Jak byli prezesi państwowych spółek szukają pracy. "Nie jest lekko"
Bez trzech asystentek, rozbudowanej obsługi PR i służbowego samochodu czują się nikim. Nie wiedzą, gdzie wymienia się opony, jak kupuje bilet na samolot. Dramat, po prostu dramat.
Hahazard z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 14
Komentarze (14)
najlepsze
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.
@Hahazard: Mistrzu, jak już co wrzucasz - to tak, by każdy to mógł odczytać. Skopiuj treść choćby w pokazywarkę - poczytam, to wykopię.
Więc skąd?
@ygrt: dokładnie!
@Armo11
@sonoitaliano
Wrzuciłem artykuł w pokazywarce do powiązanych, bo też miałem problemy z odczytaniem.
Trzeba założyć jakaś fundację która zasponsoruje służbową limuzynę (nie będzie musiał martwić się wymianą opon na zimę).
No i jeszcze potrzebne są wolontariusze (najlepiej płci żeńskiej i ładne) co by pracowały jako asystentki i załatwiałyby przyziemne sprawy jak terminarz, zakupy, rachunki itd...
Pozostaje tylko nazwa fundacji.
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.
Codziennie kilka razy czytam o układach, układzikach i machlojach. Ile k#@$a można? Byle się zgadzało i będzie dobrze,a że mogłoby być lepiej, gdyby priorytety zmienić, to już #!$%@?.
Państwowe=niczyje.Niczyje=bez wartości