@radeks11 Jeżeli zarobię na zleceniu 10000zł zapłacę od tego podatek 2000zł. Zlecenie wykonywałem z pracownikiem, któremu płacę 4000zł. Nie mogę tego wrzucić w koszta.
On musi z tego zapłacić podatek 800zł.
Suma podatków z kwoty początkowej - 2800zł.
Niestety, ale wykluczenie odliczeń nadaje się tylko dla małych przedsiębiorców, nie zatrudniających nikogo.
Nie nadaje się też dla handlowców - często marża handlowca nie przekracza 20%.
prostota systemu. Ilość biurokracji zmniejszona do niezbędnego minimum.
i tu już traci pracę tysiące darmozjadów, którzy idą blokować Warszawę..
@radeks11: to nie coś podobnego do projektu podatku liniowego w Słowacji? Młody minister finansów zaczął reformę, ale przyszedł kryzys i zwalili na niego. A teraz cofają to co on pozmieniał. Podobno w sieci jest tzw. white paper tj. praca naukowa na ten temat.
Ekhm. A czy to nie jest już pomysł Pana Korwina? Jeden podatek, jedna stawka od wszystkiego? Poprawcie mnie jeśli się mylę, bo z podatkami mam tyle wspólnego, że je płacę...
A tak na marginesie te "przeciętne" wynagrodzenia... To autor zdaje sobie sprawę, że to się nijak ma do rzeczywistości i przychody mogą być znacznie przeszacowane?
@maros223: Nie, Korwin chce w ogóle zlikwidować podatek liczony procentowo od uzyskiwanego dochodu i obowiązek ubezpieczenia w ZUS- zamienić go na jednakowe dla wszystkich pogłówne (np. 150zł /mies.) + podatek od nieruchomości (np. 0.1% od wartości tej nieruchomości, którą określa sam właściciel). Gros kasy ma być z akcyzy i VAT + oszczędności na wywaleniu z roboty kilkuset tysięcy urzędników-pasożytów + sprzedaż z licytacji wszelkich spółek skarbu państwa ew. udziałów państwa w
@radeks11: No dobrze. Tylko z tego co napisałeś, podatek nie ma odliczania kosztów. Wyobraź sobie teraz, że handlujesz np. drogimi samochodami?
Przykładowo: Kupujesz 10 samochodów za 500 000 zł. Powiedzmy, że masz marżę 10 000 zł na każdym. Masz zatem 5 000 000 zł przychodu na miesiąc. Jak od tego odliczysz 20%, to musisz zapłacić 1 000 000 zł podatku. Zarobiłeś oczywiście 50 000 zł, a więc masz spore straty.
@radeks11: Właśnie doczytałem, że jednak bierzesz pod uwagę koszty. To i tak niewiele upraszcza, bo patologii z obliczaniem kosztów nie zlikwiduje, a więc i urzędasy będą nadal, kontrole będą nadal i cały cyrk zostanie. Tyle tylko, że ZUS nie będzie głowy zawracał i zostanie jedna stawka podatku. Niewielkie ułatwienie.
Dużo bardziej pomogłaby likwidacja tego durnego podatku, bo i tak przychody generuje niewielkie, a koszty ogromne i dla przedsiębiorców, i dla państwa.
Po pierwsze, pracodawca to nie dobry wujek z Ameryki. Pracodawca chce zarobic.
Pracownik w wiekszosci przypadkow, nie dostanie wyzszej kwoty brutto wynagrodzenia, jak koszty pracodawcy zmaleja. Po prostu zwiekszy sie zysk pracodawcy. Serio. Twierdzenia, ze bedzie inaczej, mozesz sobie wsadzic miedzy bajki. I to, i to jest tyko efekt wyobrazen autora, nie majace wiele wspolnego z rzeczywistoscia.
Po drugie, 20% podatku od czego? W przypadku DG i swiadczenia uslug, wcale nie tak
@sylwek2k: Przecież nie zje tych pieniędzy. Nawet zostawiając sobie cały zysk związany ze zmianą rozliczeń wynagrodzeń z duży prawdopodobieństwem zrobi następujące rzeczy (kolejność przypadkowa):
1) zainwestuje w rozwój firmy (zwiększenie produkcji, otwarcie nowych placówek, rozszerzenie działalności)
2) wyda na konsumpcję
3) obniży koszty sprzedawanego produktu/usługi
4) zainwestuje (przechowa) zysk np. kupując nieruchomości
Oczywiście wszystkie te punkty można łączyć. I wszystko to profit.
@radeks11 moim zdaniem główną wadą jest przymusowość ZUSu, obecnie da się go jeszcze w miarę unikać. Chyba, że CIT zostaje, przedsiębiorca tak jak teraz ma do wyboru PIT (18% / 32%) lub CIT (19%), a w przypadku gdyby wybrał CIT to nie płaciłby na ZUS (tak teraz nie jest dla jasnosci, musi płacić ZUS). Ale wtedy byłby duży spadek wpływów do ZUSu, więc proponowane przez Ciebie 20% by nie wystarczyło.
Po pierwsze prowadząc firmę i wybierając PIT można wybrać również liniowy podatek - 19%.
Po drugie wybierając CIT nie masz takiego dostępu do gotówki jak w przypadku działalności gospodarczej (mówię np. o spółce z o.o.). Albo zatrudniasz siebie i wtedy płacisz ZUS, albo wypłacasz dywidendę, ale wtedy płacisz podatek podwójnie (dywidendy są opodatkowane jeśli dobrze pamiętam 20%, a najpierw trzeba zapłacić podatek od zysku spółki).
1. Zamiast podatku VAT i PIT jeden podatek. Po co w ogóle są dwa? Nie wiem, bo jednego podatku ~40% byśmy nie przeżyli, a dwa po ~20% jakoś w naszych umysłach przejdzie? Jeden podatek dla osób fizycznych i prawnych nie powinien przekraczać 20% i absolutnie nie może być żadnych odliczeń, bo gdy będą odliczenia i ulgi to będzie znów nieprzejrzysty system.
@m_i_n: Jednakże wychodzi zawsze tak, że pracując odciąga się ten podatek dochodowy, który w przybliżeniu wynosi tyle ile podatek od dóbr które kupiliśmy. W uproszceniu. Skoro upraszaczamy, to tak to właśnie wygląda.
1. Zamiast podatku VAT i PIT jeden podatek. Po co w ogóle są dwa? Nie wiem, bo jednego podatku ~40% byśmy nie przeżyli, a dwa po ~20% jakoś w naszych umysłach przejdzie?
@dzikdzikdzik: PIT to jest podatek od pracy, drugi od konsumpcji. Nie jest tak że każdy płaci kwotowo tyle samo PIT I VAT więc te porównanie 2x20% to tak średnio. Po prostu różni te podatki charakter w jakiej sytuacji są
Cóż to za kontrrewolucja się szerzy. Przecież wasz ukochany Korwinek wykląłby was za takie pomysły. Jedynym rozwiązaniem jest przecież powiesić na drzewach cały rząd (i tylko czekać na interwencję zbrojną Rosji w celu stabilizacji). No co, już go nie lubicie? Przecież on takie ładne bajki opowiada.
Czyli tak czy inaczej, nadal bede przymuszony do oplacania skladki na swoja emeryture. Ale co jesli ja nie chce? Nie chce emerytury, serio. Dlaczego mam wiec na ten cel tracic kase?
Czyli tak czy inaczej, nadal bede przymuszony do oplacania skladki na swoja emeryture.
Tak.
Ale co jesli ja nie chce?
Załóżmy taki scenariusz: nie płacisz tego "mojego" podatku a tylko zwykły PIT (18/32% lub 19%). Nic nie trafia na twoją emeryturę, ale tak jak obecnie jest pokrywany z niego (lub innego podatku) deficyt w ZUS. Satysfakcjonujące rozwiązanie?
@Zydomasoneria: Tak. Tzn nie to, ze chce bo to kocham, ale nie mam z tym problemu. Zarobilem - moge czesc z tego oddac w formie podatku. To akurat napedza budzet panstwa a panstwo jakos sie krecic musi.
No nie. Z przeciętnego wynagrodzenia płacimy 40%. Więc sporo by w kieszeni zostało. Na tyle dużo, że konsumpcja powinna nie tyle wzrosnąć co wystrzelić.
Pozornie jest super, 107zł wiecej w kieszeni miesięcznie, problem w tym że nie ma ulg np. na dzieci, czyli np, małżeństwo zarabiające minimalną z dwojgiem dzieci będzie miało mniej pieniędzy (ok. 1000zł w skali roku) niż obecnie (przy jednym dziecku wyjdzie 170 zł rocznie więcej niż obecnie).
Twój podatek promuje singli/małżeństwa bezdzietne. Naprawdę o
@kukenkino: Kompletnie nie wiem o co Ci chodzi. Teraz pensja minimalna na poziomie 1680 zł brutto kosztuje pracodawcę 2026 zł. Z tego pracownik dostaje 1237 zł.
Jeśli byś chciał pozostawić dokładnie taką samą wypłatę netto (1237) to wtedy całkowity koszt pracodawcy wyniósłby 1546 zł.
Komentarze (242)
najlepsze
@radeks11 Chyba zapomniałeś o protestach tysięcy zwalnianych niepotrzebnych urzędników.
On musi z tego zapłacić podatek 800zł.
Suma podatków z kwoty początkowej - 2800zł.
Niestety, ale wykluczenie odliczeń nadaje się tylko dla małych przedsiębiorców, nie zatrudniających nikogo.
Nie nadaje się też dla handlowców - często marża handlowca nie przekracza 20%.
@elbanan:
@Internet_the_explorer:
Pisząc brak odliczeń miałem na myśli ogólne odliczenia (na dziecko, remont, internet) a nie brak kosztów. Koszty działalności pozostały by bez zmian.
Skoro tylu ludzi wprowadza to w błąd może należałoby uściślić.
ci ktorzy decyduja o podatkach wola je podwyzszac przynajmniej z dwoch wzgledow:
- bedzie wiecej kasy dla rządzących (a to zawsze kusi)
- mogą dac podwyzki/granty dla faworyzowanych grup spolecznych (tych ktore na nich glosuja)
i tu już traci pracę tysiące darmozjadów, którzy idą blokować Warszawę..
@radeks11: to nie coś podobnego do projektu podatku liniowego w Słowacji? Młody minister finansów zaczął reformę, ale przyszedł kryzys i zwalili na niego. A teraz cofają to co on pozmieniał. Podobno w sieci jest tzw. white paper tj. praca naukowa na ten temat.
Podstawowa przeszkoda to Kodeks Pracy, a nie podatki
Pomysł może dobry, ale nierealny.
Tak to może sobie zrobić Sułtanat Brunei :)
A tak na marginesie te "przeciętne" wynagrodzenia... To autor zdaje sobie sprawę, że to się nijak ma do rzeczywistości i przychody mogą być znacznie przeszacowane?
Przykładowo: Kupujesz 10 samochodów za 500 000 zł. Powiedzmy, że masz marżę 10 000 zł na każdym. Masz zatem 5 000 000 zł przychodu na miesiąc. Jak od tego odliczysz 20%, to musisz zapłacić 1 000 000 zł podatku. Zarobiłeś oczywiście 50 000 zł, a więc masz spore straty.
Dużo bardziej pomogłaby likwidacja tego durnego podatku, bo i tak przychody generuje niewielkie, a koszty ogromne i dla przedsiębiorców, i dla państwa.
Pracownik w wiekszosci przypadkow, nie dostanie wyzszej kwoty brutto wynagrodzenia, jak koszty pracodawcy zmaleja. Po prostu zwiekszy sie zysk pracodawcy. Serio. Twierdzenia, ze bedzie inaczej, mozesz sobie wsadzic miedzy bajki. I to, i to jest tyko efekt wyobrazen autora, nie majace wiele wspolnego z rzeczywistoscia.
Po drugie, 20% podatku od czego? W przypadku DG i swiadczenia uslug, wcale nie tak
1) zainwestuje w rozwój firmy (zwiększenie produkcji, otwarcie nowych placówek, rozszerzenie działalności)
2) wyda na konsumpcję
3) obniży koszty sprzedawanego produktu/usługi
4) zainwestuje (przechowa) zysk np. kupując nieruchomości
Oczywiście wszystkie te punkty można łączyć. I wszystko to profit.
@sylwek2k: umowę o pracę zawiera się na kwotę brutto
Po pierwsze prowadząc firmę i wybierając PIT można wybrać również liniowy podatek - 19%.
Po drugie wybierając CIT nie masz takiego dostępu do gotówki jak w przypadku działalności gospodarczej (mówię np. o spółce z o.o.). Albo zatrudniasz siebie i wtedy płacisz ZUS, albo wypłacasz dywidendę, ale wtedy płacisz podatek podwójnie (dywidendy są opodatkowane jeśli dobrze pamiętam 20%, a najpierw trzeba zapłacić podatek od zysku spółki).
1. Zamiast podatku VAT i PIT jeden podatek. Po co w ogóle są dwa? Nie wiem, bo jednego podatku ~40% byśmy nie przeżyli, a dwa po ~20% jakoś w naszych umysłach przejdzie? Jeden podatek dla osób fizycznych i prawnych nie powinien przekraczać 20% i absolutnie nie może być żadnych odliczeń, bo gdy będą odliczenia i ulgi to będzie znów nieprzejrzysty system.
2. Składki ZUS? Dla każdego, nie
@dzikdzikdzik: PIT to jest podatek od pracy, drugi od konsumpcji. Nie jest tak że każdy płaci kwotowo tyle samo PIT I VAT więc te porównanie 2x20% to tak średnio. Po prostu różni te podatki charakter w jakiej sytuacji są
Tak.
Załóżmy taki scenariusz: nie płacisz tego "mojego" podatku a tylko zwykły PIT (18/32% lub 19%). Nic nie trafia na twoją emeryturę, ale tak jak obecnie jest pokrywany z niego (lub innego podatku) deficyt w ZUS. Satysfakcjonujące rozwiązanie?
@Zydomasoneria: Tak. Tzn nie to, ze chce bo to kocham, ale nie mam z tym problemu. Zarobilem - moge czesc z tego oddac w formie podatku. To akurat napedza budzet panstwa a panstwo jakos sie krecic musi.
No nie. Z przeciętnego wynagrodzenia płacimy 40%. Więc sporo by w kieszeni zostało. Na tyle dużo, że konsumpcja powinna nie tyle wzrosnąć co wystrzelić.
obecnie: 1680zł brutto -> 1237zł netto
twój pomysł: 1680złbrutto -> 1344zł netto
Pozornie jest super, 107zł wiecej w kieszeni miesięcznie, problem w tym że nie ma ulg np. na dzieci, czyli np, małżeństwo zarabiające minimalną z dwojgiem dzieci będzie miało mniej pieniędzy (ok. 1000zł w skali roku) niż obecnie (przy jednym dziecku wyjdzie 170 zł rocznie więcej niż obecnie).
Twój podatek promuje singli/małżeństwa bezdzietne. Naprawdę o
Tak więc aktualnie 2026 --> 1237, po wprowadzeniu podatku od "wszystkiego" w wysokości 20% wypłata netto wynosiłaby 1620 zł.
Jeśli byś chciał pozostawić dokładnie taką samą wypłatę netto (1237) to wtedy całkowity koszt pracodawcy wyniósłby 1546 zł.