A tak wygląda 4-way stop w USA. Każdy ma obowiązek się zatrzymać, a jedzie ten, kto jako pierwszy podjechał do linii. Każdy uczestnik drogi ma znak STOP. Proszę bardzo jak ruch sprawnie idzie i żadnego kombinowana nie potrzeba, prawa wolna, itd.
U nas w Holandii ( ͡°͜ʖ͡°) funkcjonuje tak większość skrzyżowań a wypadków i wymuszeń nie ma. Wystarczy pamiętać: ustąp z prawej. Oznaczone są jedynie wtedy gdy nie jest równorzędne.
W Krakowie serio jest tak mało równorzędnych? W Warszawie w zasadzie większość mniejszych ulic ma skrzyżowania równorzędne.
Rozwiązaniem może być postawienie znaków Stop... chociaż ich pewnie też nikt nie zauważy. Na usprawiedliwienie kierowców trzeba przyznać, że na drogach nasrali tyle znaków, że ludzie faktycznie na nie leją.
@ulbrek: Jest sporo równorzędnych i tam nie ma problemu ale na tej ulicy przez lata jedna ulica miała pierwszeństwo.
Zmienili organizację, dodali dodatkowe znaki do milionach innych i pokolorowali jezdnie tak, że odwraca uwagę od nowych znaków i taki jest efekt. Dodatkowo linia przerywana przez skrzyżowanie zapewne dodaje swoje bo jak ktoś nie zobaczy znaków, że skrzyżowanie równorzędne to sugeruje się liniami.
W moim mieście częstochowa, gdy zmieniono skrzyżowanie na równorzędne naustawiano dużo znaków z każdej strony informujących o tym, choć raz Częstochowa>Katowice
@Adammik: Takie rozwiązanie wymaga zatrzymania. Skrzyżowanie równorzędne pozwala przejechać po zwolnieniu i upewnieniu się, że nic nie jedzie - dzięki temu jest bardziej ekonomiczne i szybsze.
@Adammik: W tym miejscu mógłbym wkleić link do kilku artykułów, które udowadniają, że ten system nie jest ani wydajniejszy ani bezpieczniejszy, ale nie pamiętam już gdzie ich szukać (i nie chodzi mi o Pogromców mitów, choć to też może posłużyć przykładem).
W tej glupiej ameryce rozwiazanie jest proste ten kto pierwszy dojechal do znaku stop pierwszy przejezdza przez takie skrzyzowanie... ot i cala filozofia.
Identyczną głupiznę zastosowali kilka lat temu w Bydgoszczy - dokładnie w starym mieście. Pier...ci urzędnicy myśleli, że w ten sposób wymuszą na mieszkańcach respektowanie skrzyżowań równoległych, a przy okazji dadzą prezent wszystkim "L-ką" aby zrobić jeszcze większy kisiel w głowach kursantów. Zgadnijcie tylko gdzie odbywały się egzaminy WORDowskie;-)
Nie minął rok jak owe skrzyżowania "równoległe" zaczęto z powrotem przekształcać na normalne skrzyżowania z pierwszeństwem przejazdu. I tak samo będzie w Krakowie. Wiara
Komentarze (312)
najlepsze
Rozwiązaniem może być postawienie znaków Stop... chociaż ich pewnie też nikt nie zauważy. Na usprawiedliwienie kierowców trzeba przyznać, że na drogach nasrali tyle znaków, że ludzie faktycznie na nie leją.
Zmienili organizację, dodali dodatkowe znaki do milionach innych i pokolorowali jezdnie tak, że odwraca uwagę od nowych znaków i taki jest efekt. Dodatkowo linia przerywana przez skrzyżowanie zapewne dodaje swoje bo jak ktoś nie zobaczy znaków, że skrzyżowanie równorzędne to sugeruje się liniami.
No i jeszcze typowy polski obraz znaków,tu ci coś miga,tam że rowery nie,że równorzędne,ja tam się nie dziwie że ludzie to olewają
Nie minął rok jak owe skrzyżowania "równoległe" zaczęto z powrotem przekształcać na normalne skrzyżowania z pierwszeństwem przejazdu. I tak samo będzie w Krakowie. Wiara