@newtonq: znajda sobie prace gdzie indziej bo wtedy zacznie sie oplacac zatrudniac nowych pracownikow. Przypominam ze urzednik oplacany z naszych podatkow, zyje z podatkow wiec tak naprawde ich nie placi wiec nie wplywa na ekonomiczny rozwoj kraju wprost przeciwnie jest finansowym obciazeniem dla tych co podatki placa.
ale to przeciętne wynagrodzenie dotyczy tylko pracujących w firmach zatrudniających powyżej 9 osób a tych (osób, nie firm) jest około 5 czy 6 milionów (piszę z pamięci, łatwo to sprawdzić).
Wiem, dlatego napisałem:
"Ta liczba jest oczywiście zawyżona, bo dane odnośnie wynagrodzenia dotyczą tylko części zatrudnionych."
Przy obecnym przeciętnym wynagrodzeniu wychodzi nadwyżka w wysokości 20 mld (względem potrzeb ZUS) lub ~26 mld względem obecnych wpływów ZUS + PIT. Pytanie, czy
Bajka (a raczej fantastyka) polega na tym, że pomysł nie ma żadnego wsparcia politycznego. Choć nie jest powiedziane, że sytuacja się nie zmieni. W mojej głowie narodził się całkiem niedawno a to jest pierwsze jego wyjście na świat.
zmniejsza wpływy do rządowej kasy.
Nie ma dostępnych pełnych danych odnośnie zarobków więc nie mam pewnego oparcia w liczbach - jedynie estymacje. A z tych wychodzi,
@radeks11: Rozumiem, że wszelkie przychody wymienione aktualnie w PIT miałyby być objęte stawką 20%? Co z kosztami uzyskania przychodu? Czy jeżeli miałbym wyższe koszty niż przychody nie płaciłbym w ogóle składki ZUS? Co ze zwlonieniami z pit jak np. odszkodowania? Co z pozostałymi przychodami? W jaki sposób chciałbyś ustalać przychody ze zbycia udziałów i akcji spółek prawa handlowego? Przeglądałeś w ogóle ustawę o PIT? Co z ryczałtem? W jaki sposób chciałbyś
Na większość pytań ze swojego postu znajdziesz odpowiedź jak przeczytasz znalezisko.
preferencyjnymi stawkami w PIT
????
co z podatkiem tonażowym
A co ma piernik do wiatraka?
co z kartą podatkową
Nie byłoby. Wszystkim się nie da dogodzić, ale prawo podatkowe dla dg byłoby na tyle proste, że nie widzę problemu z rozliczeniem. DG płaci od dochodu (nie przychodu).
Ludzie co Wy piszecie? Że jak pracodawca będzie płacił 20% podatku to resztę da pracownikowi i pracownik będzie zarabiał na rękę tyle co teraz brutto, haha już to widzę. Będą ludzie zarabiali tyle samo oczywiście oprócz pracodawców którzy będą kosić jeszcze większą kasę.
może gdy autor pomysłu skończy gimnazjum, to zrozumie, że to kompletne bzdury (np. chyba zapomniał o tym, że poza budżetem centralnym są również budżety samorządowe), no chyba że jest wielkim myślicielem pokroju Leppera czy Kononowicza, z prostymi rozwiązaniami na zło całego świata, ja jednak mam nadzieję, że z "ekonomią na zdrowy chłopski rozum" skończyliśmy raz na zawsze
Pomysły pisane na kolanie nie są dobre, pokaż mi kraj gdzie taka systematyka płacenia podatku występuje. Wydaje mi się iż jeśli nigdzie nie jest to stosowane to jest przez znaczną większość uważana za gówno warte. Prosty przykład: Przy Twoim pomyśle na wszystko byłoby 20% podatku nałożone tak więc, dzisiaj chleb kosztowałby o 15 punktów procentowych więcej. Również mąka skrobiowa pełnotłusta na którą aktualnie jest 5% podatek nałożony po Twoich proponowanych zmianach nastąpiła
@radeks11 gdzie esjt to uproszczenie podatku? Tzn rozumiem będzie się liczyło prościej tzn zamaist kilku stawek liczonych oddzielnei na zus i pit wrzucasz to do jednej, ale ja tu nei widzę jakiegos wielkiego uproszczenia. To potem i tak trzeba podzialić na składke emerytalna zdrowotną itd, więc redukcja urzędników będzie prawie żadna. Już nei mówiąc, że zwiększasz podatek dla ludzi pracujacych na umowie zlecenie, o dzieło, a to raczej zwiekszy ilośc zatrudnein na
Zawsze mam bekę z takich znalezisk, jakiś gimb pisze "hurr durr wymyśliłem koło, będzie sie nam żyło lepiej" a wypoki kopią bo myślą że prezydent czy premier to przeczyta i co lepsze jutro wprowadzi xD
@kamdz: Najlepsze jest to, że każdy uważa, że zna receptę na sukces podatkowy, a specjaliści podatkowi się na niczym nie znają.
Coś w stylu: "nie znam się, ale wprowadzmy jeden podatek 20% i będzie gitara". A pomyśleć i policzyć jakie byłyby dochody, koszty, straty, uwzględnić krzywą lorenza to już szkoda czasu.
Pamiętam jak za gimbusa też robiłem sobie takie obliczenia i wydawały mi się jedynymi słusznymi z punktu widzenia logiki. Na szczęście na studiach liznąłem trochę podstaw ekonomii i śmiać mi się chce na myśl o tym jaki byłem niemądry. Jak widzę podobne gimbowyliczenia odrazu mi sie wszystko przypomina xDxD
System jest zly ale wiekszym problemem moim zdaniem jest to ze jest strasznie niewydajny. W innych krajach podobne systemy oraz wysokosci skladek/podatkow dzialaja bardzo dobrze.
Nie nalezy mieszac skladek i podatkow.
Oczywiscie konta indywidulane w ZUSie to jest kompletny bez sens. To tak jak bys wykupiul OC na samochod a potem chcial ta kase z powrotem bo przeciez odkladales przez 20 lat. Takze zrozumcie raz i do konca ze ZUS to jest
@radeks11: Ok czyli vat zostaje tak jak jest. Nie wiem co dokladnie rozumiesz pod pojeciem ZUS. Czy ubezpieczenie zdrowotne tez sie w to wlicza, czy tylko skladka na emeryture? Fundusz gwarantowanych swiadczen pracowniczych? skladka na ubezpieczenie wypadkowe? itd itp ...
Chcesz zlikwidowac kwote wolna od podatku i podniesc wszystkim podatek z 19% do 20%. Koszt takiej zmiany trzeba by liczyc w miliardach (oprogramowanie, szkolenie ludzi, zmiana ustaw i przepisow wykonawczych), zysk
Pomysł w takiej formie jest absurdalny i oderwany od rzeczywistości. A to między innymi temu że:
1. podatek od przychodu z DG = 20 % bez możliwości odliczeń , spowodował by że większość firm by zbankrutowała albo przekształciła się w spółki z podatkiem CIT. Tak na logikę nie wliczając w koszta tego co teraz czyli- wypłat , czynszu, paliwa, towarów handlowych, zakupu nieruchomości, samochodu itp... realna stopa zysku dla DG musiała by
Należałoby opodatkować konsumpcję, coś na wzór obecnego VAT. Płaci go sprzedawca (przedsiębiorca), ale ma prawo odliczyć ten, który zapłacił swoim dostawcom. Tym sposobem opodatkowany jest konsument.
Do tego podatek z tytułu wwozu towarów i usług, żeby nie opłacało się kupować za granicą.
I pogłówne.
A dochody niech ludzie mają nieopodatkowane i wydają na co zechcą, albo oszczędzają, wsio rawno.
Polecam dowiedzieć się jakie są wpływy z tytułu PIT w całym sektorze finansów publicznych. Jeśli do budżetu państwa trafia 43 mld zł, to do samorządów około 30 mld zł. Do tego dochodzi jeszcze NFZ (składka zdrowotna jest odliczana od PIT i de facto pomniejsza płacony podatek) - też w okolicach 50 mld zł. Na likwidację PIT potrzeba znaleźć ponad 120 mld zł przy obecnych wydatkach państwa. Niestety, nie mogę w internecie znaleźć
@kukenkino: Te 70,6 mld zł zgadza się z moimi wyliczeniami (1+2), ale nie zawiera wpływów do NFZ. Powtarzam - w tych 18/32 procentach PIT zawarta jest składka zdrowotna.
Drugi akapit: już tłumaczyłem, tym razem nie będę się powtarzał.
Po co zastępować PIT i ZUS jakimś nowym podatkiem, skoro można je zlikwidować i ustalić jedną stawkę VAT-u na takim poziomie, który zrównoważy wpływy do budżetu? Biurokracja będzie jeszcze mniejsza.
Komentarze (242)
najlepsze
"Zlikwidujemy podatek PIT oraz wszystkie składki do ZUS i NFZ. Zastąpimy
je opłacanym tylko przez pracodawców jednolitym podatkiem od funduszu
płac. Jego docelowa stawka wyniesie 20%. W ten sposób co miesiąc każdy
otrzyma „na rękę“ takie wynagrodzenie jakie obecnie stanowi jego pensja
brutto. W ten sposób o połowę obniżymy klin podatkowy, czyli różnicę
między wydatkami pracodawcy a wynagrodzeniem
Niestety nie przejdzie - 90% załogi ZUS, US, KRUS do zwolnienia - to nieprawdopodobne w Socjalistycznej Republice Kartoflandii.
"Ilość pracujących IV kwartał 2013 [3]: 15 713 tys.
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw grudzień 2013 [4]: 4221,50 zł
Przeciętne wynagrodzenie jako koszt pracodawcy [5]: 5091 zł
Ilość pracujących x przeciętne wynagrodzenie (koszt pracodawcy) x 12 miesięcy x 20% = 192 mld zł."
popełniłeś olbrzymi błąd, dyskwalifikujący te wyliczenia. Ilość pracujących to ponad
Wiem, dlatego napisałem:
"Ta liczba jest oczywiście zawyżona, bo dane odnośnie wynagrodzenia dotyczą tylko części zatrudnionych."
Przy obecnym przeciętnym wynagrodzeniu wychodzi nadwyżka w wysokości 20 mld (względem potrzeb ZUS) lub ~26 mld względem obecnych wpływów ZUS + PIT. Pytanie, czy
Bajka (a raczej fantastyka) polega na tym, że pomysł nie ma żadnego wsparcia politycznego. Choć nie jest powiedziane, że sytuacja się nie zmieni. W mojej głowie narodził się całkiem niedawno a to jest pierwsze jego wyjście na świat.
Nie ma dostępnych pełnych danych odnośnie zarobków więc nie mam pewnego oparcia w liczbach - jedynie estymacje. A z tych wychodzi,
Na większość pytań ze swojego postu znajdziesz odpowiedź jak przeczytasz znalezisko.
????
A co ma piernik do wiatraka?
Nie byłoby. Wszystkim się nie da dogodzić, ale prawo podatkowe dla dg byłoby na tyle proste, że nie widzę problemu z rozliczeniem. DG płaci od dochodu (nie przychodu).
z czystym sumieniem można zakopać
http://www.wykop.pl/link/1909418/nowy-podatek-ktory-zastapilby-zus-i-pit/20419474/#comment-20419368
Coś w stylu: "nie znam się, ale wprowadzmy jeden podatek 20% i będzie gitara". A pomyśleć i policzyć jakie byłyby dochody, koszty, straty, uwzględnić krzywą lorenza to już szkoda czasu.
Nie nalezy mieszac skladek i podatkow.
Oczywiscie konta indywidulane w ZUSie to jest kompletny bez sens. To tak jak bys wykupiul OC na samochod a potem chcial ta kase z powrotem bo przeciez odkladales przez 20 lat. Takze zrozumcie raz i do konca ze ZUS to jest
Chcesz zlikwidowac kwote wolna od podatku i podniesc wszystkim podatek z 19% do 20%. Koszt takiej zmiany trzeba by liczyc w miliardach (oprogramowanie, szkolenie ludzi, zmiana ustaw i przepisow wykonawczych), zysk
Napisales ze nowy podatek bylby bez odliczen. Odliczenia stanowia podstawe funkcjonowania podatku VAT.
Pozatym odnies sie do wpisu @Internet_the_explorer skoro tak wszystko przemyslales.
@krootki:
za rok 2011 koszt US to 3,3 mld, wplywy podatkowe (nie wszystkie chyba ida przez US) w przyblizeniu 247.5 mld tak wiec koszt obslugi wynosi 1.333%
Oczywiscie "a penny saved is a penny earned" tylko ze zmiana tez kosztuje i czasami koszt jej wprowadzenia przewyzsza
1. podatek od przychodu z DG = 20 % bez możliwości odliczeń , spowodował by że większość firm by zbankrutowała albo przekształciła się w spółki z podatkiem CIT. Tak na logikę nie wliczając w koszta tego co teraz czyli- wypłat , czynszu, paliwa, towarów handlowych, zakupu nieruchomości, samochodu itp... realna stopa zysku dla DG musiała by
Na przykład darowizny rozliczane w PIT nazywane są odliczeniem.
Weź sobie również artykuł 26, ust. 7a - masz całą masę innych odliczeń.
Należałoby opodatkować konsumpcję, coś na wzór obecnego VAT. Płaci go sprzedawca (przedsiębiorca), ale ma prawo odliczyć ten, który zapłacił swoim dostawcom. Tym sposobem opodatkowany jest konsument.
Do tego podatek z tytułu wwozu towarów i usług, żeby nie opłacało się kupować za granicą.
I pogłówne.
A dochody niech ludzie mają nieopodatkowane i wydają na co zechcą, albo oszczędzają, wsio rawno.
@corrs: Tego się nie da zrobić bez wyjścia z unii. Ale to też byłoby niedobre, spowodowaloby wzrost cen w Polsce, byłoby to zwyczajne cło zaporowe.
Drugi akapit: już tłumaczyłem, tym razem nie będę się powtarzał.
"Bo jest podobno" - dziękuję, ale za podatki niech się zabierają wykwalifikowane osoby, a nie pasjonaci polityki po lekcjach.
Komentarz usunięty przez moderatora
@learccc: To chyba by musiała być stawka 120% VAT :)
Komentarz usunięty przez moderatora
Podobno w naszym kraju ludzie wytrzymują psychicznie dużo więcej obciążeń :-)
Niestety dla Ciebie (i mnie zresztą też):
- państwo jest na pozycji siły i nawet się nie przejmuje tym, że ~2 miliony zagłosowało biletami w stronę innych krajów
- nie mamy prawie wcale partii innych niż populistyczno-socjalistyczne
- statystycznie połowa ludzi ma inteligencję poniżej
jasno zielny kraje rozważające 1 próg... Jakby nie było Platforma wygrała w 2007 obiecując między innymi to, ale w Polsce każdy kłamie.
Wyp!%$!?%ić na zbity pysk 3/4 bezwartościowych urzędasów.