A mi non stop bażanty wyskakują. Nie są co prawda tak zabójcze, ale jeden z nic mi koszulkę podziurawił pazurami, a drugi przydzwonił w koło przez co wylądowałem w błocie.
Kiedyś mi odbiło i jeździłem nocą po lesie kilka razy (nie wiem, co ja wtedy miałem w głowie, teraz bym się bał). Jak mi raz rodzina dzików wyskoczyła na drogę, to pobiłem rekord prędkości.
gość trafił najgorzej jak mógł, nie ma nic gorszego jak spotkać małego niedziedzia w lesie, głównie kończy się to śmiercią jeśli w pobliżu jest matka, jednym słowem już po tobie, nie ma szans nie odstraszysz atakuje jak szalona aby chronić młode, kiedyś był program w tym temacie, do tego stopnia broniła młode że atakowała łódkę na rzece która była w dość sporej odległości a goście łowili ryby
Komentarze (74)
najlepsze
"Miś o mało co nie przyprawia rowerzystu o zawał serca"
weź to popraw żeby było po naszemu