Jeśli mnie pamięć nie myli, to w podstawówce, jakieś 12 lat temu jedyną sytuacją w której mógłbym mieć tak ciężki plecak było po prostu wrzucenie wszystkich książek potrzebnych na tydzień, żeby nie musieć się pakować codziennie :D Zwykłe lenistwo.
Z resztą objętościowo właśnie to tak wygląda- jak książki potrzebne na cały tydzień zajęć zapakowane w jeden plecak.
Może dzieci robią tak samo, a rodzice nie są tego świadomi?
@kondrat: Dopiero w liceum zacząłem korzystać z jednego uniwersalnego zeszytu. Dla dzieciaków z podstawówki byłoby różnicą nosić 15 pustych kartek a 50 x 6 zeszytów. Do tego 1 a nie 6 okładek.
Ciekawe czemu ten jeden chodzi z walizką podróżną. Myślą że te kółka, uchwyt na górze i wzmocnienia nic nie ważą? Sama ta waliza pewnie z 3 kilogramy waży.
@inXe: To prawda, teraz jest taka "moda" na kupowanie dzieciakom plecaków z kółkami i rączką, wygodniej jest chyba dziecku te parę kilogramów ciągnąć niż nosić na plecach. Chociaż jak ja chodziłam do szkoły to po prostu kupowało się plecak z odpowiednio wyprofilowanymi rączkami i tyłem, jakoś się sprawdzało ;)
Ja rozwiązywałam to tak, że z kolezanka nosiłyśmy ksiażki na zmianę, było lepiej, choć nie idealnie. Oczywiście nauczyciele się wściekali bo każde dziecko miało mieć własny podręcznik lub ćwiczenia, ale jakoś za te wymiany nie dostałyśmy niczego poza uszczypliwą uwagą
@churagan: nosiłam to wszystko w podstawówce i do 10 kilo było daleko, a też brało się zeszyty, książki i ćwiczenia. Picia co prawda nigdy nie brałam, bo i tak zawsze ganialiśmy do sklepiku. Dziwne te pomiary.
@c_u_k: Ja widziałem taki plecak u swojej siostry. Dodaj jeszcze buty na zmiane, kanapki, owoc, butelke picia i ubranie na wf i spokojnie 10 kg wyjdzie.
Od kiedy chodzę do szkoły, jakoś 12/11 lat to plecak ważył tony, ale od 2 lat znam niezawodny sposób. Siadasz z kimś kto nosi książki. W ten sposób same zeszyty ważą z 2kg i nikt się nie męczy, a jak jesteś sprytny to i belfer się nie kapnie ;)
Dołożę swoje 5 groszy. Czy to nie jest troszeczkę wyolbrzymianie problemu? Przecież te dzieci nie noszą tych plecaków po 8 godzin dziennie tylko głównie z i do szkoły, czyli łącznie może z 30 min średnio ( z przerwami). Osobiście uważam, że taki "trening" nie robi dziecku szkody a wręcz przeciwnie, wzmacnia jego mięśnie. O wiele gorszy efekt wg. mnie daje przebywanie w pozycji siedzącej w bezruchu przez kilka godzin dziennie.
@ZaPolish: Nie nie jest. Kości dzieci są mniej odporne na przeciążenia, niż ludzi dorosłych. Dodatkowo zauważ, że to nie są plecaki przystosowane do przenoszenia dużych ciężarów. Kto wędruje z ciężkim plecakiem ten wie, jak ważna jest wykonanie plecaka. Pomijam fakt, że noszenie jest złe dla stawów. Zapominasz również, że to są dzieci. Ilu z nas nosiło plecaki na jednym ramieniu? No własnie...
p###@%!enie... Całe pokolenia nosiły tyle książek, jakoś żyją i nie mają problemów z plecami. Może to siedzenie 10h dziennie przy komputerze psuje plecy? Później będzie "nie chciało się nosić teczki, trzeba nosić woreczki" ( ͡°͜ʖ͡°)
@o90: też tak uważam. To co np. na lekcji nauczyciel nie zdąży wytłumaczyć, zadaje dzieciakom do domu. Mój brat chodzi do gimbazy, dodatkowo trenuje w kadrze narodowej polski piłki wodnej. Efekt. Pani od historii nie pozwala mu pisać klasówek, wcześniej bądź później, bo nie, bo są terminy. Szkoda, tylko, że jego własne zasługi szkoła przypisuje sobie. I zamiast go wspierać w tym, co robi, to jeszcze utrudnia i straszy. Bo
Komentarze (173)
najlepsze
Z resztą objętościowo właśnie to tak wygląda- jak książki potrzebne na cały tydzień zajęć zapakowane w jeden plecak.
Może dzieci robią tak samo, a rodzice nie są tego świadomi?
Druga
@ca1ek: kurde, powinniśmy się cieszyć, młode pokolenia będą dużo mądrzejsze od nas...
Czy również
Co do samego siedzenia to się z Tobą
źródło: comment_2g3EMqgnIkqFAx1Zbjo37HKFVcJJI6KO.jpg
PobierzZasadniczo ludzie dorosli pracuja 8h. I nie pracuja kolejnych 8 w domu
Dzieci na te 8h ida do szkoly i to tam wlasnie powinny sie uczyc.
Po szkole moge sie uczyc czegos innego niekoniecznie tego czego ucza sie w szkole.