W PRL-u nie było bezrobotnych... więc skąd się wzięli?

W PRL-u nie było bezrobocia rejestrowanego. Każdy miał etat i dostawał pieniądze za przychodzenie do pracy. Po transformacji w 1989 roku zmieniły się warunki rynkowe i już nie można było utrzymywać fikcji, że w socjalizmie nie ma bezrobotnych. W 1990 roku było ich już ponad milion.

[p.....u]

a ja pracuje z ludźmi (budowlańcy) w wieku 60lat co całe życie "przepracowali" w jednej firmie i po zmianie systemu wpisano im w umowy akord czyli płacone za godziny i nie rozumieją, że jak nie pracują to im się nie należy zapłata za te godziny

[text]

Byli bezrobotni, mój stary mówił, że 30% "pracujących" totalnie nic nie robiła, 60% niewiele, no i z 10% przez przypadek całkiem sporo.

[t.....1]

To była raczej płatna praktyka niż praca.

[czupakadabra]

Porozmawiajcie ze starszymi od siebie, a powiedzą wam, że faktycznie pracy nie brakowało. Ponoć nawet elita meneli z osiedla gdzie mieszkają rodzice pracowała za komuny, a od kiedy pamiętam to siedzą gdzieś pod mostem/monopolowym od rana do nocy i chleją co się tylko da.

Pomijam efektywność tych pracowników, gdyż pewnie była bliska zeru. Ale jednak jak na mnie lepiej aby taki pasożyt robił cokolwiek (itak państwo na niego płaci), niż siedział na

[i.....d]

@czupakadabra: Przed 13:00 w żadnym sklepie nie kupiłeś alkoholu w ten sposób walczono z tym zjawiskiem, aby ludzie byli trzeźwi w pracy

http://www.youtube.com/watch?v=f8_mGmrFvLA