Dokładnie ten sam problem jest w Łodzi z Piotrkowską.
Kiedyś reprezentacyjna ulica, kulturalne i społeczne centrum miasta. Mnóstwo sklepów z wyższej półki i restauracji, od kebabów po takie aspirujące do gwiazdek Michelin. A dzisiaj? Ciąg banków i lumpeksów, czasami między nie wciśnięta kiepska jadłodajnia. Dojazdu samochodem oczywiście brak, nawet parkingów w sensownej odległości również brak.
W Łodzi winę można częściowo zrzucić na dwie ogromne galerie handlowe znajdujące się dokładnie na obu końcach
@alkan: zapraszam do Wrocławia na Świdnicką. Niegdyś reprezentatywna część miasta, dzisiaj tam są same lumpexy, Żabki/Freshmarkety/Małpki i wielki oczoj... neon kebabu.
@alkan: Z jednej strony się zgadzam, że brakuje takich lepszych sklepów ale bez przesady, że wciśnięta kiepska jadłodalnia. Trochę jest tego i dość zróżnicowane. Spójrz sobie na mapkęużytkownika karol.ldz z SSC
Zamiast łazić w te i nazot po Krupówkach przejdź się na halę gąsienicową czy dolinę pięciu stawów, a wieczorem zjedz posiłek w tradycyjnej restauracji albo nawet w KFC (jak lubisz - masz wolny(!) wybór), tylko nie narzekaj jak stary zwapniały grzyb.
Byliście kiedyś na sylwestra w Zakopcu? Wiecie co się dzieje na Krupówkach o północy? Taka hołota wychodzi na ulice, że ludzie witryny sklepowe deskami zasłaniają itd itp. Ludzie tylko mówią: "Paaanie idź Pan stąd, nic dobrego tu się nie będzie działo". Szkoda mi trochę tego miasteczka, tyle bydła się tam zjeżdża. Byłem w tym roku i widziałem.
Będąc wielokrotnie we Francji czy wielu innych zachodnich miastach i miasteczkach aż przyjemnie pochodzić do uliczkach własnie ze względu na sklepy - każdy jest zupełnie inny, pięknie zadbane witryny. Obok knajpek tych lepszych i gorszych, są sklepy z lokalnymi produktami (bardzo popularne we francuskich miastach), eleganckie sklepy z ciuchami, cukiernie itp.
A tym czasem w Polsce mamy jeden wielki syf na ulicach handlowych. W Polsce nie liczy się by witryny była estetyczna,
To tak jakby bryczką pojeździć po Wrocławiu czy Poznaniu
Odniesieniem dla Krupówek ww. miastach są Rynki, i ani w Poznaniu, ani we Wrocławiu nie ma aż takiego syfu reklamowego co w Zakopanem, nietrafione porównanie.
@Baryl: no w Poznaniu syf trochę jest (może nie taki jak w Zakopanem, ale jest). Najbardziej rozwalił mnie flagi plażowe jakiegoś browaru na zabytkowej kamienicy
Też byłem ostatnio pierwszy raz i niestety nie porwał mnie górolski klimat Krupówek. U handlarzy kupiłem oscypka żurawiną, kapcie córce, i parę chińskich zabawek no i ciupagę pewnie też z Chin. Nayebany kolo za psa przebrany wychaczył dychacza za fotkę. Zakopane wykopane i zakopane.
A co się dziwić że Krupówki wyglądają tak a nie inaczej skoro większość turystów przyjeżdża do Zakopanego a nie w Tatry. Bywam często w górach i widzę jak to wygląda, chociaż bardzo rzadko zdarza mi się przechodzić po Krupówkach. Ludzie łażą po Zakopanym, wjadą na Gubałówkę, na Kasprowy, przejadą się nad Morskie oko i tyle. Może gdyby pierwszym celem były spacery piesze po Tatrach oraz spędzenie wakacji bardziej tradycyjnie po góralsku to
Komentarze (168)
najlepsze
Kiedyś reprezentacyjna ulica, kulturalne i społeczne centrum miasta. Mnóstwo sklepów z wyższej półki i restauracji, od kebabów po takie aspirujące do gwiazdek Michelin. A dzisiaj? Ciąg banków i lumpeksów, czasami między nie wciśnięta kiepska jadłodajnia. Dojazdu samochodem oczywiście brak, nawet parkingów w sensownej odległości również brak.
W Łodzi winę można częściowo zrzucić na dwie ogromne galerie handlowe znajdujące się dokładnie na obu końcach
http://img855.imageshack.us/img855/9941/aut6.jpg
Zamiast łazić w te i nazot po Krupówkach przejdź się na halę gąsienicową czy dolinę pięciu stawów, a wieczorem zjedz posiłek w tradycyjnej restauracji albo nawet w KFC (jak lubisz - masz wolny(!) wybór), tylko nie narzekaj jak stary zwapniały grzyb.
Wystarczy wyjść odpowiednio wcześnie i jest luz :)
A tym czasem w Polsce mamy jeden wielki syf na ulicach handlowych. W Polsce nie liczy się by witryny była estetyczna,
Odniesieniem dla Krupówek ww. miastach są Rynki, i ani w Poznaniu, ani we Wrocławiu nie ma aż takiego syfu reklamowego co w Zakopanem, nietrafione porównanie.