@Felonious_Gru: ogólnie wspomniana metoda to fajna ciekawostka, ale łączenie ją z ukrywaniem informacji przed śledczymi na kilometr wali chęcią zrobienia sensacji w artykule. ;)
Można też zabetonować dysk w podłodze, a w wykładzinie zrobić naciętą klapkę, która przykryje wklejoną poxipolem wtyczkę kabla SATA. A w dnie kompa analogicznie wkleić gniazdko. Stawiamy komp na podłodze, odchyliwszy klapię i korzystamy z dysku, a jak ktoś zapuka, przenosimy go z podłogi na przygotowane miejsce w biurku i przyklepujemy klapkę nogą.
Rozwiązanie moje jest dokładnie tak samo praktyczne, jak to z artykułu, a ma tę zaletę że w podłogę możemy
Jak już się tak kampić, to lepiej mieć dysk sieciowy na wifi. Zupełnie do kompa nie podłączony, mogący być nawet schowany w innym pomieszczeniu, czy jakiejś skrytce. Byle prąd miał.
a nie łatwiej po prostu ukryć dane w pliku pod strumieniem nfts? wcześniej tylko zaszyfrować dodatkowo. Laik nie zorientuje się, że taki ukryty plik w ogóle istnieje. Specjalista stwierdzi tylko fakt, że taki plik istnieje i prawdopodobnie jest zaszyfrowany.
Komentarze (17)
najlepsze
No, świetna metoda. Trzeba tylko poprosić śledczych, aby przez parę minut poczekali za drzwiami.
Rozwiązanie moje jest dokładnie tak samo praktyczne, jak to z artykułu, a ma tę zaletę że w podłogę możemy
Jak już się tak kampić, to lepiej mieć dysk sieciowy na wifi. Zupełnie do kompa nie podłączony, mogący być nawet schowany w innym pomieszczeniu, czy jakiejś skrytce. Byle prąd miał.
Jeszcze takie ustrojstwo mam w użyciu.