często znacznie więcej niż przeciętni Polacy. Mimo to zjawisko working poor praktycznie nie istnieje w debacie publicznej. O jego nieobecności może świadczyć choćby fakt, że ostatnie duże badania na ten temat...
E.....e z- #
- #
- #
- 236
Komentarze (236)
najlepsze
1. mam firmę
2. chciałbym kogoś zatrudnić
3. chciałbym mu zapłacić 2 tys. netto na umowie o pracę
4. wiąże się dla mnie z kosztem 3350 zł miesięcznie
5. chyba że zatrudnię studenta na umowie zlecenie, wtedy to mnie będzie kosztowało 2200.
Widać różnice? Proszę powtarzać jeszcze częściej, że to pracodawcy są tacy źli bo chcą na "śmieciówkach" zatrudniać.
5. chyba że zatrudnię studenta na umowie zlecenie, wtedy to mnie będzie kosztowało 2200.
@eazy:
6. Potem płaczę na Wykopie, że ludzie to #!$%@?, mają dwie lewe ręce i nie szanują pracy.
@eazy:
Nie. Pensję brutto pracownika i składkę zus wpisujesz sobie w koszty, odliczasz od dochodu i w konsekwencji płacisz dużo mniej niż 3350. Przy 2000 netto wyjdzie Ci trochę ponad 2700 czyli kwota bardzo zbliżona do kwoty brutto.
http://i.ytimg.com/vi/KYORc4BPfJg/hqdefault.jpg
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie dostaniecie nowego Mercedesa w cenie używanego Malucha.
2. mamy (jako kraj) najniższy odsetek udziału płac w kosztach prowadzenia firm, ten koszt znacznie zmniejszył się w ciągu ostatnich 10 lat. Tu trochę o tym.
3. Przedsiębiorca płacący ludziom ok 1000 zł nie daje pracownikowi
Przecież "na papierze" wszystko się zgadza: ta kasa nie została unicestwiona. Tyle tylko, że leży w banku a nie w kieszeni ludzi, którzy mogliby płacić za produkty i usługi.
Rynek polskiego konsumenta robi się coraz bardziej rynkiem konsumenta dóbr podstawowych, tracą na tym prawie wszyscy, przede wszystkim małe firmy, o które się tak martwisz. Bo dobra podstawowe (powiedzmy, FMCG)
@Myszkowski: o borze i co teras?!
Cała polityka gospodarcza państwa (podatki, akcyza, zwolnienia z podatków, stymulowanie rozwoju poszczególnych regionów itp itd) to jest "centralne sterowanie". I co w tym złego?