Skąd pewność, ze obie są nierzadnicami? Może jedna jest z kolka różańcowego i poszła ja nawracać? Albo to ktoś z rodziny chciał jej rozumu do głowy natluc?
trochę razi to, że jedna okłada drugą, a żaden samochód się nie zatrzyma, żeby rozdzielić, czy załagodzić sytuację - bez względu na to jakim zawodem się trudnią. znieczulica i ciągłe powtarzanie "eee... nie mam czasu, co ja się będę wtrącał. ktoś inny się tym zajmie" powoduje, że coraz ciężej o pomoc w kryzysowych sytuacjach.
Komentarze (97)
najlepsze
A alfy mają tylko z tego ubaw.
Komentarz usunięty przez moderatora